O, bardzo mi miło, że znalazł się ochotnik i do tego jeszcze zadowolony...:)))
Aga...:))) Miałam b.dobry ale płynny miód wielokwiatowy i ciasto jest pachnące ale ma wypisane na "licu' z czego jest a Twoje... ma w sobie
tajemnicę ... i o to mi chodzi.Pozdrawiam i dzięki za przepis...:)))
Ciasto smaczne, mięciutkie i u mnie zdecydowanie ciemniejsze, miodowe. Smietana wsiąkła w ciasto i...przepadła...:)))
Oczywiście przy zwijaniu dwa razy ciasto się złamało ale i tak jest smaczne. Następnym razem zamiast śmietany do przełożenia uzyję swojej masy orzechowej do pierników, tylko zrobię trochę rzadszą.
Tak wyglądało u mnie:
Maryko, tę zupę miałam zamiar ugotować już wcześniej ale jakoś nie miałam szczęścia do surowej kiełbasy. Zrobiłam ją trzymając się raczej przepisu.Wyszła smaczna, pikantna, mocno rozgrzewająca i nawet zdążyła wyemigrować poza granice Rzeszowa...:)))
Jedyną rzecz jaką zmieniłabym w jej składzie następnym razem, to użycie kapusty włoskiej w proporcji pół na pół z białą. Mnie
troszeczkę przeszkadzała specyficzna goryczka (taką wyczuwam zawsze w gotowanej kapuscie włoskiej i brukselce) ale to tylko moje subiektywne odczucie. Zakupiona przeze mnie kiełbasa w żaden sposób nie dała się wycisnąć ze skórki, trzeba ją było kroić na kawałki i nożem oddzielać od skórki - to był najbardziej pracochłonny etap...:)))
Tak wyglądała przed podaniem: Dziękuję za przepis i pozdrawiam jesiennie...:)))
Angela, z tym pękaniem serników to jest jak zagadka - przynajmniej dla mnie. Mnie także zdarza się, że sernik nie wiadomo dlaczego - pęknie tu i tam...Może ktoś znający lepiej arkana sztuki cukierniczej wypowie się na ten temat, przecież w cukierni nigdy nie widziałam popękanych serników. Co na to "fachowcy" ?
Finesko, ja nie "tłukę" tych skór na siłę...:))) Rozgotowane winogrona przecieram przez sito drewnianą pałką - skórki zostają na sicie a resztę winogron w postaci przecieru poddaję dalszej obróbce.
Wiesz Alman, zaintrygował mnie ten przepis. Co myślisz o dodaniu do jabłek landrynek miętowych ? Robiłam jabłka z miętą z przepisu Mari i bardzo smaczne wyszły, może i te byłyby dobre - a już miałam nadzieję,że przetwarzanie jest zdecydowanie za mną...:)))
Bardzo się cieszę, że ten sernik znalazł uznanie u tak wielu osób. Zastanawia mnie tylko uwaga, że są problemy z rozwałkowaniem ciasta. Ja nigdy takich nie miałam- ciasto jest kruche ale zawsze można dodać łyżkę kwaśnej śmietany i ciasto będzie bardziej elastyczne w obróbce.
Krystyna911- ten sernik zawsze troszeczkę opada ale raczej równo, natomiast co do ilości piany to z 16-18 białek z trudem mieści się w dużym garnku. Cytryna moim zdaniem jest konieczna, czasem dodaję też trochę soku. Najbardziej ten sernik smakuje mi z lukrem cytrynowym.Ilość cukru to rzecz gustu - ja uważam, że sernik powinien byc słodki i taki lubię.
Czytam te komentarze i cieszę się, że mogłam podzielić się z Wami tym przepisem...:)))
Asiu,cieszę się, że ciasto Ci smakowało - ten makowiec to mój ulubiony (mało ciasta, duzo maku) i mnie najbardziej smakuje z lukrem cytrynowym lub migdałowym, posypany smażoną skórką pomarańczową.
Pytasz o kruszonkę - ja czasem robie kruszonkę do placka z makiem krucho-drożdżowego ale kruszonkę z mielonymi migdałami.
Taka migdałowa kruszonka doskonale komponuje się z makiem - lubi też towarzystwo jabłek...
Dobrze schłodzone masło (7,5dag) , kroję na kawałki, wrzucam do blendera, wsypuję po 8 czubatych łyżek mąki, cuku i mielonych migdałów. Włączam na chwilę , tak aby ze skłądników zrobiły się niezbyt drobne grudki. I gotowa kruszonka...:)))
Glumando, nigdy się nad tym nie zastanawiałam i nigdy mi nie przeszkadzały pestki. W świeżych winogronach przeszkadza mi skórka, w marynowanych - nic...:))) Zalewą podlewam np. mięso pod koniec pieczenia...Same w sobie są pyszne
Glumando, ja często tak robię z żurawinami - napełniam nimi połówki brzoskwiń lub gruszek marynowanych i taka kombinacja zdaje egzamin ze względu na smak i wygląd. Do mięsa na ciepło podgrzewam a zdarza mi się także podawać do mięsa na zimno - wtedy bez podgrzewania. Ja do tej pory przetwarzałam żurawinę ale bez miodu i trochę inaczej ale sos w wersji Marylki jest dla mnie doskonały...:))) Zrobiłam już drugą porcję - taka byłam zapobiegliwa...:)))
Ewuś, ja myślę, że od czasu do czasu każdemu się to przytrafi nie wiadomo dlaczego...:)))
Moja babka (ta na zdjęciu) też ma lekkiego zakalca . Ja tak sobie myślę, że ta babka w ten sposób uczy nas czacunku do siebie, bo każdy sobie myśli: najłatwiej to babkę zrobić... - to nam udowadnia ta 'baba", że też jest nie byle co......:))))
Innych argumentów na zakalec mi brak.Pozdrawiam...:)))
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za komentarze - tym bardziej, że babka większości z Was smakuje...:)))
Przyszła kolej na orzechy...
Ten orzechowiec jest dla mnie symbolem ciasta na jesienne wieczory...
Aguś, w przepisie jest 1 dkg a nie 1 kg....:)))