Orszulko,to wprawdzie rodzaj likieru jajecznego,ale jeśli używasz nazwy przepisu na żółtka z cukrem,to raczej powinno być "Kogel-mogel".
Robię czasem ozorki w sosie musztardowym.Cebule pokrojoną w kostkę podsmażam na złoto,dodaję mąki,robię białą zasmażkę.Dodaje wodę,mieszam,żeby zrobił się na wpół gęsty sos.Przecieram go przez sito,dodaję musztardę,sól,pieprz,śmietanę,cukier.Zagotowuję i sos gotowy.Przepis znalazłam już wieki temu w jakiejś książce kucharskiej.
To nie mój przepis,ale cieszę się,że i moja rada się przydała.Jak już wspomniałam,sporo zależy od odmiany ziemniaków.No,i żeby jak najmniej mąki dodać (pszennej),dobrze je odparować i szybko zagnieść ciasto,od razu je gotować.Ale,co tam będę się mądrzyć.Już potrafisz.
Jeszcze jedno,odnośnie soli.Przypuszczam,ze chodziło Ci o małą zawartość jodu,a nie sodu.Najczęściej używana sól kuchenna (kopalniana lub warzona) to chlorek sodu.Do warzonych często dodawany jest jod.
Maria ma rację,to jest zakwas.Ja jednak w innej kwestii.Mianowicie,chodzi o ten nalot,bo nie za bardzo rozumiem.Jedyny biały nalot na powierzchni kojarzy mi się z pleśnią,a wówczas należy wszystko wylać i nie spożywać,a nie przecedzać.Chyba,że chodziło ci o piankę.
Izma,żle zrozumiałaś,czemu wcale się nie dziwię,bo NeeKix ma problemy z prawidłową polszczyzną.
Izma,nie zrozumiałaś,czemu właściwie się nie dziwię,bo NeeKix ma problemy z polszczyzną.
Temat powraca jak bumerang, a najważniejsza i tak prosta rzecz jest pomijana,niezrozumiana czy zapomniana.Wystarczy stosować prawidłowe nazwy tych produktów,a nie będzie pomyłki ani problemu.Śmietanka to nazwa handlowa śmietany słodkiej,śmietana oznacza kwaśną ( czyli ukwaszoną śmietankę).Póżniej można dyskutować o zawartości tłuszczu.
Odpowiedż do Ady właśnie zamieściłam,ale w dyskusjach.
Ada,rozbawiła mnie Twoja wypowiedż.W pasztecie nie czujesz pasztetu?Jeśli spodziewałaś się smaku mięsa,to oczywiście,że go nie znajdziesz.Pasztety są różnego rodzaju,bezmięsne również.
Ten przepis jest skopiowany (nawet błąd).Jeśli jest Twojego autorstwa,nie ma problemu.
http://www.mojegotowanie.pl/zapiekanki/zapiekanka_z_makaronem_kurczakiem_i_warzywami
http://www.kropkatv.pl/kuchnia/dania/zapiekanka_z_makaronem_kurczakiem_i_warzywami.html
Carolotta,nie neguję smaku Twojego sera.Tyle,że to ser topiony,a nie żółty,według określenia handlowego.Prawdziwy żółty ser nie zawiera sztucznych dodatków,wbrew temu,co zasugerowałaś.Twój ma sodę,która wcale nie jest konieczna.Wystarczy nieco "postarzeć" ser,aż zgliwieje i da się z łatwością stopić.
Ada,dasz sobie radę.Wystarczy dobrze utłuc,obojętnie jakim tłuczkiem do ziemniaków.Ja czasem robiłam to i widelcem,długim,mocnym.Bardzo dobrze się ubiły,a póżniej "ukręciły na puszystą papkę.Dużo też zależy od odmiany ziemniaków.Do kopytek nic nie dodawałam oprócz zalecanych składników.Na puszyste,do drugiego dania różnie..masło (czasem i margarynę) lub słodką śmietankę.
U mnie tak:
Patelnia lekka,cienkie dno,niekoniecznie teflonowa. Rozgrzaną natłuszczam również najczęściej słoniną (lub skórką).Wypróbowałam już kilka innych sposobów i tłuszczów i wróciłąm do słoniny.
Ciasto rozlewam nad lekko przechyloną patelnią ,tak nią manewrując,żeby równo ją pokryło.Niekoniecznie nad ogniem.To nie trwa długo,a patelnia jest wystarczająco rozgrzana.
Do przewracania nie używam łopatki,naleśniki obracam w powietrzu,dlatego nie lubię patelni typowo naleśnikowych,bo mają niski rant.Kiedy obrócić?Wtedy,gdy ,po ruszeniu patelnią,lekko się po niej poruszają,szeleszcząc przy tym.Jeśli gdzieś "złapało z brzegu,podważę łopatką,ale to rzadko się zdarza.
Ciasto-3 do 4 jajek na kilkanaście naleśników.Reszta składników,bez wyliczania proporcji.Olej dodawałam żeby nie natłuszczać patelni,ale już nie dodaję.
Faktycznie,"flaczki" z kalmarów są bardzo smaczne.Po raz pierwszy zaczęłam je kupować już ponad 20 lat temu.Gdy sklepy zaczęły świecić pustkami,a w rybnym królował głównie błękitek,pojawiły się tuszki kalmarów.Tanie,ale mało kto wtedy wiedział,co z nich robić.No i rybnym były broszurki z kilkoma przepisami na nie.Póżniej często gotowałam.Teraz faktycznie są drogie,ale może się skuszę.Aha,gotowałam je bez śmietany.