Ja smażę z każdej strony do zrumienienia kotleta, na niedużym ogniu.
Super, że wszystkim smakowało :-))) pozdrowionka :))
No to teraz cieszę się jeszcze bardziej, że jednak zrobione i smakowały :-))))))
Również serdecznie pozdrawiam ;-)
Żulia, ja piekę zawsze na początku w 200 st., a po chwili zmniejszam do 180, ale nic się nie stanie, jak od razu będzie 180.
Pozdrawiam :)
Miło mi, że to danie smakuje i serdecznie pozdrawiam wszystkich, których zaciekawiło i spróbowali :-)
Niki83, ja robiłam różnie : lekko je odmrażałam pozostawiając w temp. pokojowej, a potem odsmażałam na patelni, na małym ogniu oraz prosto z zamrażarki układałam na blasze, a następnie piekłam w piekarniku.
Częściej stosuję wersję z piekarnikiem i jak nie zapomnę, to również czasem lekko odmrażam kotlety.
Cieszę się, że Ci się podobają, ale daj znać, jak smakowały :)
Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale wyjechałam i nie miałam dostępu do internetu.
Ja upieczonego udźca kroję dość dowolnie w plastry lub nieduże kawałki i podaję w naczyniu żaroodpornym, w którym się piekł, albo od razu na talerzach.
Polewam sosem, który się wytworzył podczas pieczenia i nawet go nie zagęszczam ( ale oczywiście można ), a podaję i z ziemniakami i z ryżem, chociaż rodzinka częściej wybiera ryż z różnymi surówkami :-)
Pozdrawiam i mam nadzieję, że choć późno, to jeszcze się informacje na coś przydadzą i będzie smakowało.
Bardzo się cieszę, że smakowała Twojej rodzince :-)
Pozdrowionka.
Koniaczek pierwsza klasa !
Mój Ślubny po pierwszej degustacji, która nastąpiła już po tygodniu, nie mógł się nachwalić. Stwierdził, że takie przepisy to on rozumie i tak mogę mu gotować .
Ja dałam dodatkowo 5 śliwek i to było to, co tygryski lubią najbardziej :-)
Już robię następną bacówkę, ale z podwójnej porcji . Dziękuję Smakosiu, na wczasach będę Cię wspominać przy każdym łyczku ;-)
Szkoda, że Tobie nie wyszło, ale i tak bywa ;-)
Darek masz rację, na zimno mięso też jest pyszne, a czosnku można dodać według gustu .
Jabłecznik - PYSZNY. W jednym tygodniu robiłam już dwa razy, ale bez bakalii, ponieważ u mnie nikt za nimi nie przepada. Piekłam w kwadratowej tortownicy i podawałam na ciepło z lodami i sosem waniliowym - niebo w gębie.
Cieszę się, że pomysł na zapiekane mięso przypadł Wam do gustu i mógł być inspiracją w kuchni.
Bardzo się cieszę, że smakowało. Kruchy schab z kapustą, to u nas często niedzielny lub świąteczny obiad, kiedy nikomu nie che się stać w kuchni.
Również serdecznie pozdrawiam.