Oj tak Mamo Rozyczki ! Masz swieta racje ! Ludzie nie szanuja jedzenia. Pomijam juz smietniki - ale znam rodzine - rodzice i troje dzieci, gdzie kazdy lubi co innego - serdecznie tej kobiecie wspolczuje. No ale widocznie stac ich na to, a jej to nie przeszkadza. ( nie jest to absolutnie aluzja do nikogo ! ) A wiesz, mnie to cieszy gdy zrobie " cos z niczego ". Lubie tak pokombinowac ( o ile czas pozwoli ) i z resztek smaczny obiad czy kolacje zrobic. I nie tylko w kuchni - bo ja tez sobie szyje, i np. uwazam ze z kawaleczka kretoniku w groszki mozna zrobic dwie rzeczy - albo szmatke do butow, albo super bluzeczke na naramkach. Ale zeszlam z tematu ......
Co do przepisu - ile jeszcze przykladow mozna wyczytac w komentarzach - krokiety - tortille i wiele innych wspanialosci na bazie jednej zupy - wielkie brawa dla tych mlodych i pomyslowych dziewczyn ! Raz jeszcze pozdrawiam !
Madino 99 - trudno mi uwierzyc ze nic z przedstawionych tu propozycji nie przeszloby u Ciebie w domu - naprawde robisz tylko pieczyste ? Pierozki z miesem, zeberka w kapuscie, kurczak w bialym sosie, barszcz, pomidorowa - naprawde tego nie robisz ? Nie wierze.
Mamo Rozyczki - moze wcale nie trzeba " towarzystwa " przeglodzic - tylko dania dostosowac nieco pod ich podniebienia ? Dlaczego nie ? Przeciez mieso gotowane z rosolu byloby tez b. smaczne w sosie pomidorowym, grzybowym, musztardowym, wolowina zmielona na pulpety itd.... Ty wprowadzilas cudowne przepisy z serii tanie obiady - i ja tu tez poszlam troche Twoim sladem - bo chociaz pierwszy obiad ( wklad do rosolu ) tani nie jest, ale nastepne 5 obiadow to juz wydatek kilkuzlotowy i co rownie wazne - przygotowanie trwa 30 minut - tyle ile gotuja sie ziemniaki. Ale o smakach - podobnie jak o gustach sie nie dyskutuje.
Pozdrawiam Was obie berdzo serdecznie !!!
Dziekuje Glen za mila wiadomosc. Najwazniejsze ze smakowalo, - kazdy ma inne podniebienie i to co ja uwazam za smaczne, kogos innego moze rozczarowac- no a produkty kosztuja i czas to tez pieniadz. Nie bylo mnie i nie przeczytalam wczorajszego komentarza, ale gulasze ( ten i inne ) gdy robie wiecej, zawsze partiami na patelni opiekam na rumiano, wtedy mieso nie zdazy puscic soku - na goracym tluszczu "zamknie sie " - co pisze w przepisie pod pierwszym zdjeciem. I zawsze Glen papryke pierw opiekaj na patelni - dopiero potem ( pod koniec duszenia ) dodaj do prozacego sie miesa - wtedy zawsze bedzie ona czerwona, a nie taka "bura ". Pozdrawiam Cie serdecznie !!!
Zobacz Boguniu powiekszone zdjecie 4 - opieczony boczek w garnku na kapuscie - przed gotowaniem. Widzisz takie naciecia wkolo ? Ja to nazwalam "kogucim grzebykiem " - bo kiedys kupowalismy w cukierni takie drozdzowki z lukrem - one byly tak samo ponacinane i nazywaly sie "kogucie grzebienie" . Boczek po ugotowaniu jest tak mieciutki, ze patyczki wychodza gladko. Oczywiscie ze "drewno " przed podaniem wyjmujemy.
Jesli boczek ktory kupisz nie bedzie mozna pociac na takie dlugie paski i pozwijac "w slimaczki " - to zaden problem ! Zrob w kawalkach. Albo zwin a'la rolmopsy z kawalkiem papryczki czy cebulki w srodku. Ale dalej - w sposobie wykonania ( przyprawy, marynowanie itd...) trzymaj sie przepisu. Pozdrawiam !
Witam Kolorowa. Nastepne pomysly znajdziesz w komentarzach dziewczyn - gulasz, tortilla, krokiety... klopsiki ( jesli np. wolowina lub kura po 3 godzinach twardawa ) - i na co sie zdecydujesz - wszystko nadaje sie do zamrozenia. Jedno popoludnie jest troche zajete i sam rosol taki taniutki nie jest - ale potem masz 5 x za grosze. Pozdrawiam !!
