Jest to zupa dla samotnego faceta który gotuje raz na tydzień, albo kiedy ma czas.
Wyciągnąć garnek 4-litrowy. Kość lub żeberka wędzone podzielić na 6-8 kawałków (to największa trudność, używam czasem umytego sekatora) i wrzucić do garnka. Dodać kiełbasę pokrojoną na kawałki 2-4 cm. Dodać cebulę krojoną w grube plastry i ogólnie pokrojoną włoszczyznę lub kostki warzywne. Ja nawet kiedy używam kostek to dodaję dwie marchewki, umyte i w kawałkach ale nieobrane. Pokroić boczek na plasterki 3x3x0.5 cm i dodać. Obrać czosnek, zgnieść nożem na desce i też dodać. Wsypać wszystkie przyprawy. No i dodać kapustę, bez krojenia. Zalać wszystko 2-2.5 litrami wody (tak aby zakryła wszystko) i zagotować. Następnie gotować pod przykryciem na małym ogniu przez godzinę, max półtorej. W międzyczasie można dodawać wodę, to co odparuje. Gotowe!
Zupa ma konkretny smak wędzonki, jest kwaskowata (fachowcy docenią), jest kiełbaska jako wkładka i pyszna kość do ogryzienia:-)