Ciasto piekłam po raz pierwszy i nie żałuję jest dekoracyjne i bardzo smaczne.
Viola????????????
Moi synowie nie mogą się nachwalić i następnym razem mam zrobić "tonę", córa jeszcze w pracy tak,że dopiero później skosztuje, a ja niestety (dietka) dopiero jutro, ale to nawet dobrze bo będę wiedziała jakie są na drugi dzień odgrzewane w mikrofali, dzięki za wspaniały pomysł, pozdrawiam Basia.
Jeszcze tu wrócę Basia.
Nie wytrzymałam i już się pieką, ale nie wiem co mi z tego wyjdzie, bo: miałam drożdże zamrożone (nigdy jeszcze nie robiłam z mrożonych) i nie specjalnie urosły, a po drugie trochę to zawijanie wprówek mi nie wyszło, no coż "praktyka czyni mistrza", zobaczymy co mi wyjdzie, jeszcze tylko 20min. A zrobiłam je dlatego, że jestem ciekawa czy można je do jutra przechować i odgrzać w mikrofali.
Świetny pomysł, chyba się skuszę, dam znać jak zrobię.
jeszcze jedno, czy te galaretki to mają być cukierki, czy w proszku takie do zrobienia.
xoxoxo, nie wiem dlaczego wszyscy się boją surowych jaj, ja tak samo zawsze sparzam i robię tak od wielu lat i wszystko jest ok. Teraz jaja w sklepie nawet są brudne (że nie powiem brzydko obsrane) więc przed sparzeniem je myję, pozdrawiam, może zrobię Twój przepis, bo jest dość ciekawy.
ekkore, margaryna ma być stopiona, i w końcu orzechy, czy migdały, bo w składnikach są orzechy, a w wykonaniu migdały i nie wiem jak na górę wylać adwokat, kupny jest za rzadki i przecież sam adwokat nie zastygnie.
Nie wiem dlaczego tak głupio wchodzą komentarze, chyba przez to, że Bzyczek tak wstawiła swój komentarz.
till, mam do Ciebie pytanie, mikserem długo wyrabiasz to ciasto?
i jakimi mieszadłami, tymi zakręconymi?, czy ciasto się do nich nie lepi?
aga877, ja nigdy nie robiłam innego kremu, a co do surowych jaj, to zawsze gdy używam surowych to najpierw je sparzam wrzątkiem tzn. w garnku gotuję wodę i jak się gotuje to na łyżce zanużam w tym wrzątku jajko i od razu wyjmuję i jak do tej pory nikomu nic się nie stało.
Masz rację Basiu, ja się łatwo nie poddaję, Ave, następnym razem spróbuję na plancie, pozdrawiam.
Dorotaxx, ja robię farsz z samej kiszonej kapusty, bez grzybów (bo ich nie lubię). kapustę kiszoną płuczę kilka razy jak jest kwaśna, potem gotuję ok 15min, następnie odcedzam, do gorącej dodaję trochę margaryny, ziela angielskiego, liścia laurowego, wegety, pieprzu do smaku i oczywiście (zapomniałam) drobno posiekaną cebulę i tak wszystko duszę dość długo, aż kapusta zmięknie, musisz skosztować.
Znowu zrobiłam Twoje ciasto (a to dlatego, że ostatnio mam pączko-manię i zostają mi białka), trochę inaczej go tym razem zrobiłam, bo dałam do mąki 2 budynie i zamiast wiśni dałam gruszki z kompotu
Jest pyszne, pozdrawiam.