Tak Wrobelku - rowniez robie takie krokieciki, a do kapusty wrzucam 2 - 3 grzybki. Malwinka w komentarzu wyzej robila tortille - jednym slowem co dom, - to jakis pomysl po rosole.
Pozdrawiam !
Milo mi bonies ze jedzonko smakowalo - ja tez bardzo lubie ten sosik.
Bonies - na Twoim profilu - drugie zdjecie od gory, jest taka a'la babka oblepiona "slimaczkami " i zolta roza. Nie widze tego cudenka w Twoich przepisach. Moglabys blizej napisac co to jest ? ( co jest w srodku ? ) Pozdrawioam !
Bonies - Twoje kwiaty sa piekne ! Powiem krotko - Jestes Wielka ! Niebieski kwiat jest sliczny no a roza po prostu jak zywa. Ide do apteki po igly i w weekend probuje robic roze.
A weszlas swoim komentarzem akurat w moje mysli - poniewaz w marcu mam gosci i w tej chwili myslalam o torciku wlasnie z kwiatem w galaretce, ale jakis ten kwiat..... duzy, ( tortownica 24 - 26 cm ) - ale nie taki wysoki, zeby galaretka nie dominowala i nie bylo jej zbyt duzo. Jak cos wymysle to dam znac, a jak torcik wyjdzie mi ladny i smaczny, to wstawie przepis. Pozdrawiam serdecznie - i dziekuje za kwiatki !!!
Dziekuje za informacje. Pierwsze flaczki zrobie dokladnie z Twojego przepisu, nastepne rowniez - z tym ze sprobuje z zoladkow drobiowych. Pozdrawiam !
Zainteresowaly mnie bardzo Twoje flaczki z kurczaka, ale powiedz prosze - jaka to jest sypka przyprawa do zup ? Mialam kiedys "Przyprawe do flakow ", ktora sama w sobie juz flakami pachniala. I czy mieso z udek kroilas razem ze skorka ? A robilas kiedys flaczki z zoladkow ? Mieszkam w miejscu gdzie flaki to abstrakcja, a nie wiedzialam czy bez tej gotowej przyprawy - z produktu zastepczego - wyjda mi takie jak " prawdziwe ". A to byc moze imbir daje zupie " to cos " ? Pozdrawiam !
Gosiu - grzecznie ale stanowczo zabraniam Ci pisac o swojej "nieporadnosci ". Uczymy sie cale zycie ( a po to jest nasz WZ zeby tu zajzec.) Ja znacznie dluzej nosze obraczke, a dobra watrobka wychodzi mi czasami, a jak chce uprozyc schabowe ( bo takie bardzo lubie ) to przewaznie odkleja mi sie panierka. A dzisiaj - autentycznie przypalilam wode na herbate. Pozdrawiam !
Nie wpadlam Malwinko na tortille ! Do serii "po rosole " bylby jeszcze jeden fajny pomysl i przepis Twojego autorstwa ( a dlaczego nie wstawilas ? ) Dorzucam jeszcze gulasz z indyka z warzywami, albo indyk w sosie borowikowym - jednym slowem nie ma granic ten nasz cudowny poczciwy i najlepszy na swiecie rosolek.
Pozdrawiam !
Wszystkie my tu dobre Panie Domu Inko, - i to wszystko juz bylo - nic tu nowego. Dlatego nie nazywam tego przepisem, tylko pomyslem. To co mozna z jednego gara rosolu, zebralam " razem do kupy ". W jednym moim przepisie jest to kolacja po rosole, a dzisiaj obiady. Jeden wieczor troche pracy i jeden wydatek, - a potem 5 x blyskawicznie i za grosze. Pozdrawiam Malinko !
Nie Mala Bu - i nie ma pomylki w przepisie. Z udek zdjelam tylko skory ktore zmielone zostaly z wieprzowina + cala wloszczyzna . Nie lubimy gotowanej skory - a wieprzowina jest tu chuda i troche tluszczyku w pierogach jest wskazane - wiec wszystko sie dobrze wykorzystalo. Pozdrawiam !
Widoczne tu obiady nie byly konsumowane dzien po dniu. Z wyjatkiem pomidorowej, robilam +/- 1 na tydzien. W przedstawionych tu zdjeciach nie ma zadnego "oszukanstwa " - z wyjatkiem barszczu z uszkami - widac date na zdjeciu z 2008 roku . Przepis juz wstawilam, a pierozki czekaja w zamrazarce. Jak tylko bedzie u nas barszcz, to wstawie nowe zdjecie, ale bedzie ono takie same. Wszystkich pozdrawiam !