Wczoraj zrobiłam tą zupę,bo lubię pory niemal w każdej potrawie.Mięso z łopatki,ale pokrojone w kosteczkę i podsmażone razem z porami i pieczarkami na maśle.Zupa prosta,szybka a co najważniejsze smaczna.:)
Dziękuję za zamieszczenie przepisu:) Wykorzystam na pewno,bo uwielbiam takie ostre smaki:)
Gołąbki jak kiedyś u mojej Mamy :) Dodatkowo zrobiłam sos pomidorowy ze śmietaną i pycha:))))
Proste,ale wyśmienite,a że rozmaryn jest jednym z moich ulubionych ziół(dodaję go nawet do rosołu)postanowiłam zrobić ten gulasz.Użyłam papryki ostrej,bez zagęszczania mąką.Z kluskami śląskimi i duszoną marchewką z groszkiem.Polecam:)
Marchewka z groszkiem pyszna.Poszłam na skróty,gotując marchewki w rosole.Potem tylko pokroiłam,wymieszałam z groszkiem i dalej jak w przepisie.
Tyle o tym serniku ostatnio,że i ja się skusiłam zrobić.:) Wszystko mi w nim odpowiada-smak,konsystencja,śmietanka a nie mleko,no i ,że nie ma ogromu jajek jak w innych sernikach.Uważam ,że nie trzeba ich dużo ,żeby wyszło pyszne,zwarte ciasto.Piekłam na kruchym spodzie, wg wskazań przez godzinę w 160 i wyszło super.Studziłam niezbyt długo,a brytfanka dostała''kopniaka''o podłogę.Nic nie opadł.Po wierzchu polewa kakaowa i kokos.Pysznyyy.
Pulpety z dodatkiem pasty z ostrej papryki to strzał w 10-tkę. Moim domownikom i mnie bardzo odpowiada ostrzejsza wersja.Z pewnością wykorzystam ten przepis nie raz:) Obiad pycha:)
Latem robiłam tą zalewę do moich przetworów.Dzisiaj pierwszy raz była degustacja.Winna jestem komentarz za pyszny kabaczek i cukinię z tego przepisu.
Rzeczywiście pychota.Super deser.
Zrobiłam dokładnie jak w przepisie.Surówka bardzo dobra.U mnie w zestawie z rybą i ziemniakami.
Z braku świeżej bazylii użyłam suszonej,co nie przeszkadzało zrobić pożywne, szybkie i przede wszystkim smaczne danie.Podałam na makaronie ''literki'',bo akurat taki miałam w zapasie:)
Agusiu,smakowała nie tylko mnie,gościom też.:) Dzięki. Agnieszka
Często robię takie tosty,z ostrzejszą wersją.Na słodko jeszcze nie robiłam,ale wypróbuję.
Jak moje dzieci były mniejsze,to wszystkie warzywka jakie pływały w zupie zgarniały na bok.Wymyśliłam więc sposób,by ścierać wszystkie na tarle,łącznie z ziemniakami.Wtedy zjadały wszystko,że aż miło było patrzeć.:) Dziękuję za komentarz:)