Marto 86-16 - nie wiem co Tobie powiedzieć ....
- bo dlaczego to są obiady dla tych, którym się gotować nie chce i nie mają pomysłów ? Widać że "trochę" mi się chciało i coś innego też by się wymyśliło...
Z zawartości 6 litrowego gara rosołu można zrobić 2 obiady, albo 4, albo jak Ty sugerujesz - 10 i więcej. Zależy ile osób liczy rodzina i w jakim wieku są domownicy. Oczywiście ża tu są dodatki - są pieczarki i brukselka i kapusta kiszona i ciasto na pierogi z mąki i jajka zrobione.
40 letnia waga po Mamie pokazuje dobrze (fotki z innego rosołu)
- podudzie z indyczki 0,5 kg
- szyja indycza 0,5 kg
- kawałek wołowiny i wieprzowego 65 dkg
- żoładki 0,5 kg
Czy 2 - 2,5 kg. mięsa to taki KOSMOS ?
Na Boga Marto ! ileż osób nakarmilabyś tą pałeczką z indyczki ?
Moja rodzina to "on i ona" i nieskromnie uważam, że dość dobrze wygospodarowałam te 6 obiadów /2 osoby - w tym drugi obiad dwudaniowy.
Jest jeszcze w moich przepisach kolacja po rosole.
Dziękuję Ci Marto za komentarz - krytyka bywa cenniejsza od słodzenia - ale wybacz - z jednego kurczaka 3 obiady dla 4 osób... NAUCZ MNIE !
To przecież nic nowego Renatko - a wcinaliśmy z takim "zapałem" aż była cisza przy stole .....
Reniutko - ja też uważam, że prawdziwy gyros / kebab odgrzewany być nie może - podobnie jak odgrzewane kotlety. To naprawdę trwa krótko - może smażyć na dwie duże patelnie ? No bez przesady ! chwilę goście zaczekają - w restauracji też się trochę czeka. Miej już wszystko inne przygotowane wcześniej, by skupić się tylko na tym gyrosie.
Zrobione, zjedzone - miód malinka !
U mnie mikro zmiany :
- do marynaty miesa dałam 4 łyżki oleju, więc nie miało co na sitku obciekać
- z konieczności jest tylko śladowe pół ząbka czosnku - za to spora szczypta suchej cebuli (nawet polecam )
- tak wspaniałego mięsa nie polewalam zimnym sosem, tylko maczałam w nim frytki - ja tak lubię.
"Co jakiś czas" będzie powtórka - dziękuję - Pozdrawiam !!!
Dziękuję gabigold - pochwała poszła do autorki (mojej kuzynki)
Trzecia porcja ?? a ma to czas 4 - 5 dni w lodówce poleżakować ?
A ze mnie taki leń, że tych klopsików z indyka jeszcze nie zrobiłam - ale " bliżej końca lata " będzie większa ochota na gotowanie. Dajesz więcej octu ? Pozdrawiam !
OK - około 200 gr. to już wiadomo - przecież to nie apteka :)
Ekkore przybliż proszę w a g ę tych dwóch - trzech kiełbasek
- domyślam się, że mniej od wagi piersi ?
Ja pójdę w stronę lekko podwędzanej szynkowej wieprzowej, jako że krakowskiej, lisieckiej itp.... u mnie nie kupię. A pikanteria to najmniejszy problem - pół łyżeczki pasty Sambal oelek na przykład. Pozdrawiam w deszczu.
Przymierzam się wkrótce do tego dania, ale co z tą kiełbasą to nie wiem... a chciałabym najwierniej trzymać się przepisu (bo "podobne" to wielka różnica). Z mocno wędzonym jestem ostrożna, bo "przewędziłam" niedawno fasolkę po bretońsku. Dowiedziałam się że kiełbasa jest wieprzowa, zawiera żołądki - czasami też serca.
Na pierwszy rzut oka +/- krakowska parzona.
Zrobimy - zobaczymy!
Gabigold - miło mi że się na przepisie nie zawiodłaś i będzie powtórka (u mnie też ) Pozdrawiam !
acia121
- w przepisie nie było jaka ma być papryka w proszku - wiec dałam słodką.
Na zdjęciach jest z pół porcji - czyli 1/2 kg piersi - z zachowaniem proporcji zalewy i na tę ilość (1/2 litra wody) dałam mały przecier 70 gr (a na litr zalewy duży 140 gr.)
Dla nas ta zalewa była zbyt delikatna i dodałam octu - c z y t a j mój powyższy komentarz ze zdjęciem. Musisz Aciu po prostu próbować.
Pytaj - odpowiem - pozdrawiam !
Tak Jolu, podaje się na stół w naczyniu - z lodówki.
Nad składnikami napisalam "wychodzi pełna waza od zupy", bo w domu skąd ten przepis przywiozłam, właśnie podano w "serwisowej" wazie - po kolacji przykryte poszło do lodówki - na drugi dzień w tej samej wazie na stół.... i na trzeci z tej wazy zjedliśmy resztę. Ja też podałam w tej miseczce żaroodpornej - a jak widzisz zalewy zrobiło się d u ż o, więc ok. szklanki o d l a ł a m - i na talerzu wyglądało tak jak wyżej w komentarzu - zawsze trochę soku wypłynie.
Nie podałabym na stół tylko w słoju, ze względu na b. niewygodne nakładanie.
Pozdrawiam !
Mimo to ..... mimo że ..... tak sie w jednym zdaniu mimo napisało :D
Zdjęcie grochówki w tej kamionce prezentuje się tak pięknie, że mogłoby być okładką książki kucharskiej. Ale "aż mnie ręka swędzi " żeby dosypać szczyptę (dwie szczypty) majeranku, bo u mnie 4 zupy - grochowa, fasolowa, żurek i krupnik - to zioło mieć muszą. Mimo to zjadłabym kubek Twojej, mimo że właśnie wybiła północ.
U mnie za tydziń będą klopsiki (pulpety) z indyka w identycznej zalewie.
Dzięki gabigold ! kamień z serca..... ja wytrzymałam 4 dni i zaserwowałam dzisiaj i opinia trzech osób była - "ciut mało charakterne"
- więc odlałam ok. szklanki tej zalewy, dodałam 3 stołowe łyżki octu, zagotowałam, wlałam do miski - i do jutra powinno charakteru nabrać.
Ale ile nas - tyle podniebień. Pozdrawiam !
Miło mi gabigold że wypróbujesz to danie - OBYŚ się nie zawiodła - wstawiłam je tylko dlatego, że bardzo mi podeszło - a pierwsze co przeszło przez myśl to
- co to jest ? sandacz ? szczupak .... ?
Stawiam to na stole w sobotę, czyli czwartego dnia. Pozdrawiam !!!
Nie pamiętałam tych pieczarek niebieskiej różyczki a muszę koniecznie zrobić, bo jeszcze nigdy nie nadziewałam pieczarek ryżem. Moje nadzienie to tylko
- siekane trzonki pieczarek przesmażone z większą cebulką
- szynka, 1 jajko na twaqrdo / jedno surowe / sól i sporo pieprzu
- panierowane, po usmażeniu wyglądają jak klopsiki
Dzięki angel_ona za przypomnienie tego przepisu.