Cześć Majolika ! Fajne masz przepisy, niektóre nawet bardzo ciekawe. Jednak ten ostatni - z rozgniecionym jajkiem na kromce chleba, przebija wszystkie. Dowiedziałam się, że jajecznica na maśle pachnie masłem i że dla kilku osób ilość jaj trzeba zwiększyć - bo jedno to faktycznie ciut skromnie .... a wiadomość, że jaja sklepowe przechodzą transport i najlepsze są ze wsi prosto od kury - odmieniła moje życie !
W ostatnich kilku miesiącach, pojawiły się chyba 3 przepisy, na które patrząc poczułam się jak mała głupiutka dziewczynka. Zastanawiałam się, czy "dla równowagi" nie wstawić przepisu na bułkę z miodem - bo na jego temat też wiem dużo, choć go bardzo nie lubię.
Uczepiłam się tego pękniętego jaja na zdjęciu (gotowanego w skorupce) a przecież wszystko jest przepisem - nawet woda na herbatę - bo i to można przypalic. Lubię Ciebie i pozdrawiam !
mariateresa - z wielkiego żarcia korzystają doświadczeni kucharze ale i stawiający pierwsze kroki w kuchni, także dzieci (kiedyś jedna dziewczynka pochwaliła się że umie zrobić takie cudo i wstawiła przepis na kogel mogel). Osobiście znam jedną DOROSŁĄ osobę która gotując wodę na herbatę odlała trochę do kubeczka, przyszła z nim do pokoju i pytała czy już dobra czy jeszcze trochę pogotować. Mój były partner (może mu papierosy smak zabiły) nie widział różnicy pomiędzy jajkiem od baby a z marketu - jajo to jajo. Są tacy, są, i dla nich trzeba łopatologicznie.
Dobre jaja
Wczoraj miałam podziękować za opis przygotowania jaja w koszulce (o 'wirowaniu' wody nie słyszałam nigdy, a szkoda). Chętnie skorzystam, bo jaja prosto od kury (sąsiadowej) mam :))