Nie zachwyciłam się sałatką. Może dlatego, że lubię bardziej "wyraziste" smaki, ale to sprawa upodobań i wierzę, że innym mogła posmakować. Tak, czy siak zawsze warto spróbować żeby mieć własne, kulinarne doświadczenie z nowym smakiem.
Jak długo można przechowywać w lodówce ten buraczany kwas ? Z góry dziękuję za odpowiedź.
No to zrobiłyście mi "dziewczynki" radochę. Cieszę się jak dziecko, że Wam posmakowały. Dziekuję za miłe słowa. Pozdrawiam.
Na mój rozumek dobrze kalkulujesz :-) Ja bym nalała tak troche ponad połowę szklanki i faktycznie resztę uzupełniła wodą. To z pewnością rozcieńczy ocet. Powodzenia i bardzo bedę się cieszyła jeśli posmakują również Tobie.
Oj, źle się wyraziłam. Z rozpędu napisałam pszenna i tym wprowadziłam zamieszanie. Kiedy zadawałam pytanie miałam na myśli - ...czy to ma być mąka żytnia razowa (2000), sitkowa (1400), czy chlebowa (720)?... Jednak teraz mam już jasnośc więc sorry za źle sformułowane pytanie, bo coś wyczułam w Twojej odpowiedzi, że Cię wkurzyłam :-). Wszystko przez to, że tych żytnich jest aż trzy rodzaje.
Pytanie o mąkę: to ma być mąka żytnia pszenna, czy razowa? Z góry dziękuję za odpowiedź :-)
Proponuję spróbować zrobić knedle z bułką, którą po pokrojeniu w kostkę najpierw się podsmaża na masełku, coś ala grzanki. Efekt rewelacyjny. Kiedyś robił tak Makłowicz - super smak. On też po ugotowaniu wyjmował knedel łyżką cedzakową i kroił w plastry. Były gotowe do jedzenia bez odparzania i nakłuwania widelcem, ale może ten jego przepis czymś się różnił...? Muszę to sprawdzić w swoich notatkach. Ogólnie polecam - knedle są wysmienite.
Ja także robię kotlety gryczane, ale nie dodaję mąki. Kaszę mielę (raz), dodaję przesmażoną cebulę, zmielony twaróg, jajko i przyprawy. Potem obtaczam w jajku i bułce. Smażą się fantastycznie, nic się nie rozlatuje i są przepyszne.
A ja sądzę, że to jest 1kg + 1/4 kg ( ćwierć kilograma ) czyli 1,25 kg.
Sernik jest naprawdę wyśmienity. Poszłam na łatwiznę i spód tortownicy wyłożyłam biszkoptami. Zakładam, że z klasycznym biszkoptem byłby jeszcze smaczniejszy. Właśnie takiego sernika szukałam - puszysty, delikatny w smaku, lekko słodki z delikatnie kwaskowym posmakiem. Dziękuję za przepis i polecam.
Dałam najzwyklejszy serek topiony - śmietankowy. Zazwyczaj kupuję go w Lidlu. Mam nadzieję, że Ci będzie smakowało. Pozdrawiam. :-)
Puchatek1205 ma rację, twierdząc, że to sałatka śledziowa. Kiedy czyta się składniki, to już na pierwszy rzut oka widać, że nie bedą to śledzie w śmietanie. Tak więc nie rozumiem tego zaskoczenia. Zastanowiło mnie też czy Puchatek1205 nie zapomniała o majonezie, bo nic o nim nie wspomina. Tak, czy siak każdy ma inne upodobania i smaki więc ...
U mnie w domu "śledzie łowickie" nadal zyskują nowych "fanów" więc jeśli tylko ktoś lubi sałatki słodko-kwaśne ze śledziem w roli głównej :-) to serdecznie polecam.
Jest mi niezmiernie miło, że wielu osobom smakowały. Dziekuję za wszystkie miłe słowa i nie tylko... :-)
Sernik zrobiłam na święta. Jest faktycznie, tak jak obiecywałaś :-) bardzo mięciutki, pulchny i w ogóle cudeńko. Nasypałam zgodnie z przepisem 10 dkg migdałów i trochę mi się rozsypywały przy krojeniu. Chyba powinnam zastosować wiekszą blaszkę, to by był inny efekt. To spowodowało, że rozpuściłam jedną czekoladę i wcelu "sklejenia" posypki zrobiłam po wierzchu ozdobne czekoladowe zygzaki. Trochę pomogło :-). W zasadzie to dodało jeszcze atrakcyjności sernikowi, no i dodatkowo smaku. Z pewnością sernik trafi na listę moich ulubionych ciast i jestem przekonana, że gdy nastepnym razem rodzinka usłyszy, iż będę go piekła, to zaraz wszystkim pocieknie ślinka. Dziekuję za przepis i gorąco go polecam. Z pozdrowieniami - smakosia :-)
A oto efekt
Ciasto zrobiłam już dość dawno i teraz biję się w pierś, bo zapomniałam wstawić komentarz. Oczywiście nie moge napisać ani jednego, złego słowa :-) Pycha, pycha... i tyle! Zgodnie z sugestiami zmieniłam kolejnośc warst to znaczy najpierw masa karpatkowa a potem ta z mleka w puszce. W pierwszym dniu ( stało w lodówce całą noc ) herbatniki były twardawe, ale na drugi dzień, gdy zostało już tylko pół blaszki ciasta wszystko było rewelacyjnie "zgrane". Zwyczajnie rozpływało się w ustach. Dozowałam sobie małe porcyjki, bo co weszłam do kuchni, to już przypominało mi się, że takie smaczności zostawiłam w lodówce. No i wiadomo co się wtedy działo. Cała rodzinka zajadała się ze smakiem. Dziękuję za przepis.