Ciekawa jestem (jak na wiejską babę przystało), czy tam nagrywają (audio)? Jeżeli tak, to zaraz zarezerwuję stolik dla paru osób ... upsss, ale pojechałam (po bandzie*).
*Banda - na tafli lodowej - dla hokeistów.
Fajna odmiana, ja niestety przesoliłam już na starcie (olej z cytryną troszkę złagodził zasolenie). A patelnię grillową smarowałam pędzlem (silikonowym), cieniuteńko. Niebawem powtórka. Dziękuję i polecam ten sposób na pyszne bakłażany.
Wypróbowałam wersję mieszaną (żurawina+śliwki, ale świeże - duszone z wodą +goździki+ majeranek+1/2 łyżeczki curry i przetarte). Pyszny sos słodko-kwaśny, sporo zostało, więc zamrożę do bigosu (wg rady pomysłowego Żarłoka). Jeszcze raz dziękuję za pyszny pomysł.
Nie rozjadą się, bo leżą na blaszce (bez przewracania na drugą stronę) i ładnie łączą (zapiekają) z jajkiem i cebulką. Można tylko szpatułką delikatnie podnieść placek, by sprawdzić jak wygląda spód. Tak pomyślałam, że można ziemniaki ścierać na średnie wiórki, albo pół na pół z grubymi, może to skróciłoby czas pieczenia i byłyby bardziej "zwarte". A cebulka to już wg gustu - u mnie jest tarta razem z ziemniakami.
Piec w temp. 200 stopni, przez ok. 30 min - dość długo, ale grube wióry ziemniaczane muszą tak długo siedzieć w piekarniku. I jeszcze jedno: ja pomijałam mąkę.Pozdrawiam.
Bardzo podobne piekę w piekarniku, na papierze posmarowanym olejem. Są świetne, mało "mączne", a bardzo ziemniaczane. Pycha, polecam wszystkim fanom ziemniarów.
Bardzo smaczne, ekspresowe ciasto. Do środka dodałam posiekane śliwki suszone, śliwki świeże obtoczyłam w kisielu (był bez cukru, więc troszkę kwaśny). Powtórka będzie z jabłkami - śliwek pewnie już nigdzie nie kupię. Dziękuję za pyszny przepis. Pozdrawiam :)!
Dawno temu kupiłam w księgarni wysyłkowej pierwsze 2-ie książki Nastki (rok 2001, 2003) i jestem z nich bardzo zadowolona. "173 specjały" szczególnie przypadły mi do gustu kulinarnego. Gdyby nie zapchane po sufit półki z poradnikami kucharskimi i zamiłowanie do internetu, pewnie kupiłabym następne dzieła Siostry Anastazji.
Najbardziej, poza różnorodną i ciekawą, inspirującą treścią oraz formą jej przekazania, ujęła mnie solidna, twarda oprawa, dobry papier, który wytrzyma wielokrotne wertowanie (można będzie przekazać nawet wnukom). Już mnie kusi ta z daniami jarskimi ...
Świetny schab w wyjątkowo pysznym sosie, który zagęściłam kaszką man. błyskaw. (z mąką słabo sobie radzę). Podałam z makaronem czosnkowym-niedźwiedzim+por+masło+podlany piwem. Pycha. Polecam i dziękuję Autorce za przepis.
Wolno gotować galaretkę, ale nie ma takiej potrzeby - sama gotowałam (masa z wiśniami) i nie straciła swoich właściwości, stężała jak trzeba. Może była z tych "lepszych", odpornych na gotowanie - od Dr'a? A tą masę sama niebawem wypróbuję, lubię ananaski w każdej postaci.
Już niebawem wypróbuję (ze świeżymi śliwkami lub wiśniami z syropu). Mam jednak wątpliwości co do dużego budyniu - to wg ciebie taki na 0,5 litra czy 0,75 l mleka? Pozdrawiam.
Ja też pomyślałam o artykule, ale nie chciałam "dokładać do pieca" - i tak już mocno rozgrzanego komentarzami. Kudlaty, może rozważysz ten pomysł na artykuł? Pozdrawiam i podziwiam - pieczenie chleba i to w takim piecu to duuuuży wyczyn (jak dla mnie).
Wyszło pyszne, puchate i ma posmak "pączkowy". Upiekłam wg podanych proporcji, ze śliwkami mocno posypanymi kisielem ananasowym, z kruszonką (wyszła mi raczej posypka) czekoladową. A drożdże miałam instant (od Dr'a) i ciasto wstawiłam do lekko podgrzanego piekarnika (grzałki góra-dół). Dziękuję za przepis .
Upiekłam i to 2 razy: 1- przełożony masą jabłkowo-galaretkową i 2- cieńszy w średniej blaszce (a nie w tortownicy jak poprzedni) bez przekładania, polany czekoladą i posypany żurawiną lub w.kokosowymi. Za drugim razem marmoladę pigwową (kupiłam w Lidlu) wymieszałam z żurawiną - pycha, często będę tak właśnie piekła (to jakby lepsza wersja "Salcesonu" jabłkowo-bakaliowego). Jeszcze raz dziękuję za suuuuuuuper przepis na zawsze udane i ekspresowe ciasto. Pozdrawiam.