Aha, i odkryłam właśnie, ze nazwa może być związana z kształtem jabłek po przekrojeniu - mnie kojarzyła się zawsze z postrzępionym wierzchem... no ale każdy ma swoje skojarzenia... i swoją teściową
Znam to ciasto od wielu lat i robię często z różnymi modyfikacjami (płatki migdałowe, banany, brzoskwinie - różne owoce - byle nie za "mokre"). Jest świetne!!! Bardzo szybko się robi i ZAWSZE WYCHODZI.
W mojej wersji różnica jest tylko taka, że ciasto dzielę na dwie róne części i nie rozwałkowuję, ale wyklejam szybko i mało starannie blaszkę małymi plackami i to samo robię na wierzchu - dzięki temu góra jest jeszcze bardzie "pofalowana"
Wszystkim polecam!
Dzieki Skopolendro raz jeszcze za przepis i rady. Ponieważ puierogów nakleiłam naprawde sporo, mam ochote je wykorzystać na imprezce. Autorytet mówi jednak, że do gąski się nie nadaja - więc sie nie nadają. Ale może otoczą roladę cielęcą w sosie (takze zaplanowana).
Pozdrawiam serdecznie
Skopolenro, pierogi zrobione i zjedzone - PYSZNE! Sposób na ciasto -rewelacyjny.
Jak myślisz - w przyszły weekend mam imprezę rodzinną i piekę gąskę - czy te pierogi - w końcu ziemniaczane - nadają się na dodatek do mięsa?
HA HA HA
Jeszcze troche i autorka zostanie oskarzona o prezentowanie treści pornograficznych w internecie!
Dziewczyny! Więcej luzu! W kuchni można też się bawić. Ten tort rozśmieszyłby nawet moją 90-letnią babcię, skąd inąd mistrzynię kulinarną.
Że kiczowaty? Że kwiatki nie pasują do penisa? Duzy i różowy - to i kiczowaty, a co pasuje do penisa - to już kwestia naprawdę indywidualnych gustów.
Hmm... fajny przepis, spróbuję. Jak myślisz - czy przy takiej ilości jaj, można ograniczyc albo zrezygnować z oleju (masa chyba i tak powinna sie skleić)??
Wszystko to prawda, skopolendro, ja jiednak robie torty z masą marshmallow, bo jest niezastapiona na torty dla dzieci. teraz czeka mnie tort - zamek z księżniczką - takie mam zamówienie urodzinowe od mojej córki, a z tym zadaniem moge się zmierzyć tylko z masa piankową.
Jesli zaś chodzi o czekladę - to zaczęłam z nią eksperymentować zupełnie niedawno i zakocghałam się, chociaż - jak pisałam - nie jest bardzo łatwa w obróbce. Mam jeszcze kilka pomysłów na wykonanie ozdób i na pewno sie nimi podzielę (o ile bęą trafione). A Tobie zycze powodzenia!!!
Kasia.kuby - ja robiąc kwiaty wylałam czekolade na folię i nie zostawiałam jej na noc w zamrażalniku, lecz wycinałam kształty kwiata (zwykłą foremką do ciasteczek), ale wtedy, kiedy czekolada nie była jeszcze zupełnie twarda. Kształt ładnie się wyciął, a pozostałą czekoladę (na zewnatrz foremki) dało się łatwo usunąć. Dopiero uformowany kwiat na folii włożyłam nie do zamrażalki, a lodówki. Nie wiem, dlaczego twoja czekolada nie chciała się odkleić od folii - może to kwestia zbyt niskiej temperatury. Nie sądzę, zeby problemem był gatunek czkolady (ja do kwiatów na zdjęciu uzyłam białej AlpenGold, ale stosowałam też inne)
Podobno dobrym sposobem do uelastycznienia czekolady jest także dodanie do rozpuszczonej czekolady łyżki miodu i to najlepiej sztucznego - dzieki temu czekolada jest bardziej gietka i łatwiejsza w formowaniu.
Być może mój sposób na czekoladowe kwiaty nie jest doskonały, jednak ja smama robiłam je dokładnie w taki sposób już kilka razy (takze z czekolady mlecznej) i wyszły mi za każdym razem.
Mam więc nadzieję, ze nie zniechęcisz się do czekolady - jest jak mówią nawet cukiernicy "trudnym materiałem" - ale za to świetnie wyglada i smakuje. Pozdrawiam
Skopolendro, nie wiem, czy znasz masę robioną z pianek marshmallow (u nas na ogół to pianki JO JO). Ozdoby robi sie jak z plasteliny, w smaku to jednak też prawie sam cukier (chociaż dzieci uwielbiają), ale nie są takie twarde jak z masy cukrowej. Kiedyś przepis był na WŻ, teraz nie wiem, ale chętnie Ci podeślę, jeżeli będziesz zainteresowana
Bardzo dziekuję, uwielbiam jedzenie, które fajnie wygląda, bo w końcu jemy także oczami. Ale zapewniam,że w smaku też są niczego sobie.
Przy pierwszej moej próbie z listkami po prostu rozejrzałam się po domu i po ogrodzie i wybrałam różne listki (od kwiatów doniczkowych, niejadalnych też). Jeżeli chodzi o listki z roslin jadalnych - to nadawała sie tylko szałwia (liscie są dość sztywne), a le najładniejsze wyszły z roślin doniczkowych (nie znam się niestety, więc nie podam nazw) o sztywnych i śliskich liściach.
Pisząc o gorzkich liściach, miałam na mysli takie, które wydzielaja bardzo intensywny gorzki smak (wystarczy sprawdzić czubkiem języka).
Pozdrawiam i życzę powodzenia