Ten przepis jest bardzo dobrym przykładem na tzw. prawa autorskie. Ja znam ten przepis może już ze 20 lat, a wcześniej przez wiele lat robiła to danie moja ciocia, a przepis o ile pamiętam dała jej jakaś koleżanka w pracy. O s. Anastazji nikt wówczs jeszcze nie słyszał. Kto zatem ma do niego prawa? czyj on jest? Mój nie, cioci też nie, koleżanki też zapewne nie......
Zaznaczam, że o nic mi nie chodzi, chcę tylko pokazać, że przepisy s. Anastazji /a także wielu innych "autorów"/ nie są jej wytworem, też ktoś je od kogoś spisał. A to, że zostały umieszczone w książce...... no cóz.....
Ciekawe, co by się działo, gdyby Bożena nie podała, że przepis z książki s. Anastazji, ale skąd tam się znalazł?
czy galaretki rozpuścić w wodzie wg przepisu, czy też użyć mniejszej ilości wody, skoro dojdzie jszcze jogurt?
zadnych środków spulchniających?
dziękuję, zwłaszcza za błyskawiczną reakcję, a o wrażeniach smakowych za 2 tygodnie
ale.... nie rozumiem trochę.....dzielimy masę na 2 nierówne części, do jednej dodajemy żelatynę....do której? większej czy mniejszej? coś nie mogę zaskoczyć....
Dziś już zrobiłam torcik truskawkowy, ale za 2 tygodnie będzie ten......
wygląda pyszniasto.....jakich jabłek użyłaś o tej porze roku, bo już chyba tych typowo do szarlotek nie ma
a na bloga też wpadam
ja też jestem Twoją fanką ogromną i nie bierz pod uwagę niektórych "komentarzy"...... widać niektórzy mają nadmiar wolnego czasu i bawią się w śledczych...... czekam na następne przepisy i piękne zdjęcia
tak się złożyło, że nie miałam żadnego kisielu, dałam po 2 łyżki mąki ziemniaczanej i do rabarbaru i do piany
robiłam w typowej czyli 23x32
makaron do zapiekania surowy?
w jakich proporcjach rozcieńczyć? wg własnego smaku?
Pycha !!!