Zrobiłam. Jest przepyszny. Rodzina też zachwycona.
pychota! tez robię :o))
Tu nawet nie ma co nie wyjsc...
Ja stawiam albo na drozdze ze jakies lewe byly a bardziej ku mace bym sie sklaniala bo z makami tez roznie jest -ja wszystko robie na tortowej (nie z biedronki za 1,30)
Bo jakos nic mi z niej nie wychodzi nigdy.
Co do piekarnika to pieke na termo-obiegu i 35min starczylo.
Piszczałko, to mogła być kwestia czasu i temperatury pieczenia - piekarnik piekarnikowi nierówny.
Gdybym taką porcję ciasta przelała do tortownicy i piekła 35 minut w temp. 175 st przy grzaniu góra+dół, zakalec miałabym murowany. Ostatnio piekłam swoją drożdżówkę bez wyrabiania i musiałam piec ponad godzinę, inaczej w środku powstałby mokry zakalec. Ale trochę cierpliwości i jak możesz zobaczyć na zdjęciu, ciacho z truskawami i kruszonką wyszło jak ta lala :)
Ciasto nie wyszło, robiłam dokładnie wg instrukcji i wyszedł w środku zakalec, pomimo iż ciasto wyrosło.
Przepis baaardzo łatwy, a na zdjęciu drożdżówa wygląda apetycznie.
napewno wypróbuję :)
Ciekawy sposób na pasztet:)
Piszesz ze nie chcial wyjsc -bo byl nie dopieczony
Jak jest juz dobry sam odchodzi po bokach.....
A dol jest brazowiutki...
Forma tez nie moze byc duza bo to bochenek nie bochen...
Forma -dol---wielkosci talezyka deserowego
Moim zdaniem zle proporcje..
Znajoma dala zle proporcje....wystarczy ze za miare
ma szklanke 200 dag a liczy jako 250- nie swiadomie.....
bo jak widzisz wszystkim wychodzi ten chleb-ciasto jest luzne-ale nie lejace....po lezakowaniu posypuje sie maka zeby je
Pare razy zlozyc -i dac na scierke do wyrosniecia i bez problemu przeklada
Wiec czegos daje za malo lub za duzo-lub wina maki
Mam tylko jedna uwage jesli chodzi o make. W przepisie jest podana zbyt mala ilosc maki i dlatego potem wychodzi ciasto za rzadkie. Nalezy dodac tyle maki,zeby ciasto dalo sie przelozyc czy ''przekulac'' z naczynia do naczynia a nie przelewac. Ta uwage wpisuje dlatego,ze moja znajoma robila dwa razy ten chleb i za kazdym razem wychodzil jej raczej ''placek'' niz bochenek a poza tym chleb nie chcial wyjsc z naczynia zaroodpornego....
Jestem za tym,zeby w komentarzach pisac o tym, bo wbrew pozorom sa to wazne informacje. Pozdrawiam :)
Dzięki. Teraz biorę do mojej kolekcji chlebków. :)
Niom, moje też ładnie wyglądają ale co z tego. :)
Nic to - pójdą na zupkę.
Ten, który piecze tak, ale miejmy na uwadze, ze zaglądają tu również zupełni laicy kulinarni i dobrze by było żeby nie zniechęcali się od razu :) Dopisanie ważnego składnika dla nas to "pikuś" a dla nich udane danie.A ja oczywiście wciąż się mobilizuję do wypieku tego chleba...może na Nowy Rok...