Nie mam pojęcia, tak go nazywały moja mama i babcia, więc i ja go tak nazywam...A zresztą, jak go zwał, tak zwał ! Grunt, żeby smakował...
Sernik już się studzi...O efektach poinformuję po spróbowaniu :D
Zrobiłam , zrobiłam ! Miałam ten przepis, ale gdzieś posiałam a mój brat ciągle wzdychał,że On by zjadł...Dorwał się do niego z samego rana i ukroił taką 5-cm pajdę! Oprócz pomruków "mmmmmmmmmmmmmmm...", nic nie było słychać przez 10 minut. Jako, że idą Swięta dodałam kolorowe pokrojone bakalie, które mienią się wszystkimi kolorami , kiedy się blok przekroi.Wlałam masę do dłuższej blaszki, ażeby Brat miał wrażenie, że jest go więcej - jest przez to niższy niż u Ciebie
W podobny sposób lepiły pierogi moja babcia i prababcia..nie robiły tylko wałka a odrywały po kawałku od całości. I pierogi wychodziły Im, jak malowane!
...no,no...ciekawe. Warto wypróbować, bo brzmi ciekawie i smakowicie !
Zbyh 1 pisze tu świętą prawde....miałam dodać taki sam komentarz !
Dobrze,że dodałaś ten przepis, bo mój mi gdzieś zaginął..Chyba dzisiaj zrobię!
Kiszący buraki na barszcz łączcie się!
Moja rodzina to klasyczny mix osiedleńców na Ziemiach Odzyskanych.Na Wigilię podajemy 3 rodzaje krokietów, 2 rodz. pierogów : z kwaszoną kapustą i grzybami suszonymi oraz ze słodką kapustą i cebulą, no i oczywiście barszcz z uszkami...Obowiązkowo zawsze na stole jest też tzw. "piernik japoński", pięknie pachnący przyprawą korzenną i peeeeełen bakalii...Tak więc roboty co niemiara, zwłaszcza, że nas jest w domu sódemka a towarzycho "żarte", że ho ho!!! !
Nie robiłam z podwójnej porcji!. Blacha jest nieduża, choć na taką wyglada / nawiasem mówiąc rewelacyjna blaszka firmy Kaiser, kupiona chyba z 15 lat temu a trzyma się lepiej, niż nie jedna nówka! Wygląda i ma zapięcie ułatwiające wyciąganie ciasta, jak blacha do tortów, ale nie jest okrągła, tylko kwadratowa 20x20/.Co do wysokości - to własnie tak pięknie ten bananowiec urósł.Zamieściłam jedno z tych zdjęć na " naszej klasie" i ...zaraz miałam gości chcacych spróbować. Smakowało im bardzo!
Wedzone śliwki i gruszki można znaleźć w każdym osiedlowym warzywniaku.
Ja, po ugotowaniu barszczu wrzucam dla smaku z 5 wędzonych śliweczek i 2 gruszki/ nie gotują się, tylko zaparzają/ .PYCHA, zwłaszcza, że nie robię barszczu ze zwykłych buraków, tylko kiszę je ok. 2 tyg. przed świętami.Nie trzeba go wtedy czymkolwiek sztucznie zakwaszać, bo sam w sobie jest kwaśny podobnie , jak sok z kwaszonych ogórków.Taki słój praktycznie przez cały rok stoi u mnie w kąciku i co zużyję barszczyk, to kiszę nowy!
..Uwielbiam Święta !
"Do rondelka włożyć puszkę mleka skondensowanego, zalać wodą, wstawić na gaz i od momentu jak zawrze gotować całość 3 godziny na średnim ogniu (dolewając co jakiś czas wrzątku, jeśli wyparuje - puszka musi być zanurzona)." - hehehehe dwa razy ZAPOMNIAŁAM DOLEWAĆ WODĘ I...malowanie caaaaaaaaałej kuchni! Puszka rozpękła się tak dokładnie, że wszystko, łącznie z sufitem miało smak karmelowy!Od tej pory pilnuję, czego Wam kochane kuchareczki radzę!
Torcik trochę zmodyfikowałam dajac zamiast galaretki wiśniowej -cytrynową .Najlepszy 2 dni po zrobieniu i znikł w 100%!.Poszłam trochę na łatwiznę nie robiąc wymyślnych dekoracji, skorzystałam tylko z pozostałych pianek-kwiatuszków.Przepis już dodałam do ulubionych:D