Wydaje mi sie, że to tam jest centrum hodowli krów rasy limousine.Widziałam tam kiedyś takie duże stada, ale może to nie ta rasa.Tam praktykują studenci z UWM- to ich stacja badawcza.A te czasy, o których mówiłam to schyłek lat 60tych))) I jeszcze słyszałam autentyczne legendy(od dawnych tamtejszych warmiaków)o duchach pruskich i kłobukach))) Całkiem niedaleko też ukryty jest do dziś chyba najwiekszy skarb w Polsce! Skarb Generała Samsonowa z okresu I wojny św. Aż tam m inn. też rozciągała sie ta słynna bitwa pod Tannenbergiem 1914r.
Cieszę się, że przywołałam wspomnienia, bo też są częścią nas samych
A ja tam nigdy nie trafiłam .. ale jak tarfię bede jak u siebie .. dzieki Wam .. :) Fajnie dalej opiniujcie Dzyndzałki i .... okolice .. ! Serdecznie pozdrawiam :D
ale to już był schyłek pgr-ów. Teraz tam kurniki czy indyczniki, stadnina koni i hotel dla gości. Właścicielem nadal jest Kortowo
Mieszka tam siostra mojego męża, była tam za czasów pgr-wskich zootechnikiem, a potem magazynierką
Moi rodzice trafili na te tereny z tzw. nakazu pracy(dostawali go wszyscy po maturze)na ziemie "wyzyskane'))I poznali się właśnie w Bałdach u takiego starego "buchaltiora" z Wilna, który był mamy szefem.Mam sentyment do Bałd.))Bez nich może i mnie by na świecie nie było?Kto wie?
Obejrzałam te twoje fotki i nad jednym trochę mnie ścisnęło.Z tyłu za Biskupem Glempem jest Stacja Badawcza UWM.Prowadzą tam badania nad różnymi odmianami np bydła, roslin itp.Kiedyś był to jednak PGR, którego gł księgową była moja mam. Jak byłam dzieckiem ojciec brał mnie za łapkę i wychodziliśmy po mamę do pracy.Poznałam te budynki. Po lewej stronie koło komina(to dawna gorzelnia) stoi tzw Pałac(faktycznie był junkierskim pałacem), gdzie mieściła się dyrekcja i pracowała moja mam.
Teraz częściej do Bałd jeździmy od strony Pasymia, lasy po drodze i ciut tej dzikości jeszcze tam jest. Dawno już nie jechałam od strony Olsztyna, ale muszę przejechać tę trasę i przyjżeć się temu pochłanianiu lasów i pól przez rozrastający się Olsztyn.
A tak wracając do tematu pierogowego, to przepis wypróbuję. Pozdrawiam
Olsztyn strasznie ekspansywnie rozrasta się właśnie w tym kierunku. Projekty i oferty deweloperów można już dawno znaleźc w necie. Nawet z lubym chcieliśmy tam się wynieść, ale zrezygnowaliśmy. Za kilka lat będzie to kolejna sypialnia Olsztyna, a zwierzaki i ten piękny, grzybny las pójdą w niepamięć
a o tym osiedlu nic nie słyszałam, ostatnie dzikie zakątki pożre komercja, żal
Taka prawda. "Już nie ma dzikich plaż....".Ale kiedy przeczytałam, że w pobliskich Butrynach-gdzie dawno temu mieszkałam- deweloperzy budują osiedle domków jednorodzinnych, a warmińską gospodę "Pod Borowikiem" przejął warszawiak- odechciało mi sie tam jeździć.. Czasem jeżdżę do tego lasu od strony m-cowości Łajs lub jeziora Kośno. To co prawda rezerwat, ale nie cały i można tam jeszcze poczuć dawnego ducha.
Wszystko się jakoś tak spsiło, nad Gimem pełno teraz domków letniskowych, a szkoda, bo pamiętam ja kiedyś się bywało na plaży, a tam tylko miejscowi, kocyki i piękne czyste jezioro w lesie
Ja fajnie dyskusja toczy się od dzynadzałek po Wrota Warmii -:)
Bogdzia nie zamykaj wrót może kiedyś przez nie wejdę .... Pozdrawiam pięknie :)
No może nas za to moderatorzy nie zjedzą))Ale na koniec powiem jeszcze, że za Bałdami jest taka m-cowość- Bałdzki Piec- nad jeziorem Gim i kilkoma innymi, mniejszymi.Tam zaczyna się ten ostęp leśny. Okoliczni grzybiarze i wędkarze go dobrze znają)) Ja już tam nie jeżdżę, bo pamiętam go z dawnych czasów i nie chce w sobie niszczyć dawnych obrazów i pieknych wspomnień.
No to odbiegłyśmy daleko od tematu wielkożarciowego, hahaha.