Sukces odniesiesz tylko wtedy, gdy będziesz się ruszać. Ale co zrobić, jeśli siłownia Cię nudzi, a na codzienny poranny jogging brak Ci silnej woli? Do niczego się nie zmuszaj.
Bez ruchu ani rusz
Znajdź coś, co sprawi Ci przyjemność. Może to być kurs tańca afrykańskiego, wodny aerobik czy joga. Wszystko zależy od Twoich upoobań i temperamentu.
Nie musisz od razu stać się wyczynowcem. Zacznij od długich spacerów z psem i rowerowych wycieczek, a zamiast windy wybieraj zawsze schody. Ruch nie musi być intensywny, najważniejsze, żeby był różnorodny. Jeśli będziesz cały czas robić te same ćwiczenia, to po pewnym czasie przestaną one działać.
Zaskocz swoje mięśnie czymś, czego nigdy dotąd nie robiłaś. Spróbuj kick boxingu czy jazdy konnej.
Stres gorszy niż kalorie
Stosując dietę odchudzającą, wciąż się pilnujesz, by nie przekroczyć dziennej liczby kalorii. Po wszystkich wyrzeczeniach myślisz, że zasłużyłaś na jednego pączka, no może dwa. Zjadasz cztery i czujesz się winna: znowu nie wytrzymałaś. Odchudzanie to dla Ciebie ciągły stres. Tymczasem wydzielony podczas zdenerwowania hormon kortyzol zwiększa ochotę na coś słodkiego i tłustego. Stres źle wpływa na pracę układu trawienia i to właśnie on powoduje tycie. Jeśli zjesz kawałek czekolady w poczuciu winy, utyjesz od niego bardziej, niż gdybyś nie myślała o tym, że robisz coś złego. Dlatego tak ważne jest, żeby dieta nie zmuszała Cię do poświęceń i nie wywoływała frustracji.
Dobra dieta po diecie
Martwisz się, czy zachowasz piękną sylwetkę na dłużej. Dlatego po zakończeniu odchudzania weź sobie do serca nasze rady. Nie bój się eksperymentować w kuchni, szukać nowych smaków, nowych ulubionych potraw. Pamiętaj, że Twoja codzienna dieta powinna być przede wszystkim urozmaicona.
Pięć przykazań dla odchudzającej się
1. Nigdy nie jedz w pośpiechu
Informacja o tym, że już się najadłaś, przesyłana jest do mózgu bardzo wolno. Jeśli będziesz jadła zbyt szybko, możesz zjeść więcej, niż potrzeba.
2. Dużo pij
Co najmniej litr, półtora litra płynów dziennie. Unikaj słodzonych napojów gazowanych. Jeśli lubisz soki, to lepsze są świeżo wyciskane, mają znacznie więcej błonnika niż soki
z kartonu. Najlepsze są soki warzywne - pomidorowy ma najmniej kalorii.
3. Wyrzuć ze swojej diety ,śmieciowe jedzenie"
Zresztą, czy czujesz się dobrze po zjedzeniu dwóch paczek chipsów, kubełka popcornu i big maca? Jeśli musisz coś przegryźć, niech to będą suszone owoce. Mają co prawda sporo kalorii, ale za to są bogate w błonnik.
4. Zrezygnuj z trzydaniowego obiadu
Lepiej jeść mniej, ale za to częściej. Niech to będzie nawet 5-7 posiłków dziennie. Dzięki temu przez cały dzień nie będziesz głodna, a zjesz mniej na obiad czy kolację. Nie zapominaj
o śniadaniu - da Ci energię na cały dzień. Między głównymi posiłkami najlepiej zjeść owoc, jogurt lub zbożowy batonik.
5. Unikaj słodyczy
Kup sobie preparat z chromem, który zmniejsza ochotę na słodkości. Jeśli nie potrafisz się powstrzymać, bez poczucia winy możesz sobie pozwolić na parę kawałków czekolady. Gorzka ma wiele cennych składników odżywczych i poprawi Ci humor.
Anna Mandes
Wypowiedzi Monci i luckstar zdopingowały mnie do dodania tego artykułu. Tabletki wyniszczają nasz organizm .
luckystar (2008-05-30 16:35)
Reginko, super, ze napisalas o tym :)) ja juz tez myslalam, zeby zebrac te wszystkie "dobre rady" w jakis artykul, ktory przyda sie nam wszystkim. Dodam jeszcze kilka moich wyprobowanych pomyslow. Staraj sie unikac tluszczy zwierzecych, a w ich miejsce dodac tluszcze roslinne oczywiscie w rozsadnych ilosciach, ale zasada jest taka, ze zeby spalic tluszcz, trzeba jesc tluszcz :)) Dobrym dodatkiem tluszczy zdrowych jest kilka orzechow lub migdalkow dziennie. Zeby zaoszczedzic troche kalorii, proponuje tez jak cos pieczemy i zostaja bialka z jajek to nastepnego dnia gdy robie jajecznice to zamiast np. 6 calych jajek daje tylko 3 i 3 bialka. Ilosciowo wychodzi na to samo, ale jest mniej kalorii i mniej cholesterolu.
Teraz troche o cwiczeniach, wcale nie trzeba koniecznie chodzic do klubu tak jak ja to robie, ale ja naprawde nie mam co robic :)) nie mam dzieci, do pracy chodze pozno i to ja sobie ustalam czas pracy, klub w poblizu, wiec chodze. Ale mozna cwiczyc, bez poswiecania extra czasu, wystarczy wiecej chodzic, wiec zamiast dojechac na parkingu sklepowym tuz pod drzwiami sklepu, zaparkowac dalej i dojsc do sklepu, zamiast dojechac do ostatniego przystanku w drodze do pracy wysiasc z autobusu 1-2 przystanki wczesniej i dojsc reszte drogi. Jesli biuro w ktorym pracujemy jest na 6 pietrze, to mozna dojechac winda tylko do 4tego a pozostale 2 pietra przejsc na nozkach. Zamiast siedziec, czy tez lezec bezczynnie przed telewizorem ogladajac film, mozna chodzic w miejscu podnoszac wysoko kolana, a jak do tego jeszcze wezmiemy w kazda raczke puszke 0.5-1kg fasoli w reke i pomachamy ramionami to juz jest cwiczenie calego ciala. Nie koniecznie trzeba cwiczyc 1 czy 2 godz non stop, ta sama godzina rozlozona na 10cio minutowe cwiczenia ma te sama wartosc. Jak mi sie cos jeszcze przypomni to potem dopisze:))