Zaczynamy od obrania jarzyn, potem wsadzamy je do garnka razem z mięsem, dokładamy 2 listki laurowe, kilka kulek ziela angielskiego, zalewamy wodą, solimy i gotujemy, aż mięso zmięknie (można to bez problemu zrobić w szybkowarze).
Ugotowane mięso kroimy w kawałki i trzy razy przepuszczamy przez maszynkę wraz z wcześniej namoczonymi w mleku bułkami, używając przy ostatnim mieleniu tzw. sitka pasztetowego o malutkich dziurkach. Dodajemy do tego żółtka, śmietanę, doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i takąż gałką muszkatołową, następnie wyrabiamy na gładziutką masę, ewentualnie ją dosalając. Formę do pieczenia wykładamy plastrami wędzonej szynki (może też być wędzona słonina lubn w ostateczności słonina zwykła), przekładamy masę do formy, wyrównujemy wierzch i też pokrywamy go plastrami wędzonej szynki.
Pieczenie: pasztet wsadzamy do średnio nagrzanego piekarnika (około 160 stopni) i pieczemy około 40 min.
Jak ktoś chce, może o połowę zmniejszyć ilość mięsa z dzika i zastąpić je wątróbką (najlepiej z dzika, choć może być wieprzowa), a do masy wmieszać drobniutkie kosteczki wędzonej słoniny. Ważne, by pasztet był wilgotny i choć zwarty, to możliwy do rozsmarowania na chlebie.