Ja kupuję ser produkowany przez ResMlecz w Trzebownisku, ale na wagę. Mozna go dostać w ich jedynym już sklepie na Marszałkowskiej oraz w Delikatesach na Dąbrowskiego a także na pl. Balcerowicza i prawdopodobnie w środku w budynku Hali Targowej w sklepie spożywczym. Tam także kupuję świeżą śmietanę kremówkę. Pozdrawiam...:)))
Trusia - łączymy wszystkie płyny razem z wodą włącznie. Rzeczywiście w przepisie napisałam obydwa płyny zapominając o wodzie.
Marylko...:)) Dopiero teraz zauważyłam Twoje pytanie... Nie mam żadnej tajemnicy ani 'recepty' na klarowną nalewkę. Nalewka musi odstać swoje, żeby była klarowna, przejrzysta.Filtrowanie to taki uniwersalny sposób - ja najczęściej filtruję przez wygotowany kawałek płótna i włożoną w środek watę. Można też filtrować przez papierowe filtry do kawy ale trwa to bardzo długo i boję się, że procenty przez ten czas wyparują...:)))
Najtrudniej uzyskać krystalicznie przejrzystą nalewkę z owoców miękkich np. z jeżyny czy malin - trzeba filtrować, zostawić do odstania i po pewnym czasie znowu filtrować aż będzie jak kryształ.
Sernik to kapryśne stworzenie...:))) Najczęściej wtedy gdy zalezy nam na popsowym wypieku. Ja niezmiennie kupuję ser z Trzebowniska - to kwestia przyzwyczajenia.
Ja ten sernik piekłam w blaszce 35x24 cm. Po wylaniu sera blaszka była prawie pełna, dlatego wcześniej robię dość wysoki płotek z podwójnie złożonego papieru do pieczenia. Lubię, jak sernik jest wysoki. Powiedz mi Alu, czy Twój sernik pieczony w wodzie urósł mniej niż zwykle ? W moim przypadku (też mam porównanie, bo piekłam ze swojego starego przepisu) sernik ładniej urósł a przede wszystkim mniej opadł i by tak delikatny, że aż ten spód z ciasta do niego nie pasował...:)))
Następnym razem pokruszę biszkopty i wymieszam z roztopioną czekoladą a na to wyleję ser. Poeksperymentować zawsze można - tylko efekt może być nie do końca przewidywalny...:))).
Zawsze wykładam sernik na szklana deskę, trochę odparuje a przed odwróceniem ciasta na drugą stronę długim nożem "na wszelki wypadek" przesuwam mmiędzy deską a sernikiem (na wypadek, gdyby coś się bardzo chciało przykleić). Drugą deskę kładę na wierzch, wtedy szybko robię "fik - mik" i to co było na górze jest na dole i odwrotnie....:))) Bez żadnych uszkodzeń. Warunek jest jeden - takich sztuczek nie wolno robić z gorącym sernikiem!
A pieczenie sernika w kąpieli wodnej też mi się spodobało...:)))
Marylko, pozwolę sobie odpowiedzieć zanim zrobi to autorka przepisu...:))) Spokojnie, nic się nie dzieje, nic nie sknociłaś i wszystkie składniki "się uleżą" - daj im tylko czas. Patrząc na skład, to taka awantura w słoju przy tak skrajnie różnym towarzystwie jest jak najbardziej uzasadniona. Poczekaj na efekt tego burzliwego kompromisu a ręczę, że warto ..:))))
Nalewka apteczna czy też nalewka farmaceutów stosowana jest ogólnie jako napój rozweselająco - towarzyski jak każda inna nalewka i mimo nazwy nie kojarzmy jej z lekarstwem na konkrektne schorzenia...:))) Chociaż...dla smutasów wskazana na poprawę nastroju - w tej roli sprawdza się zawsze i skutecznie. Polecam...:)))
Aga9999...:)))) Dzięki za podpowiedż- gruszki wyniosłam na balkon, jutro sie nimi zajmę, trawą też... Skorzystam z Twojej rady i zrobię napar z tej trawy, zbadam jego moc a potem...zobaczymy. O wynikach zamelduję.Pozdrawiam...:)))
U mnie ta nalewka jest znana i lubiana jako nalewka farmaceutów. Właśnie ją zrobiłam i zaczęłam sprawdzać czy jest tu na stronie WŻ - a przepis.
Tak wyglądały u mnie kolejne etapy przygotowania tej nalewki :
Teraz pozostaje uzbrić się w cierpliwość...:)))
Grażyna, w moim mieście świeżej trawy cytrynowej nie dostanę a przynajmniej w sklepach. Może w restauracji ale te nie prowadzą sprzedaży...
Poświęciłam trochę czasu żeby kupić tę suszoną i przy niej zostanę...:))) Podpowiedz mi, proszę ile w/g Ciebie powinnam dać tej trawy na podaną w przepisie
ilość gruszek ... chociaż orientacyjnie ?
Grażyna, kupiłam dzisiaj trawę cytrynową ale w przepisie podajesz "jedna trawa"..Ile to jest ? Jakie opakowanie miałaś na myśli ?
Ja kupiłam takie: w tym opakowaniu jest 30g. Gruszki też czekają ale nie wiem ile tej trawy dać...Jeśli możesz, to odpowiedz...:)))
Agnes, ugotuj w syropie same gruszki a po ugotowaniu w środek daj świeży owoc dorodnej jeżyny ( ja tak robię do "pięknej Heleny" w moim wydaniu).
Doskonale do siebie pasują. Zresztą same gruszki też są pyszne...:)))
Sos a właściwie powiedziałabym, że to konfitury... ))) Ostatecznie przypomniałam sobie, że w moich mini - trunkach powinnam mieć coś zbliżonego do Grand Marnier i ostatecznie dodałam spory klieliszek Cointreau - też likier pomarańczowy ale z dzikich pomarańczy. Zdecydowanie podkreślił smak chociaż gdyby w przepisie nie było tego likieru to i bez niego smak jest świetny. Robiłam na miodzie, dodałam także 1 łyżeczkę dżemu z pomarańczy - ostatecznie sos wyszedł tak pyszny, że z pewnością nie będzie to zapas "zimowy". Marylko, dziękuję za super przepis...:)))
Tak wygląda u mnie:
Marylko, robię Twój sos żurawiniwy i nie mam niestety tego arystokraty wśród likierów - czy będzie to profanacja jeśli dam kieliszek koniaku i odrobinę soku ze świeżej pomarańczy ? Czy lepiej pominąć Mości Grand Marnier -a ?
Bada, ale numer...:))) Dopiero teraz doczytałam, że w przepisie jest mowa o zielonych winogronach.Ja robiłam ze zwykłych, ciemnych, działkowych i dżem naprawdę wyszedł pyszny...:)))