Z tym rosolem Ziero bylo tak - u znajomej bylam swiadkiem gotowania duzego gara rosolu i pierwszy raz widzialam wylewanie szumowin i plukanie miesa - ale koncowy efekt "powalil mnie " - i zaraz kupilam potrzebne produkty, zrobilam w domu identyczna powtorke, dzielac sie z Wami przepisem, bo faktycznie jest on esensjonalny, aromatyczny - przesmaczny. Co do Twoich uwag, tak masz racje, niektore dodatki - przy tak bogatym "wkladzie " - sa juz zbyteczne. Nigdy nie dodaje do rosolu maggi ( nawet nie mam w domu ) . Dwie kostki rosolowe cielece dodalam tak od siebie - byc moze w miejsce 30 dkg zoladkow ktorych wtedy nie dostalam ? Przewaznie kostek nie dodaje. A ta lyzeczka ziarenek smaku ? Prawda - jest tam dodatek chemii, ale widzisz na fotkach gabaryty gara - a w nim ziarenek jedna lyzeczka. Ziero - ile Mendelejewa bylo na moim talerzu ? (chyba nie chcialabym wiedziec, ile chemii zjadlam dzisiaj w parowce na sniadanie ). A z tym wylewaniem.... nie wydaje mi sie Ziero, ze po 1 minucie gotowania wylalam wiele bezcennych skladnikow. W ub. tygodniu na forum ( kuchenne porady ) ukazal sie nowy watek - jak gotowac klarowny rosol. I tez kilka dziewczyn pisze, ze pierwsze szumowiny odlewa. Slysze teraz, ze duzo gospodyn tak robi - tez moja rodzina od dawna, o czym wcale nie wiedzialam.
Masz na mysli wylewanie bialka z szumowinami ? Ziero droga - albo ja je wylalam albo zebralam sitkiem - no trudno, nie lubie tych ciemnych szumowin z wolowiny. A to bialeczko organizm dostanie pod inna postacia - i bilans sie wyrowna.
Rozpisalam sie, ale na zakonczenie Ziero - tak jak w szkole niecierpialam chemii, tak nie dominuje ona w mojej szafce z przyprawami. Ale zyje z takim.....leciutenkim przymruzeniem oka - bo w XXI wieku inaczej sie nie da.
Dziekuje za uwagi w komentarzu ktore cenie sobie bardzo i milutko pozdrawiam !
Od wiekow niezawodne i nigdy sie nie znudza. Bardzo dobre ! Oto moj wczorajszy popielcowy obiad. Jak widzisz w przekroju, u mnie jest jeszcze zielenina - czubata lyzka natki pietruszki na 6 jajek. Zrobilam 4 zdjecia z mysla wstawienia przepisu, ale bylas szybsza. Pozdrawiam !
Oczywiscie ze maggi ! Kazda podpowiedz czy poprawka mile widziana. Nie mam w domu maggi - jutro biegne kupic.
Ale mnie wyprzedzilas o kilka minut Mamo Rozyczki ! W sumie obie napisalysmy prawie to samo - dziekuje ! Przyznam, ze nie slyszalam o tym przerywaniu gotowania.
Uwazam ze to prawda. My - "nowoczesni " - przyzwyczajeni i faszerowani kurczakami, byc moze wielkiej roznicy nie widzimy. Ale kura - to kura. Np. na wesela - duzo wczesniej zamawia sie na wsi kury na rosol, a jesli kiedys uslyszysz o dobrym " przedwojennym " rosole, - to z pewnoscia z kurczaka on nie bedzie. Fakt, trzeba dluzej gotowac ( wolniutko "mrugac " ) i kura ma wiecej tluszczu, ale ewent. nadniar pod udkami mozna " wyrwac ".
Co zrobic z takiego miesa z rosolu ? Obiad ! Albo dwa obiady.
W moich przepisach znajdziesz dwa przyklady. W dziale "drob " jest " Ragout z kurczaka " , ale kura jak najbardziej tez sie sprawdzi.
Odlej szklanke rosolu, mieso pokroisz " na kebab ", w rondelku zrobisz lekka zasmazke ( lyzeczka masla, lyzeczka maki ) rozprowadzisz tym zimnym rosolem, dodasz przesmazone pieczarki i zaciagniesz smietana. Ewent. przyprawy do Twojego smaku. Ziemniaki lub ryz - groszek z marchewka - i masz super obiad dla gosci.
