Rzeczywiscie zbytnia twardosc moze wynikac ze zbytniej ilosci maki. Zawsze, gdy mi sie wydaje, ze dalam za duzo maki, dodaje jedno jajko - wtedy na pewno "pierogi" nie beda za twarde.
nie nie zapomnialam - ja takiego swinstwa nie uzywam :P
Basiu, pieknie wyglada Twoj Orfeusz - az mi slina pociekla ;) Szkoda, ze obecnie jestem na diecie, chyba bym sie skusila na zrobienie :)
I cos z tego sensownego wychodzi?
Smietany rzeczywiscie dalabym wiecej, jesli chcesz, zeby nie bylo jej zbyt cienko - w koncu bedzie potrzebna i do przelozenia i dosc obficie na gore. Marmolady mysle, ze wystarczy tyle, ile w przepisie (tzn. 1 sloik). Powodzenia i daj znac, czy jestes zadowolona z efektu.
Basiu, taka blaszka wydaje mi sie troche za duza - ja robie to ciasto w malej tortownicy. Nie mam wiec porownania. Tu raczej zwiekszylabym proporcjonalnie ilosc skladnikow.
Moj przepis jest podobny, ale nie ma tyle roboty w laczeniu skladnikow. To wlasciwie te same ciastka :) http://www.wielkiezarcie.com/przepis12262.html
Przeczytalam przepis o ktorym pisalas - nie znalam go wczesniej. Ten, ktory tu zamiescilam dostalam jakis czas temu od mojej tesciowej - to ciasto pieklam juz kilka razy - zawsze mi wychodzi i zawsze robie tak jak moim przepisie - czyli mieszam najpierw skladniki, posypuje je na koniec dosc grubo pokruszonymi drozdzami - reszte wyrabiam po okolo 12 godzinach.
Robilam wczoraj - porcja olbrzymia, ale mialam na obiedzie 3 facetow ;) Nieco zmodyfikowalam przepis - pange sowicie skropilam godzine przed pieczeniem sokiem z cytryny, a do sosu nie dodalam zoltek. POza tym dodalam troche tartego zoltego sera. Wyszlo pysznie. Dziekuje za przepis, wczesniej nie umialam sie odwazyc na zapiekana rybe, a teraz bede miala kolejne popisowe danie :D
Ciesze sie, ze Ci smakowalo :) Mi zawsze wychodzi, goscie i rodzina chwala i domagaja sie jeszcze :D I tak jak piszesz - nie jest zbyt slodkie, co w przypadku "tortopodobnego" ciasta wg mnie jest bardzo wazne
oczywiscie mialo byc "braku rodzynek" ;)
No bo ja sobie rodzynek w tych "pierogach" nie wyobrazam :)
"Smak jak z budki" brzmi jak komentarz negatywny - ale o osiagniecie wlasnie takiego smaku mi tu chodzilo
Wersja z jajkiem brzmi ciekawie, sprobuje, ale raczej jesienia - wtedy ta zupa wydaje mi sie smakowac najlepiej :)
Ja zdecydowanie wolę bez mięsa - ten smalec wykorzystuję też do smażenia - nadaje mięsu cudny aromat :)