Masa nie jest bardzo sztywna. Najważniejsze to dobrze ubita kremówka, dobre wymieszanie z mascarpone, a potem porządne schłodzenie tarty. Gdy ciasto stoi na stole, masa szybciej robi się zbyt luźna (nie lubi ciepła). Dlatego lepiej po nałożeniu tarty degustatorom, przed dokładką, trzymać ją ponownie w lodówce.
Zrobiłam dziś - choć przepis w ulubionych mam od dawna. Mąż, który generalnie jest "mało ciastowy" dopytywał, czy to na pewno nie ciasto z cukierni. Bardzo wszystkim smakowało. Polecam :) A dla lepszego efektu wizualnego - druga warstwa herbatników nie była maślana, a kakaowa (też Bonitki z Biedronki - ten sam kształt) :)
Świetny pomysł z tym zanurzaniem owoców w galaretkę, na pewno kolejnym razem też tak zrobię! :)
Proponowałabym zdjęcie w lepszej jakości - to jest jakoś mało zachęcające. Zwłaszcza, że wykonanie wydaje się szalenie skomplikowane - nie jestem pewna, czy dla takiego mało przyjaznego efektu końcowego warto...
Dziś po raz pierwszy w sezonie gotuję tą pyszną zupkę, polecam i Wam :)
Rak - masz rację, ale każdy na szczęście ma prawo wyboru, stosowanie kostki rosołowej nie jest koniecznością :)
Oczywiście ilość cukru zależy od gustu, cieszę, że tarta smakowała i trafiła w gusta pożeraczy tart ;)
Dziękuję bardzo!
Bardzo dziękuję za pierwszą opinię, bardzo się cieszę, że tort się udał :)
Bardzo dziękuję za miłą opinię :) Śmietana tutaj użyta to łaciata (nie wolno w "polecanych" używać nazw własnych) - taka z 200ml kartoniku na półce, biało - pomarańczowe opakowanie, 18%, w nazwie ma "do zup i sosów". Te kwaśne śmietany z kubeczka są ryzykowne, niektóre lubią się zważyć. Gdy mi brakuje kwaskowatości w smaku gulaszu, daję troszkę soku z cytryny.
a zdjęcie skąd zeskanowane?
Mniammm, mistrzostwo. Zrobiłam wczoraj podwójną porcję - na jutrzejszą skłądkową Wigilię do pracy i na spotkanie przedświąteczne z przyjaciółmi. Pycha!
Robiłam tak jak w przepisie, ale mnie ciasta z kakao nie lubią - 95% ma zakalca. Ta zebra też. Jednak nie chcę się poddać. Co mogłam zrobić nie tak?
Zrobiłam dzisiaj. Miałam problem z proporcjami, bo miałam 60dkg ugotowanych ziemniaków i kombinowałam z ilością mąki. Knedle strasznie się kleiły, ale obawiałam się, że jak podsypię jeszcze mąki, będą za twarde. Wyszły miękkie, pyszne, nie rozpadły się w gotowaniu. Pycha! Samkowały całej rodzince z półtoraroczniakiem na czele :)
A dlaczego "lekka" ? Chyba nie z powodu kalorii? ;)
Czy taka ilość knedli wystarczy dla 2 dorosłych głodnych osób i 1 siesmiolatka o apetycie smoka wawelskiego?