Sunny, ja nie pasteryzowałam słoików. Gorące słoiki zakręcałam szybko zakrętkami i odstawiałam do góry dnem. Przykryłam grubymi ręcznikami czy kocem i tak sobie stygły pomaleńku. Zawsze tak robię i nigdy im nic nie było.
A garnek miał dno czyste. Możliwe, że tak jak pisze mati2, ktoś zamieszał wcześniej w garnku. Wtedy ciężkie śliwki spadają na dno i kłopot gotowy.
I to się nazywa precyzyjna odpowiedź. Gdyby tak wszyscy...............Ech... Bardzo Ci dziękuję Nonka4 za odpowiedź
Nonka, proszę napisz ile tej wody 1+1/3 szklanki? I ile żelatyny na tę połowę porcji. Ciasto w Twoim wykonaniu jest bardzo apetyczne i mam ochotę wypróbowac.
Dobrze, że zachowałaś zdrowy rozsądek i nie posłuchałaś autorki cyt. "Otóż rozprowadzamy żelatynę w 2,5 litra wody, tzn. można rozpuścić paczkę żelatyny w szklance zimnej wody , resztę wody zagotować (2 l),"
Mati, Twoje przepisy na powidła i maślankowca, to mistrzostwo świata. Powidła wyszły bardzo smaczne i faktycznie, roboty przy nich tyle co przez te półgodzinne mieszanie.
Dorotko, przepis nie uległ żadnej zmianie . Jedynie trzy strony komentarzy wyjaśniają prawie wszystko (dalej nie wiem ile tej żelatyny, bo ów producent ma różne opakowania).
To chyba jednak nie wakacje, skoro była obecna na stronie w dniu dzisiejszym (jest komentarz wystawiony przez Nadię)
Moje też już nastawione. Jutro gotowanie
Jadłam to żarkoje, właśnie w Winnicy. Smakowało mi ogromnie. Cieszę się, że będę mogła wreszcie przygotować u siebie w domu
Bardzo mi przyjemnie, że wypróbowałaś to ciasto. Ja też je bardzo lubię.
Nadiu, tu nie chodzi o obawy tylko o dokładne wyjaśnienie ilości składników i wykonania. Nie jest to zbyt precyzyjnie podane. W składnikach nie ma 2,5 wody, a w wykonaniu jest . Odwaga, odwagą a składniki kosztują. Więc w ramach eksperymentowania z ilością wody, nie za bardzo uśmiecha mi się wywalanie do kosza. Naprawdę nie masz się o co obrażac i odsyłac wszystkich zainteresowanych do innych przepisów.
Z tego co pisze Nadia w przepisie i komentarzach "halinka12 - napewno 2,5 litra wody - spróbuj zrobić a się przekonasz :)", to samych płynów tj. wody, śmietany i mleka jest łącznie 4 litry. Też nie bardzo mi się to podoba. No, ale nie pisze jaka to ma być forma.
No to mamy nauczkę na przyszłość. Ze śliwkami tak, ale z ich mniejszą ilością, aby ciasto miało szansę wyrastać pomiędzy nimi.
Tyle razy go już robiłam i zawsze było super, a wczoraj wyszedł ale zakalec. Domyślam się , że przyczyną była nadmierna ilośc śliwek. Nawaliłam ich jak kto głupii. To nauczka na przyszłośc aby nie przesadzac z ilością owoców.
Ja nie radziłam, jedynie podawałam mój sposób na masę. Mnie się nic nie owarzyło. Serek dodawałam stopniowo, cały czas ucierając masę. I tak jak Uleczka58 zauważyła, ma miec temperaturę pokojową. A na owarzoną masę też jest rada, a nawet dwie. 1. Ucieram kawałek masła i dodaję do niego stopniowo tę nieszczęsną masę. 2. Delikatnie podgrzewam masę ciągle ucierając.
A ja jadłam właśnie tak zrobione placki i baaaaardzo mi smakowały. Placki robione w sposób jaki podaje dana39, są zupełnie innymi plackami i inaczej smakują.
Nazwa też mi się podoba