Natomiast w dziale "zupy " jest " Barszcz z niby koldunami " - co prawda jest tam gotowana wieprzowina, ale kura jeszcze lepsza. Tu jest jednak troche pracy i cierpliwosci. Cale mieso ze skorka i z warzywami mielisz. Dodajesz jajko, lyzke tartej bulki, doprawiasz - i wychodzi duzo przesmacznego farszu. Powinno wyjsc ok. 60 pierogow ( ciasto jest b. delikatne - jest tam dokladny sposob wykonania ). I prosze do stolu ! - serwujesz pierozki z barszczem lub pierozki polane przetopionym boczkiem z cebulka. Ale narobiles mi apetytu !
Mozliwosc trzecia - ale to juz poszukaj w przepisach - cala kura "na przemial " i masz krolewski pasztet !
Pozdrawiam Cie serdecznie - szczesliwy posiadaczu prawdziwej kury !
No nie Aloiram - nie wierze ze to pierwszy kwiatek. A jesli, to chyle czola ! Gozdzik jak zywy ! Zrobilas najtrudniejszy chyba kwiat. Przepiekny ! Serdecznie gratuluje i pozdrawiam !
a ja jadlam takie paczusie na drugi dzien - po kilku minutach w piekarniku - i byly cieplutkie, smaczniutkie i chrupiutkie.
Oj Naduniu - dziekuje za uznanie - ale chyba nie ta stronke widzialas.... Wejdz w wolnej chwili raz jeszcze na youtube i wpisz " gelatina artistica ", a zobaczysz arcydziela ! Pozdrawiam !!
Zgoda - teraz na youtube jest wszystko ( moze i wtedy bylo ? ) Ale naprawde 4 lata temu tam nie zagladam. Trafilam na www. zdjecia z jakiejs wystawy ( konkursu ? ) cukierniczego. Poszlam do apteki po igly i strzykawki, i tak cale wieczory bawilam sie. A zrobilam latem ub. roku ladnego slonecznika na serniku na zimno - wys. galaretki ok. 2 cm - szkoda ze nie wstawilam fotki - nie pomyslalam. Pozdrawiam !
Bardzo apetyczne kuleczki i piekne zdjecia ! Zachowane w ulubionych. Pozdrawiam !
A ja dziekuje za zaufanie do przepisu, bo do serii " tanie obiady " zaliczyc ich raczej nie mozna. Na marginesie - jesli lubicie por, to polecam caly pokroic jak na foto, biale z zielonym wymieszac w durszlaku, i polac wrzatkiem z czajnika. Por sie zblanszuje i "usiadzie " przez co w roladkach zmiesci sie go wiecej - ulatwi to tez zawijanie ( nie "ucieka " bokami ) Pozdrawiam smacznie ! .
No to moge tylko pogratulowac - widocznie rybka byla jak zywa skoro goscie nie mieli sumienia jej "zabic " . Pozdrawiam !
To ja dziekuje Tobie Magdalenko za mily komentarz i zaufanie do tego przepisu - ktory zbyt skomplikowany moze nie jest, ale troche cierpliwosci do niego trzeba. Mam w rodzinie mlodziutka gospodynie, ktora na ta wedlinke sie zdecydowala, jednak obranie kurczaka ze skory wydalo jej sie zbyt skomplikowane - i wymyslila sobie prostszy sposob. Kupila 4 wieksze udka i 1 piers. Skorki z udek ulozyla obok siebie w " kwadrat " - zakladajac po 1 cm. jedna na druga, i na tym " placie skory " ulozyla doprawione mieso, zwijajac przez folie. Calonocne obciazenie spowodowalo sprasdowanie wedlinki w zwarta calosc, i skorki trzymaja sie razem. Papryka jak najbardziej pasuje.
Pozdrawiam cieplutko w mrozny wieczor !§
Niestety, tak okazalej tortilli jeszcze nie wykonalam, ale od dluzszego czasu mam w planach - i z pomoca Twoich wskazowek mam nadzieje ze sie uda. Jesli chodzi o przewracanie na druga strone, to chyba zrobie to za pomoca szklanej pokrywki ciut wiekszej od srednicy patelni - gdyz wlasnie szklane sa proste i jest solidny uchwyt do zlapania. Dziekuje za fajny artykul i serdecznie pozdrawiam !
( zalaczony obrazek pochodzi z internetu - foto z monitora )
Nie watpie Kate ze Twoje gofry sa przepyszne - co widac, ja mam w swoim zeszycie przepis prawie identyczny, tylko 2 jajka i 2 lyzeczki proszku - a w miejsce wody z kranu - jest 3/4 szklanki bardzo zimnej wody mineralnej gazowanej. Oczywiscie nie podwazam Twojego przepisu - serdecznie pozdrawiam !