to zależy od wilgotności mąki, daj na początek 4 a potem zobaczysz /ocenisz/
Hahaha, no dzięki, no nie wpadłam, że chodzi o mąkę...orzechową... no cóż, mówiłam, że albom ślepa, albo nie umiem czytać...starość nie radość... ale młodość też nie wieczność...pozdrawiam.
Smosiu, czy część przepisu ktoś /coś/ zjadł? zupełnie nie rozumiem, czego dotyczy wykonanie? ciasta orzechowego? bez orzechów? czy ja może już oślepłam do reszty...albo nie umiem czytać ze zrozumieniem...
Robię każdego roku, przepis mam podobny, choć nie identyczny /chyba/, zresztą jest też chyba w moich przepisach. Warto zrobić. Oprócz tego, ze wykorzystuję go leczniczo, to gdy mam większy zapas używam jak zwykłego miodu pszczelego no. do ciasta.
Robiłam taki a'la bigosik z cebuli... zapomniałam o nim całkowicie, muszę odszukać przepis, a taki porowy też trzeba spróbować.
ok dzięki
Smosiu, tą pianę zapiekałaś razem z całą resztą?
Zgadza się, tak podała, ale już się zetknęłam z czymś takim, że podając temp. podają temp. jaka ma być w piekarniku i nie wykluczone, że i tu tak się stało. Dla mnie zawsze podana temp. to ustawienie piekarnika, a nie to co wewnątrz. W sumie to nie wiem jak powinno sie podawać prawidłowo, ja podaję dla pewności np. piec w piekarniku nagrzanym do temp. 150 plus termoobieg, co dla mnie znaczy w piekarniku ma być 170 st.
Włączenie termoobiegu podnosi temperaturę w piekarniku o ok. 20 st.C Podobne ciasto piekę w temp. 170 st.C bez termoobiegu, a gdybym użyła tej funkcji to grzanie ustawiłabym na 150 st.C. Zatem jeśli ustawimy grzanie na 170 st. i i jeszcze włączymy termoobieg, to w piekarniku będzie 190 st.C
Smaczniutka, puchata i jedna z lepszych drożdżówek, jakie piekłam. Bahati, dziękuję za udostępnienie przepisu.
Upieczona z pewnymi przygodami /piekarnik zastrajkował/... pyszna. Szkoda tylko, że tak długo przepis był w "poczekalni". Dzięki.
masz rację Smosiu, ja zawsze piszę jednak i tak dkg, przyzwyczajenie i ...wiek
Nie jestem polonistą, ale chyba się mylisz... poprawnie powinno być dag, choć dkg jest też jeszcze stosowane i ...dopuszczalne.
Oooo, lepsza wersja powiadasz, i na bułki, rogale, a to muszę spróbować też, bo ostatnio właśnie "fabrykuję" takowe drobne różne drożdżowe... Dzięki za podpowiedzi.
A ja myślę, że to nieco inna wersja "drożdżówki nocnej" /że też wcześniej na to nie wpadłam/, zatem ciasto zostawić na noc w kuchni, bez chowania w chłodne miejsce. Pozdrawiam i życzę ... miłych snów.