Praktykant ma racje co do nazwy, w doslownym tlumaczeniu tak to wlasnie brzmi, z tym tylko, ze nie chodzi o fizyczne podniesienie czyjegos ciala, ale o poprawe czyjegos nastroju, czyli jesli jestesmy w "dolku" psychicznym to potrzebujemy, zeby ktos nam poprawil humor.....moze w tym wypadku ktos mogl uzyc okreslenia "ocknij sie" ...... wszystko jest mozliwe tlumaczenia doslowne czasem brzmia paradoksalnie :))
Cyganiontko, dziekuje za komentarz :) milo mi ze smakowalo :)
Mari, wlasnie zrobilam dwa sloiczki papryki w/g Twojego przepisu, wyglada super i mysle, ze tak samo smakuje. Jesli ktos z moderatorow moze, to prosze o przesuniecie tego zdjecia do przepisu.
No, masz babo placek, a ja wlasnie skonczylam moje ogorczenie na ten rok ...... a tu taki ciekawy przepis..... no nic bedzie musial czekac do przyszlego roku....
Zrobilam !!! Uzbrojona po zeby ze szklanka wody (slomka) i wiatrakiem obralam, ale tylko 250g (na szczescie wiecej narazie nie mam:))). Przeznaczylam na to papryke cayenne i scotch bonne z wlasnych doniczek. Nie dalo sie tego robic na zewnatrz, bo u mnie temp. powyzej 40C wiec stad ten wiatrak, Charlie poniewaz ma bardzo wrazliwe oczy, na wszelki wypadek siedzial w innym pokoju ;))) ale juz przy mieleniu i dalszej przerobce asystowal (ciagle na bezpieczna odleglosc).
Janku, z tych moich papryk to jest to taki "ogien" ze jak tylko lekko powochasz (z bezpiecznej odleglosci) to juz masz dosc :))) Ale my bardzo lubimy takie ogniste dodatki do gotowania, wiec bedziemy napewno zadowoleni. Dzieki za przepis :))) Mysle, ze przed koncem lata bede miala jeszcze jedna taka porcje z tych moich balkonowych krzaczkow :)))
Jeszcze dodam, ze dalam tylko 350g cukru, dla mnie wystarczajaco i obralam "pazurki" pomaranczy z blonek, bo podejrzewalam, ze one sie jednak nie rozgotuja i beda gdzies tam sobie fruwac. :))
Wlasnie skonczylam robic marmolade i mam jedna uwage. W skladnikach jest cukier, ale potem w tekscie przepisu nic o nim nie wspominasz i mnie osobiscie sie zapomnialo dodac cukier .... dopiero na sam koniec przy probowaniu cos mi nie pasowalo i jeszcze raz przeczytalam caly przepis....no i .....jest brakujacy skladnik....CUKIER !!!! Dodalam go i musialam czekac az wszystko na nowo troche zgestnieje.... Bardzo prosze moze popraw to w przepisie, bo jest naprawde fajny :)))
Wlasnie zrobilam 5 sloikow i wygladaja bardzo apetycznie (nie popekaly) pewnie bede jeszcze robic, bo pomidorkow koktajlowych mam zatrzesienie :)))
Alu, zrobilam co prawda tylko z nasionami kopru ale lepiej nasiona niz nic :)) czosnku tez dalam skolko ugodno, bo lubimy ..... Juz stoja na poleczce i czekaja....na konsumpcje. Charlie sie smieje, ze bedzie dostawal sloik przetworow ogorkowych do pracy na lunch :))) przez cala zime....
Zrobilam kilka sloikow, bo przepis bardzo interesujacy, ale przyznam, ze troche przeraza mnie ta ilosc cukru :))) wiec wyprobuje jak to smakuje :)))
Juz zrobione - dziekuje bardzo za przepis :))
Robie w ten sposob jalopeno i sa wspaniale, kiedys nawet robilismy je na grillu......mmmmm :))))
Zrobilam dzisiaj te ogorki i probowalam zalewe .....mmmmm zapowiadaja sie wspaniale:)) a oto moje dzielo
Zrobilam to ciasto, bo mialam maslanke i jablka, przyznam, ze podchodzilam do niego troche bez przekonania i szczegolnego zachwytu, ale przeroslo moje oczekiwania jest naprawde bardzo dobre i faktycznie pieknie wyroslo, a tak wyglada zaraz po wyjeciu z piekarnika
Jak dobrze, ze zapytalam, bo ja moge tutaj kupic taki susz caly rok i tak sobie pomyslalam, ze bylyby z tego doskonale powidla np. do ciasta.... a tutaj ciezko kupic powidla. No i myslalam, ze mam po prostu ten susz tak wrzucic i na zywca odrazu smazyc, a to sie okazuje, ze trzeba go najpierw ugotowac ....i tak zrobie :))) Dziekuje Danusiu :)))