Potrawę tą u nas jada się przynajmniej dwa razy w roku: na Wigilię i Środę Popielcową.
Dziś właśnie po raz pierwszy przygotowałam ją samodzielnie. Wszystko wyszło pycha - jak u mamy.
Dziękuję za przepis !
Znam tę polewkę, u nas w domu mówimy zupa śledziowa. Jadamy głównie na wigilię. Mama trochę inaczej przygotowuje i ja odziedziczyłam to po niej tzn. bez soku z cytryny i tych wszystkich przypraw tylko używamy pieprzu ziołowego. Pycha z gorącymi ziemniaczkami.
W papilotach tzn w folii gotowane np w piekarniku w sosie własnym.Potrawa sama z siebie wypuszcza wilgoć i gotuje się w swoim sosie.Ale musi być szczelnie zakręcona w "papiloty" czyli np w folię.
BlacOnion ma rację,ale tylko w połowie.Bowiem Won-ton to nie tylko rodzaj pierożków, ale także nazwa bardzo popularnej (Kanton) zupy z tymi pierożkami.Pierożki owe można bowiem smażyć( wtedy jest osobnym daniem) jak i gotować na parze i włożyc do wywaru z kurczaka ( i wtedy jest zupa).Pozdrawiam.
To nie mój przepis-tylko mojego kolegi- Włodka. to mąż mojej koleżanki z dawnej pracy.Wszyscy znajomi go zapożyczylismy- dzięki Włodku!
Ale uprzedzam jest wielce czosnkowy.To trzeba wziąć poprawkę i czosnek dawkować wg swojego gustu. My akurat(oj czy my nie przypadkiem starozakonni)lubimy sporo czosnku, ale niektórzy wolą mniej.To dostosujcie ile wam pasuje))
Ale majeranku musi być dużo(lepiej się potem trawi i smakowo lepiej)
A olej najlepiel lniany-ma wspaniały-orzechowy smak.Ale zwykły rzepakowy też może być, choć zapach już nie ten sam.
no będę wstrętna, ale uważam,że ten z Kruszwicy jest najlepszy(nie podaję nazwy ze zrozumiałych względów)
Zrobiłam na Sylwestra. Rewelacja. Wszyscy goście chwalili, a roboty 5 minut :)
Ja dodaje jeszcze jajka i jabłko. Uwielbiam tą sałatke......
Sprawdź np tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Wonton
Won-ton to pierożki a nie zupa....
Ja mam zawsze składniki w lodówce. Jak się trafią niespodziewani goście przygotowuję ją w 5 minut. Zawsze jest smaczna)))Podpatrzyłam ją w pobliskiej knjapie rybnej. Bezwstydnie przyznam się, że zapożyczyło ją ode mnie mnóstwo znajomych. Smaczne, oryginalne i szybkie))
Ta zupka smakuje najbardziej ze świeżych, ogrodowych, własnych warzyw..Te kupione w warzywniakach lepiej zawsze troszkę odmoczyć-nie za długo. Stracą trochę witamin, ale straca o wiele więcej azotynów.Poza tym należy zawsze odciąć kawałek od jednej i drugiej strony. Tam naogół zbiera się najwięcej związków azo(ty)towych.
Pewnie,że to niskokaloryczne. Do tego zdrowe dla serduszka.Makrela jest tłustą rybą, ale tłuszcz rybi wprost odżywia serce, a na dodatek odchudza.
Zawsze jadłam mnóstwo ryb,ale najczęściej słodkowodnych. Teraz odkryłam( z konieczności)ryby morskie. Świeża makrela smakowo i pod względem wartości odżywczych to prawdziwa perełka!
Myślę że z grilla też będzie dobra.Ja jestem zachłanna na przepisy rybne bo jakoś nie mam talentu do ich przyrządzania,czy raczej doprawiania.Czyjejś roboty zawsze mi lepiej smakują.
Zupka yez wydaje się niczego sobie.No No to chyba menu obiadowe na jutro mam skomponowane