Właśnie zrobiłam ogóreczki z chili,ale z trzech porcji,i niestety brakło mi zalewy,w/g mnie to trochę za mała porcja zalewy,ale jak będą smakować napiszę jak spróbuje.
pycha super przepis:)
Ja zrobiłam tak jak w przepisie,muszą odstać kilka dni i są pycha:)))
W tym roku po raz kolejny skorzystałam z Twojego przepisu. z małymi modyfikacjami: cukru dodaję zaledwie 1/3 szklanki ,poza tym o połowę mniej octu ,za to połowę więcej wody. Na prawdę świetny przepis- polecam od razu zrobienie podwójnej porcji!
Ciasto zrobione i prawie w całości skonsumowane. Podane proporcje są na małe naczynie - ok 2 l. Ja robiłam na duże - 5 litrowe - poszło 2 kg jabłek i podwójna porcja ciasta. Bardzo istotna uwaga ciasto musi być lejące - u mnie było za gęste i za słabo spłynęło do dołu - tzn nie mam warstwy ciasta na dole - tylko wszystko jest w cieście naleśnikowym, przez to jest bardziej wilgotne. Czas pieczenia musi pozostać godzinny - tyle, ze trzeba regulować temperaturą - na mój piekarnik 180 stopni to było za dużo - bardzo szybko przyrumieniła mi się góra(musiałam przykrywać), sądzę, że w moim przypadku 160 byłoby wystarczajace. I ciasto musi zostać do wystygnięcia w piekarniku. Wszystkie te uwagi znajdą się w przepisie - musze tylko pomyśleć o formie
Wczoraj zrobilam,wszystkim domownikom smakowaly.Wcale nie byly tluste,mimo ze nie dalam wodki.
Ja zrobilam z jagodami.
świetne proporcje, ogórki są wyśmienite- słodko-kwaśne i pikantne! szczerze polecam!!
Robiłam takie ogórki w ubiegłym roku nie pasteryzowałam ich jeden słoik jeszcze w piwnicy stoi nic mu się nie dzieje nie ma pleśni ani niczego innego tylko nie pamiętam ile było chili może więcej...Ja tego ''diabelstwa ''nie jadłam tylko mąż i rodzinka
sa pyszne....ale oczywiscie bomba kaloryczna!!!!;)
sa pyszne....ale oczywiscie bomba kaloryczna!!!!;)
Dziś na próbę zrobiłam z 2 kilo, mąż aż się oblizywał przy mieszaniu z oliwą i chili. Jutro próbujemy:-) Pozdrawiam serdecznie!!!!
Ciasta jest niewiele. Ma ono spłynąć na dno i połączyć jabłka i bakalię - coś w rodzaju "klajstra"- jak gdyby każda sztuka została zamoczona w cieście naleśnikowym i ułożona warstwowo (może nie tak dokładnie, bo nie ma aż tak dużo ciasta - ale coś w tym rodzaju). Po upieczeniu na dole jest warstwa ciasta (to co ja jadłam to było 1-1,5 cm, uważam, że w zupełności wystarczyło, ale podobno też lubi rosnąć wysoko, wszystko zależy od proszku do pieczenia) - a dalej masa jabłkowo orzechowa (po ułożeniu było jakieś 4-5 cm) - jednak nie sypka a stanowiąca zwartą całość.
Ciasto w smaku to szarlotka na spodzie od sękacza.
Czy zalewając ciastem naleśnikowym bakalie mają być całkowicie przykryte?Jak to wygląda po upieczeniu ? jak ciasto?
Generalnie dowolne. Można też dać migdały, pestki ze słonecznika albo dyni - co kto ma (zamiast orzechów). Ja sama osobiście preferować będę orzechy włoskie.
A jakie orzechy: laskowe czy włoskie?