Dojrzewałam do adżiki dłuższą chwilę... I dojrzałam (nie ukrywam, że również za sprawą cen poszczególnych składników;)), więc dusi się to, ostre jak diabli (czyli tak jak lubię!), pyszne już teraz! Jedyną modyfikacją z mojej strony było zwiększenie ilości czerwonej papryki do jednego kilograma i moment dodania czosnku - dwie główki poszły do gara od razu, a cztery kolejne pójdą na pół godziny przed końcem gotowania. Mam nadzieję, że dołączę do grona zadowolonych z przepisu:)
Ten przepis niemalże przyprawił mnie o zawał! I w trakcie jego robienia myślę sobie - co za oszuści w opiniach zachwalają!;) Zacznę od tego, że konsystencja na ciepło lekko mnie rozczarowała - niczym sos do spaghetti, z tym że ostre tak piekielnie, że nie ma mowy by to z makaronem zagrało.. Ale, ale - sos zimny teraz już swym stanem skupienia przypomina gęsty keczup i stracił sporo na mocy.. Aż żałuję, że nie doprawiłam bardziej, ale ja mam mocno zawyżony próg tolerancji ostrości..:) Generalnie - polecam bardzo!
Jak co roku, popełnione. Głównie dla naszego przyjaciela, który jest wielkim miłośnikiem tego sosu.
Dzięki za ten przepis. Jest po prostu rewelacyjny. A jajko na twardo z adżiką to po prostu poezja!