próbowałam z dodatkiem pokruszonych migdałów i rzeczywiście dobre :) ale nawet bez dodatków bardzo mi smakuje :)
Gosia, a ile Ci ich wychodzi z takiej porcji?
Tucha, ja się Ciebie z pewnością posłucham, bo nie znoszę kokosów ;)
Sunny, byłam, widziałam, przeczytałam! ;) Świetny miałaś pomysł, a ja się cieszę, że moje jeżyki do czegoś się przydały (oprócz tradycyjnego zjedzenia, rzecz jasna ;))
Sunny, ale miałaś fajny pomysł z tą polewą! :) Zrobię na pewno, jak tylko nadarzy się okazja ;)
Morisku, znowu bardzo dziękuję za miłe słowa :)
Szabia, sprónuje z zcynamonem koniecznie! Nie pożałujesz ;)
Morisku, bardzo mi miło :) Ja robię ją zawsze, jak nie mam pomysłu i ochoty na długie siedzenie w kuchni... ;)
"A w przedszkolu pamiętam odsmazali na masełku i posypywali cukrem z cynamonem...niebo"
TAK TAK TAK!!! aż się rozmarzyłam ;)
smażonych nie jadłam, jedynie odsmażane, które chyba lubię nawet bardziej niż takie prosto z garnka :)
a ja się bawię w to krojenie po prostu dlatego, że lubię mieć na talerzu takie śliczne, równiutkie romby :)
zdecydowanie na ciepło! mi na zimno nie za bardzo "wchodzą" ;)
U mnie najdłużej wytrzymał około tygodnia - 7 czy 8 dni... Stał oczywiście w lodówce. Czy wytrzymałby dłużej? Nie wiem, bo nigdy nie było mu dane doczekać ;)
Małgosia - ja się absolutnie ni epoczuwam do Twojego "nie-chudnięcia" Bardzo się cieszę, że smakowały i że tak sybko je wypróbowałaś :)
no proszę - co kuchnia to obyczaj ;) dziękuję za wyjaśnienie i coś czuję, ze niedługo jej wypróbuję... :)
A w jaki sposób formujesz te uszka? Bo takie do barszczu to ja zawsze robiłam z ciasta o kształcie trójkąta i nie bardzo umiem sobie wyobrazić, jak je zrobić z kwadratów
moich wychodzi 7-8... zależy pewnie od wielkości krokieta :)