Iwciu...zabrałaś mnie w cudowną wyprawę, także kulinarną. Przeurocze i tajemnicze groty robią niesamowite wrażenie a taka kulinarna uczta musi być fantastycznym zwieńczeniem każdej wyprawy. Nie wspomnę o "parasolowej" ulicy, która wywołuje uśmiech na twarzy. Jak dobrze, że pokazujesz nam takie piękne miejsca. Pozdrawiam
Dziękuję za przepis. Po wykonaniu będzie też komentarz.
Dziewczyny niezmiernie mi miło, że korzystacie i tworzycie inspirując się moim przepisem Pozdrowionka:))
Iwciu ..Pasztet już siedzi w piekarniku dokładnie 3 foremki. Zatęskniłam za takim dobrym swojskim pasztetem i dzięki Tobie nauczyłam się takowy tworzyć. Dziękuję bardzo
Pasztet dzisiaj skończony, zjedzony do ostatniego okruszka. To był "prezent". Zaskoczenie i zasmakowanie w nim mojego rodziciela (sam robi wyśmienite) najlepszą rekomendacją, a mama "niejadka" stwierdziła, że od dzisiaj to ja już zawsze będę piec pasztety hihihi.. Pyyycha!
Bardzo smaczny i zdrowy :)
Fajny koktajlik i chętnie bym taki wypiła, ale niestety mój organizm nie toleruje kakao. Natomiast mojemu mężusiowi jak najbardziej odpowiada i chętnie mu taki zrobię, a sobie z dodatkiem karobu w miejsce kakałka. :)
Basiu.....!!! Miód na moje serce ;)) Cieszę się niezmiernie, że zupka Tobie tak posmakowała
Zawsze bylam zdanie, ze zupa rybna na sopockiej "Przystani" to mistrzostwo swiata.Dzisiaj zmienilam zdanie...........Twoja jest duzo lepsza.Dzieki za przepis.Nie chcialo mi sie bawic z glowami i skorupami, poszlam troche na skroty dalam gotowy rosolek z ryby, paste z krabow, reszta jak w przepisie.Moje ryby to mintaj,losos i garnele.
Wiernikosiu miło mi, że skorzystałaś z przepisu i wyszło smacznie ;)) Składniki podzielone.....Pozdrawiam;)
Cudna zupka Pati :))) Fajnie, że smakuje.... Ja też zaniedługo poczynię, bo nazbierałam odpowiednią ilość głów rybich i krewetkowych (czekają zamrożone).
Zapisałam komentarz i nie ma hmmm...powtórzę jednak. Zupa kolejny raz zrobiona, goście zachwyceni, naprawdę baaardzo smakowała. Chili przesmażyłam z sosem rybnym, do wywaru dodałam jeszcze skorupy z homara ,a mięso do zupy. No, pycha!
Muffinki bardzo smaczne. Robiłam już dwa razy, ostatnim razem z boczkiem wędzonym. Wszystkim smakowało. Moja mała sugestia - uporządkuj w składnikach osobno mokre i osobno suche. Przemieszanie składników nie ułatwia przyrządzania babeczek.
Przepis wypróbowany.
Iwcia, pełna zgoda, ale Twój prezentuje się super... upiekę niedługo w tortownicy... też nie lubię napuszonych, ale nie może być zbity jak mój, zresztą Twój widać jest zwarty, ale nie zbity.
Nadia, myślę, że sekret tkwi i w braku dodatku piany i niskiej temperaturze pieczenia. Zresztą robię sernik, taki biały, wielkanocny, który piekę w temp. 120 st.C przez 80 min. /hihi, zapomniałam o nim zupełnie/, potem siedzi 1 godz. zamknięty, a potem już piekarnik uchylony... też równy jak stół i biały... nie będę zaśmiecać komentarzy, więc nie dam zdjęcia tego mojego zapomnianego.