400 g pure z dyni lub mała dynia, która po upieczeniu da nam tyle właśnie pure
3 łodygi selera naciowego
3 marchewki
olej sezamowy (lub każdy inny)
1 mała cebula
50 g pikantnego sera żółtego potartego (najlepszy były emmentaler górski, może być pecorino albo każdy inny o ostrym smaku, u mnie pikantny cheddar )
do posypania trochę potartego parmezanu (jeżeli korzystalibyśmy z ementalera czy pecorino - proponuję pozostać przy nich, także do dekoracji)
3 łyżki śmietany
mała łyżeczka śmietany do każdej porcji
Przyprawy - każdej po pół łyżeczki: gałka muszkatołowa, imbir, curry, cynamon, mielona kolendra (ziarnka)
0,5 łyżeczki zielonej pasty curry
sól, pieprz, chili, cajun - z tymi wg gustu i upodobań, lepiej uważać, żeby nie przeostrzyć
kolendra zielona lub pietruszka zielona do dekoracji
To moje wspomnienie z bawarskiego Allgau - pachnąca kremowa zupa dyniowa z górskim emmentalerem, leżakowanym 18 miesięcy. u mnie namiastka - ale jakże pyszna i rozgrzewająca.
Dynię pokroić na kawałki (nie obierać), wypestkować, upiec pod przykryciem w piekarniku nagrzanym do 200 stopni do miękkości - jakieś 60 minut. Łyżką wydłubać ze skóry.
Lub wykorzystać posiadane pure.
Cebulę pokroić drobno, podlać odrobiną oleju sezamowego. Bardzo krótko podgrzewać na dużym gazie. Dodać pokrojonego selera oraz marchew, Wszystko wymieszać. Zalać około szklanką wody. Doprawić - wszystkie przyprawy piernikowe plus pasta curry. Ostrożnie z solą i ostrymi przyprawami - te dawkować wg własnych upodobań.
Ugotować wszystko do miękkości marchewki.
Wymieszać razem z dynią, zmiksować lub zblendować - w zależności od posiadanego urządzenia (ja miksowałam). Gdyby był problem z za gęstą masą - dolać trochę wody.
Masę przełożyć ponownie do garnka - dodać śmietanę i ser zółty. Dolać wody - tak aby wyszła nam zupa krem - nie wszystko na raz, tylko po trochę w czasie gotowania (u mnie było około dwóch szklanek). Gotować jeszcze 10 minut - aż śmietana zgęstnieje, a ser się rozpuści.
Podzielić na porcje. Każdą udekorować małym kleksem śmietany, posypać parmezanem i ewentualnie kolendrą zieloną albo pietruszką (co mamy i co lubimy).
SMACZNEGO!!!!