Megi, babeczka pyszniutka!! Zrobiona i zjedzona raz, dwa, trzy... Smak adwokatu, kolor i delikatność.. Nie zdążyłam zrobic nawet fotki. Obiecuję, następny razem będzie foto. Dziękuję slicznie i pozdrawiam!
Ciacho upieklam moim kibicom,- ciepłe już wciągali! Połączenie kwaskowych owoców rabarberu i czerwonej porzeczki plus pianka nacechowana delikatną słodyczą..Pycha!!
Szyneczka do chlebka pyszniutka! Moi chłopcy dokrawali sobie równo i bardzo szybko znikneła...) Mięsko leżakowało w solance jakies 4 dni. Tylko dziwne, Wasze w środku są całe różowe i widac soczyste. Moja szyneczka ( jeden i drugi kawałek) po rozkrojeniu sam srodek był różowy a otoczka zewnętrzna jakieś 2 cm była normalnego koloru. I były dośc suche. Uzyłam soli peklowej..) Dwukolorowa..wyglądało ładnie, ale ciekawi mnie dlaczego tak???
Zrobione, zjedzone, oblizane dzióby... Dotychczas dokładałam do mięska namoczoną bułkę tartą. Tym razem spróbowalam z kaszką i tak jak w przepisie ze startą marchewkę do sosiku. Dlaczego nie!. Super!!
Megi dzięki. Wiem co chciałam wiedzieć. Zrobię, a co..! A niech wejdzie w uda. Jak grzeszyć to na całego! Pozdrawiam..)
Megi, zdradź z jakiej firmy i jakiego dużego budyniu używasz do stworzenia czekoladowej pianki? Banalne pytanie ale jakbyś mogła zerknąć i pomóc..) z góry wielkie dzięki
Olusia, Twoje ciacha sa blyszczące, rumiane. Może faktycznie troszkę za krótko potrzymałam swoje w piekarniku. I bez bicia przyznaję, ze nie formowalam ich mokrymi rekoma a kładłam łyżeczką. Będzie okazja raz jeszcze spróbować..
Ciasteczne upieczone. Nie wyszły jednak tak piękne ja Twoje. Są kruche, smakowo dobre ale szczerze...nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia.
To mój pasztecik. Pycha..!!! Rozdzieliłam połowę po rodzince. Wszystkim smakował. Orzechy dodawały uroku i fajnie chrupały. Następnym razem zrobię z połowy porcji i doleję rosołu od gotowania, będzie wilgotniejszy. Dziękuję.)
Bahati zainpirowała mnie Twoja zebra i jutro ją zrobię. Ale mam pytanie. Do tej drugiej części serka dodajemy kakao i żelatynę ,ale nie rozpuszczamy jej wcześniej w wodzie?
Ciacho wyszlo cudownie pyszne, te drobinki orzechów w środku i smak dobrej czekolady...mniam, mniam! Tylko jedno ale..ten pyszny krem po całonocnym leżakowaniu jakoś zmalał, uklapł i gdy popoludniu kroiłam na imieninowy stół ciacho było bardzo niskie. A dodam, iz zrobiłam na małej blaszce i gdy wykładałam krem było go więcej ( no chyba nikt w nocy go nie podjadł..hi,hi)
Dzięki WŻ i Twoim drogocennym wskazówkom odważyłam sie zrobić pierwszego torta! Wiem, nie mam się czym chwalić. Mój jest niczym w porównaniu z Twoimi Dorotko dziełami sztuki. Ale zrobiłam, wyszedł pyszny i nie poprzestanę na tym jednym. Mając takie instrukcje , będę tworzyć. Dziękuję ślicznie i pozdrawiam
Przepis na te ciasteczka znalazłam kiedyś, gdzieś w necie nie pamiętam kto był autorem przepisu ani na jakiej stronie. W kazdym bądź razie piekę je bardzo często. Są wyśmienite!! Chociaż mogą leżeć zamknięte w puszce -u mnie schodzą od ręki. Na jedną porcję ( a zawsze robię z dwóch) daję masło + palmę, 1,5 tabliczki czekolady i zamiast orzechów dodaję ziarno słonecznika.Polecam!!
Wędlikę według tego przepisu robię regularnie. Za kazdym razem efekt jest nieziemski. Tym razem kawałek schabu i mięska od szynki. Polecam!!