Iwett, przy tej zupie (w mojej wersji) roboty niewiele, bo mięso samo się robi do miękkości, a przygotowanie i przesmażenie kiełbasy z warzywami to chwila ;) Twoja faktycznie więcej ma czynników czasochłonnych, ale też brzmi pysznie.
Z kiełbasą jest tak swojsko...ale oczywiście swojski boczuś tysz może być, tylko dopilnuj, by przy podsmażaniu zrobił się miękki, nie będzie miał czasu się ugotować . Aaaa i nie przesadź z ilością żeby nie dominował, a jedynie pysznie dopełniał smakiem;)
Super są te płaskie jaja do zawieszania...... Wszystko ładne, ale te ,,prościuchy" mnie urzekły ;)) Pozdrawiam autorkę :)
Meguś, ciacha nie robiłam, ale użyłam musu truskawkowego z tego przepisu do jednej warstwy i wykończenia tortu urodzinowego dla młodego... Prosto i Pycha ;))
Wydaje mi się, że gdzieś, kiedyś czytałam, że wskazana jest drewniana i innej nie używam, ale jeśli masz za dużą, to mieszaj rączką łyżki, bo zakwas nie musi być idealnie jak ciasto wymieszany i tak wszystko ,,zje". A jeszcze dodam, że czasem dla lepszego obudzenia zakwasu po wyjęciu z lodówki dokarmiam (mąka, woda) ale również zdarza się mi dosypać łyżeczkę cukru;))
Bardzo mi miło, że zechciałyście Smosiu i Iwett odkryć domowe zamieszanie....hmm mieszanie na dobry smak i aromat ;)) Pozdrawiam.
Cześć dziewczyny;) Zakwas to nic innego jak połączenie mąki żytniej razowej (obecnie dostępna w ,,Lidlu" bez problemu) z taką samą ilością wody letniej, przegotowanej. Zaczynamy od pół szkl. mąki i pół szkl. wody mieszamy drewnianą łyżką w słoiku, zakrywamy np. podwójną gazą lub w okresie muszkowym papierem śniadaniowym złożonym na pół i zabezpieczamy gumką na słoiku by ,,pokrywka nie spadła".... Zostawiamy w temp. pokojowej.
Zrobiony rano, wieczorem tylko mieszamy, następnego ranka dajemy jak za pierwszym razem wodę i mąkę, mieszamy. Tak postępujemy przez 5 dni i już możemy robić chleb. A zakwas wedle potrzeb jeszcze kilka dni dokarmiamy, już nie musimy mieszać dodatkowo. Jak nie chcemy zrobić za dużo zakwasu, to wkładamy zamknięty słoik do lodówki, a przed użyciem wyciągamy min. 3 godziny wcześniej, dokarmiamy i znów gotowy jest do użycia. Może lodówkować nawet 2 tygodnie, można raz na kilka dni przemieszać. ;)))
Dzięki Iwett, dzięki Wielkie;)))
Bardzo ciekawe placki i z pewnością smaczne ;))
Super Meguś;)) Wyglądają bardzo apetycznie... Ja ostatnio miałam sporo mięsiwa i grzybów z sosów, więc bułka moczona i pieczenie w kąpieli wodnej wystarczyły, by pasztety wyszły delikatne i lekko smarowne ;)) Ale w tym przepisie właśnie chodziło o różnorodność jaką możemy sami tworzyć zbierając produkty na pasztety;))
Noszzz, Cudo Meguś, cudo:)) Mi pewnikiem smakowałby bardziej od oryginału Mniam:))
Bardzo apetyczne i bardzo podoba mi się przepis:))
Polecam zrobienie chleba z orzechami włoskimi z dodatkiem siemienia lnianego. Kombinacji bez liku ;))
Ależ on jest PYSZNY....:)) Zachwyt mój i moich znajomych masz zapewniony ;) Dzięki za przepis Dżani ;))
Koriiin szkoda, że sosik nie podpasował Ci. Gusta są różne. Fakt jest, że zapach nie jest fajny jak sos z taką ilością czosnku i chili się gotuje, ale to zanika po schłodzeniu w lodówce. Pozdrawiam.
Ja właśnie w tym tygodniu biorę się za zrobienie sporej porcji z pomrożonego zapasu papryczek, bo znajomi się nim zachwycają;)