Ciasteczka te wywodzą się z tradycji Szwecji. Są pachnące, delikatne ale niezbyt słodkie. Puszyste dzięki drożdżom, mają wręcz formę poduszeczek.
Drożdże rozpuszczamy w mleku i mieszamy z resztą składników. Zagniatamy zwarte ciasto i zostawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Po ok. 30 minutach ciasto rozwałkowujemy na stolnicy oprószonej mąką na grubość ok. 1 cm. Wykrawamy dowolne kształty, u mnie serduszka, kwiatki i gwiazdki. Układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasteczka rosną wzwyż więc nie musi być dużych odstępów między nimi.
Smarujemy je roztrzepanym jajkiem i dekorujemy migdałami, pestkami słonecznika czy dyni, mozemy posypać grubym cukrem i cynamonem.
Pieczemy na złoto ok. 12 minut w 170 st.C.