A ja znowu dzisiaj zrobiłam Twoje pączusie i wychodzą coraz ładniejsze
ale pierwsze zawsze wychodzą duuuuuuuuuużo ciemniejsze, muszę opanować sztukę "grzania" oleju, a może lepiej będą się smażyły w "Plancie", jak myślisz Basiu?
Następnym razem spróbuję z Twojego przepisu, bo na razie robię z przepisu Basia99999, w nim jest troszkę mniej mąki i żółtek ,więcej masła, spirytusu i drożdży i przepis Basi jest świetny, ale muszę spróbować i Twojego, dam znać jak zrobię, pozdrawiam.
piekarz nie rozumię po co dodawałeś więcej masła, wg mnie i tak go jest w przepisie za dużo, mnie ciasto wg tego przepisu wychodziło zawsze za rzadkie i masło nie chciało się wchłonąć do ciasta. W tym roku robiłam z innego przepisu i wreszcie mi się udało, pączki wyszły wspaniałe. Nie powiem, że ten przepis jest zły, bo widać po komentarzach, że dużo żarłoczkom powychodziły ładniutkie pączki, mnie akurat nie wychodziły, więc się wnerwiłam i powiedziałam sobie, że już o pączkach nie chcę słyszeć, ale przed tłustym czwartkiem czytając różne przepisy i komentarze, znów mnie naszło i to było to, teraz piekę pączki co chwila, aż mi się znudzą, pozdrawiam.
Nie widzę w nim nic śmiesznego.
A powiedz mi jeszcze w czym smażysz pączki?
Basieńko moja imienniczko, masz rację, że satysfakcja duża jak coś wyjdzie i na dodatek mnie to tak wciąga że potem robię i robię, aż do znudzenia jeden przepis, aż mi się poatrzy i obje, pozdrawiam Basia.
Basieńko muszę się pochwalić, że dzisiaj wyszły mi pączusie takie jak chciałam, choć pierwsze też nieco ciemniejsze, ale myślę,że z czasem będą coraz lepsze, pozdrawiam,
Ale różnica z poprzednimi, prawda? W przyszłym tygodniu piekę następne.
Może dlatego, że dodajesz do ciasta spirytus, ja nigdy tego nie robiłam, aż do dzisiaj, zobaczymy jak będzie jutro.
Przed formowaniem nie trzeba ciasta ponownie wyrabiać, ja nabierałam ciasto łyżką i formowałam na dłoni placuszki, nakładałam nadzienia i zlepiałam.
agaber, ja smażyłam na zwykłym oleju, ale miałam go za gorący, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, pozdrawiam.
Czekoladko, wierzę, wierzę, że nie sklepowe, bo i mnie się dzisiaj tak udało, co prawda nie z Twojego przepisu, ale prawie taki sam, tylko z mniejszej ilości. Nie wiedziałam czy mi wyjdą, i dlatego spróbowałam przepisu z mniejszej ilości, pozdrawiam i dzięki za przepis. Jeżeli mogę Cię jeszcze prosić o coś, to daj mi radę, co zrobić, żeby olej nie był ani za gorący, ani za mało ciepły, bo moje pączki się trochę spiekły, ale tylko z góry.
Basieńko, dziś upiekłam Twoje pączki (tak na próbę przed tłustym czwartkiem) i ................wyszły mi jak nigdy, robiłam już z kilku przepisów i powiedziałam, że więcej już nie będę robić pączków, ale wczoraj zobaczyłam Twój przepis i mnie naszło, no i wyszły super, prawie nic się nie roakleiło (pierwsza partia troszkę się rozeszła, aleprzypuszczam, że olej był zbyt mało ciepły i dlatego się trochę rozchyliły), no a następne niestety mi się skórka przypaliła, bo nigdy nie wiem jaki ma być ciepły olej, ale jutro postaram się zrobić tak jak powinno być. I muszę Ci powiedzieć, że nawet paseczek wokół pączków który mi nigdy nie wychodził, tym razem się pokazał. Zrobiłam dokładnie tak jak w przepisie, tzn. przykryłam garnek, a z drugiej strony smażenia już przy odkrytym. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za przepis.
A oto dowód, narazie bez lukru, jak jutro mi wyjdą to wstawię drugie zdjęcie z lukrem, a może i z czekoladą.
Ten przepis jest tu już dość długo.
Mnie niestety nie wychodzą pączki takie ładne, nigdy mi się nie udał paseczek wokół pączka nie wiem dlaczego. Próbowałam już różnych porad i nadal nie wychodzi, spróbuję Twojego przepisu, moża akurat się udają, i jeszcze jak zostawiam zlepione pączki do wyrośnięcia to mi się rozklejają, nawet takie które zlepiałam podwójnie, może mi coś doradzisz? Twoje pączusie są takie ładniutkie (chyba nie są sklepowe?)
kaha-ah, rozumujesz dobrze zbić to znaczy ........................................zbić, zrobić mu wielkie lanie, ja nie biję tylko z całej siły rzucam nim o stół (oczywiście tak, żeby stołu nie rozwalić), pozdrawiam.