Też ciekawy pomysł, pewnie wypróbuję dla urozmaicenia, myślę, że i duże jabłko mogłoby zastąpić kapustę ( np. do koreczków ). Również serdecznie pozdrawiam.
Czekam z niecierpliwością na efekty eksperymentów, ale myślę, że nikt nie będzie zawiedziony.
Pozdrawiam serdecznie, może i ja spróbuję takiego "novum"...?
Najtrudniejsze jest chyba ściągnięcie mięsa na jedną stronę kości, ale można to robić ze dwa dni przed imprezą i nie ma wtedy pośpiechu.
Życzę powodzenia i pozdrawiam.
Mam nadzieję, że ta siła nie będzie aż tak wysoka...
Ja podobnie jak dziewczyny przeczytałam wszystko jednym tchem i stwierdziłam, że do tej pory kochałam miłością bezgraniczną teksty jednej kobiety - Joanny Chmielewskiej, teraz równie dobrze ubawiłam się przy Twoich, więc mam Was już dwie !
Teraz, jak tylko się Ci uda, to zapodaj nam kolejne kawałki.
Pozdrawiam i czekam na więcej.
Jestem pewna, że zrobisz na wszystkich niesamowite wrażenie, życzę powodzenia i pozdrawiam.
Cieszę się, że sałatka posmakowała, u nas to podstawowa i ulubiona potrawa na każdą okazję :-)
To jest rolada szpinakowo-łososiowa i jest z przepisów na WŻ, ale jeżeli nie lubisz szpinaku, a chodzi tylko o kolorystykę, to możesz zrobić dowolne nadzienie w zielonych naleśnikach. Myślę, że też będzie ładnie.
Na karnawałowe imprezy galaretę można przygotować w foremkach na kostki lodu, są wtedy na jeden kęs. Ja tak zrobiłam dla dzieci słodką galaretkę na ciasteczkach.
Około 30 - 34 sztuk, ale ja robię trochę mniejsze ( cieńsze wałeczki ) i mam ich więcej.
Nie ma z tym dużo pracy, jeżeli tak jak ja pójdzie się na łatwiznę z gotowym bulionem, a jeszcze lepiej wyglądają, gdy jest pod spodem czarny pumpernikiel.
Ja już zrobiłam na urodziny córci i byłam w szoku, jak ciekawa forma zachęciła dzieci do jedzenia oliwek ! Dzięki za fajny pomysł, u mnie zagości na stałe.
Może to być sprawka mięsa lub za dużej ilości sosu...Ciężko mi powiedzieć,ale i majonezy są różne i mięsa czymś szprycowane żeby więcej ważyły, a później to się wytapia. To nie jest zapiekanka, do której dodaje się jajka, a potem kroi zwartą bryłę, tylko zapiekane mięso, więc powstały płyn może zostać, a konsystencja jest luźna.
Ale mam nadzieję, że smak nie zawiódł oczekiwań.
No i się popłakałam i posmarkałam ze śmiechu i jak tylko sobie to wyobrażę, to znowu parskam śmiechem... A jaką minę musiał mieć Twój mąż... No super !!!
Cieszę się, że potrawa smakowała, a co do krojenia, to może te pieczarki pokrojone w gigantyczne plastry zamiast posiekane i do tego może mięso również było w dużych i grubych plastrach, co mogło utrudniać porcjowanie...ja kroję drobniej i po rozbiciu, nawet jak trafi się na mięso, to ono ładnie się przekraja, a ser jeszcze wszystko przytrzymuje.
Ale grunt, że smak był dobry, nad techniką krojenia zawsze można popracować i ją udoskonalić...Pozdrawiam.
Ja podpisuję się pod matani dwiema rękami !
Ciastka pyszne same w sobie, a migdałki pod spodem smarowałam białkiem i żaden "paznokieć" mi nie odpadł. Moje dziewczyny super zadowolone, jutro niosą do szkoły.