Zachowam sobie Twoj przepis w ulubionych bo na pewno jest pyszny ( co widac ! ) i nie ma w nim surowych jajek. Bardzo apetyczne sa Twoje ciasta - Pozdrawiam !
Dziekuje Agusiu za komentarz z fotka okazalej rybki - a jaki intensywny kolor ogorka ! Moja salatka pod ryba tez jest jak najbardziej jarzynowa, z tym ze przed wielu laty na prosbe malzonka zaczelam dodawac chude gotowane mieso z rosolu w/g tradycji z jego domu - i wyobraz sobie Agusiu, ze tak sie przyzwyczailam - ze teraz bez miesa czegos mi w salatce brakuje. Podobnie z ogorkami kwaszonymi ktorych niestety nie moge kupic - i uwazam ze z konserwowym tez jest smaczna. Pozdrawiam serdecznie - i szczesliwego, zdrowego 2012 !!!!
Ciasto wyjete z pieca, wyrosniete prawidlowo, zapach cudowny - i moj komentarz jest kolejnym bardzo pozytywnym ! Ciasto nie jest jednak tak rowne jak w przepisie i u dziewczyn w komentarzach. Nie jest to " karpatka " ale prawie prawie ..... i mialam wyraznie wiecej ciasta bialego - nawet troszke brakowalo mi zoltego by calkowicie przykryc biele kleksy. Jutro wstawie fotke gotowego z kremem . Dziekuje za wspanialy przepis i pozdrawiam !
Szczesliwego 2012 roku !!!
Noooooo Megi - super ryba ! i b. ciekawie - troche zagadkowo calosc nazwalas - gratuluje ! Dziekuje za wiadomosc z apetycznym zdjeciem, a do serdecznych pozdrowien dodaje zyczenia
Szczesliwego, zdrowego i pelnego sukcesow 2 0 1 2 Roku !!!
Dziękuję Wkn !
Alinko droga - napisz mi proszę, jak się zakwasza proszek octem ? Ciasto Twoje planuję upiec na Świeta, ale teraz zrobiłam próbę z tym zakwaszaniem - trochę proszku na łyżeczkę i ciutek octu, - i kipi mi piana z tej łyżeczki ! To taki pieniący proszek dodać do ciasta ? ( robię babkę z lyżką octu, ale dodaję sam ocet na końcu. ) Pozdrawiam !
Miło mi Renatko, że kolejny raz bez obaw skorzystałaś z mojego przepisu. Faktycznie użyłam pasty Sambal Oelek ( w maleńkich słoiczkach - jest w Polsce ) ale na podaną tu ilość składników - tylko na czubek noża, bo to pasta z piekła rodem,- a'la przecier z papryczek chili. Zawsze przygotowując więcej niż na 1 obiad - mięso partiami obsmażaj na rumiano na patelni - i dopiero wszystko tazem w brytfannie podlej wrzątkiem. Wtedy mięso " zamknie się " i nie puści soku - a sos będzie brązowy. Milutko pozdrawiam !
Renatko - potrafisz zrobić pyszny żurek - tylko spokojnie i po kolei. Kiedy wywar jest juz gotowy do wlania zakwasu - bierzesz butelke i bardzo mocno nią potrząsasz - ponieważ na dnie z tej mąki żytniej jest cały osad. Wylej z butelki do wyższego słoja - i jeszcze zostanie sporo tego osadu - przepraszam za określenie - ale to jest taka " klucha ". Nalej do tej butelki troche wody z kranu, - i jeszcze raz mocno potrząsaj - aż butelka będzie czysta - wypłukana. Cała zawartość butelki idzie do zupy - nic nie odcedzasz. I do tego słoja z zakwasem i z ta woda od plukania butelki - dodaj niepełną łyżkę mąki zwykłej. Ja mieszam mixerem - wtedy nie ma najmniejszej grudeczki. Garnek zestawiam z ognia na bok, - i mieszajac, powoli wlewam zawartość słoika. Stawiam na ogniu, - jak zacznie " mrugać " to gaz wyłączam - chwileczke niech żurek " odpocznie " pod pokrywką - i smacznego !
Milo mi Justynko - zimową porą cudownie rozgrzeje talerz dobrego, wiejskiego żuru - a z takimi składnikami jak ten - rodzinka naje się jednym daniem. Przeważnie w przepisach żurek jest tylko na białej kiełbasie + cebulka i przyprawy - ale ja tak z rodzinnego domu wyniosłam, że żurek musi pachnieć wędzonką. Pozdrawiam !!
Wiesz Wkn, - tak się rozpisałam w sposobie wykonania, że nasze młodziutkie użytkowniczki może przepis ten zniechęcić - ale wszystkich zapewniam, że nie taki diabeł straszny ! Pozdrawiam !
Clikmm - podobne danie robię od lat. Jeśli masz ochotę, to wejdź proszę na moje przepisy - i w daniach z drobiu zobacz " Ragout odświętnie ". Nie wyobrazam sobie tych " babeczek " ( moich ) podawać na zimno. Trzymam do ostatniej chwili babeczki w cieplym piekarniku i napełniam gorącym kurczakiem. Uważam, że Twoje również na gorąco byłyby wspaniałe. Ale o gustach i smakach się nie dyskutuje, a na pewno następnym razem zrobię farsz z Twojego przepisu. Pozdrawiam !
Justysiu444 - dziękuję za uwagę. TAK, masz rację - prawdziwy rosół nie potrzebuje ulepszeń. Ale widzisz gabaryty tego gara - cóż to kostka rosołowa i szczypta vegety ? Co by nie powiedziec Justysiu - smakuje mi ten rosół i nic na to nie poradzę. Ale znalazlam miejsce gdzie kury chodzą po podwórku, i rosół z takiej kury juz naprawdę niczym nie " przystrajam ".
Podobną uwagę do Twojej, miał Harry2 - przejdź proszę Justysiu do przepisu na ten rosól i ostatni komentarz w " dyskusjach " - tam jest moja obszerna odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie !
Aneczko - z czwartego wyrazu uciekły literki - chodzi Tobie o to, jak pokroić golonkę w plasry - tak ? Raczej sama w warunkach domowych nie pokroisz. Golonka ma bardzo twardą kość. Powiększ proszę zdjęcie 1 w lewej rubryce pod składnikami, a zobaczysz, że kość przecięta jest " jak brzytwą " - na maszynie - ja takie 2 plastry kupilam gotowe na tacy. Jak widzisz na fot. 2 - mięso jest dobrze natarte przyprawami i powciskane są kawałki boczku, a na fot. 3 leży płasko w brytfannie i ładnie się próży. Teoretycznie ( jeśli masz golonkę w całości ) możesz przeciąć wzdłuż i wyjąć kość, ale w kości smak - i raczej radziłabym Tobie następnym razem poprosic rzeżnika o przecięcie chociaż na połowe. Bo ten przepis - w takiej postaci - naprawdę polecam. O to Aneczko pytałaś ? Pozdrawiam !!!
Gosiu - makaron najbardziej wskazany to takie "gniazdka " - widoczne na foto po lewej stronie nad skladnikami, - a po ugotowaniu dobrze go widac na zdjeciu 3. Chodzi o to, zeby całość dobrze się "związała" i można było kroić na porcje, więc raczej nie grubsze rurki, muszelki itp kształty puste w srodku. Spagetti moze być, - po ugotowaniu nie płucz ! Pozdrawiam !
Soniu - dziekuje za wiadomosc i piekne zdjecie - milutko pozdrawiam !