Wersja robocza, przed końcowym pieczeniem. Posypana cukrem trafiła do piernika. Taki nieład z tych owoców , ale co tam..
Nie wiem po co taki elaborat , skoro wyżej napisałam ,że dotarło do mnie co masz na myśli. Ale dziękuję . Jak możesz to wykasuj te komentarze, bo nie nadają się do opinii, a dyskusji nie ma.
A , dotarło. Papier jest, tylko nie forma do tarty. Przepraszam.
A co ja widzę na pierwszym zdjęciu pod przepisem ? Okulary wczoraj reklamowałam , bo cos nie tak, ale żeby aż tak? Pytam bo chcę upiec .
Czy dobrze widzę ? Wyłożyłaś papierem formę do tarty ?
Wkn, to trzeba było jeszcze poszukać kotła do tej wielkiej głowy.
Zrobiłam . Jeden mi pękł , a farsz jak dla mnie był twardy. To moja pierwsza próba , ale będę robić ponownie.
Ja troszkę inaczej pamiętam Bułgarię. Ale ja byłam 26 lat temu. Z dwuletnią wtedy córką. Wydaje mi się , że tak kolorowo wtedy nie było. Ale jak to mówi moja mama , to były inne czasy.
A zdjęcia cudne.
Dziękuję.
Eko, odsyłacz do szkoły gotowania nie działa , czy to u mnie śnie tak?
Piękne to mało powiedziane . Cudo!
To było do sąsiada wyżej.
Oj, tak do końca to ja się z Tobą nie zgodzę. Mam dwa psy labradory. jeden jest wszystkożerny i kości mu nie szkodzą . Przez 10 lat życia zwracał tylko raz i to był szok dla wszystkich, że jednak potrafi . Je wszystko i według tego co wyżej napisane powinien nie żyć.
Nie, nie podaję mu wszystkiego jak leci, on po prostu kradnie.
Natomiast jego matka ma ponad 12 lat i od samego początku reagowała wymiotami na kości . Jakie by nie były. Nawet jak zje swoja karmę zbyt zachłannie to ja zwróci.