Dałam najzwyklejszy serek topiony - śmietankowy. Zazwyczaj kupuję go w Lidlu. Mam nadzieję, że Ci będzie smakowało. Pozdrawiam. :-)
Puchatek1205 ma rację, twierdząc, że to sałatka śledziowa. Kiedy czyta się składniki, to już na pierwszy rzut oka widać, że nie bedą to śledzie w śmietanie. Tak więc nie rozumiem tego zaskoczenia. Zastanowiło mnie też czy Puchatek1205 nie zapomniała o majonezie, bo nic o nim nie wspomina. Tak, czy siak każdy ma inne upodobania i smaki więc ...
U mnie w domu "śledzie łowickie" nadal zyskują nowych "fanów" więc jeśli tylko ktoś lubi sałatki słodko-kwaśne ze śledziem w roli głównej :-) to serdecznie polecam.
Jest mi niezmiernie miło, że wielu osobom smakowały. Dziekuję za wszystkie miłe słowa i nie tylko... :-)
Sernik zrobiłam na święta. Jest faktycznie, tak jak obiecywałaś :-) bardzo mięciutki, pulchny i w ogóle cudeńko. Nasypałam zgodnie z przepisem 10 dkg migdałów i trochę mi się rozsypywały przy krojeniu. Chyba powinnam zastosować wiekszą blaszkę, to by był inny efekt. To spowodowało, że rozpuściłam jedną czekoladę i wcelu "sklejenia" posypki zrobiłam po wierzchu ozdobne czekoladowe zygzaki. Trochę pomogło :-). W zasadzie to dodało jeszcze atrakcyjności sernikowi, no i dodatkowo smaku. Z pewnością sernik trafi na listę moich ulubionych ciast i jestem przekonana, że gdy nastepnym razem rodzinka usłyszy, iż będę go piekła, to zaraz wszystkim pocieknie ślinka. Dziekuję za przepis i gorąco go polecam. Z pozdrowieniami - smakosia :-)
A oto efekt
Ciasto zrobiłam już dość dawno i teraz biję się w pierś, bo zapomniałam wstawić komentarz. Oczywiście nie moge napisać ani jednego, złego słowa :-) Pycha, pycha... i tyle! Zgodnie z sugestiami zmieniłam kolejnośc warst to znaczy najpierw masa karpatkowa a potem ta z mleka w puszce. W pierwszym dniu ( stało w lodówce całą noc ) herbatniki były twardawe, ale na drugi dzień, gdy zostało już tylko pół blaszki ciasta wszystko było rewelacyjnie "zgrane". Zwyczajnie rozpływało się w ustach. Dozowałam sobie małe porcyjki, bo co weszłam do kuchni, to już przypominało mi się, że takie smaczności zostawiłam w lodówce. No i wiadomo co się wtedy działo. Cała rodzinka zajadała się ze smakiem. Dziękuję za przepis.
Czy to naczynie powinno być przykryte podczas pieczenia?
Wspaniałe! Zniknęły w wersji na gorąco i na zimno a także z sosem jak do ryby po grecku. Dziekuję za przepis.
Zrobione i zjedzone! :-) Wszystko zniknęło w oka mgnieniu. Nie miałam kalarepy, ale i bez niej było przepyszne. Polecam.
Nie przypuszczałam, że to może być aż takie proste, takie smakowite i zwyczajnie tak rewelacyjne. Poczęstowałam pączkami parę osób i wszyscy "piali" z zachwytu :-))) Faktycznie znikają w mgnieniu oka. Jestem bardzo wdzięczna za przepis i już dzisiaj wiem, że w moim domu "tłusty czwartek" bedzie wiele razy do roku :-). Renatko - dziękuję.
Nie mam odwagi robić takich prawdziwych pączków, ale na takie "maluszki" z pewnością się skuszę. Proszę tylko o podpowiedź czy smaży się je w głębokim tłuszczu, czy zwyczajnie na patelni?
Nie robiłam nigdy ciasta z migdałami i mam małe pytanko :-) Te zmielone migdały to są najpierw kupowane w formie "pestek" a nastepnie mielone w młynku, czy może są to takie dostępne w sklepie płatki migdałowe? Nie mam młynka do mielenia i zastanawiam się jak to rozwiązać...?
Jak długo można przechowywać w lodówce taki zakwas? Czy np. można zrobić taką porcję, jak podajesz w przepisie a potem wykorzystać połowę. Drugą część natomiast w tygodniowym odstępie czasu?
Cieszę się jak... nie wiem co :-) Ganciu, co dwie głowy, to nie jedna - okazało się i to za Twoją zasługą, że szpinak sprawdza się jako farsz do kotletów. Fajnie. Pozdrawiam. Ciekawe czy ktoś się jeszcze skusi na taki szpinak z suszonymi pomidorami?
Myślę, że to może być całkiem fajny pomysł. Oczywiście wtedy bez tej śmietany. Szpinak wówczas jest zwarty i da się "zapakować" do kotletów. Jeśli pokusisz się na taki eksperyment, to daj znać jak smakowało. Pozdrawiam.
Ciasto wspaniale wyrosło, wilgotne, ładnie się prezentuje :-) i najprościej ujmując PYCHA! Dziekuję za przepis i polecam.
Robiłam ten likier dwa razy. Jest pyszny. Za pierwszym razem dałam trochę whisky - miał fajny posmak. Za drugim razem dolałam 4 łyzki espresso. Rewelacja!