I ja składam "na gorąco" piernikową relację...:)))
Pierniki z tego ciasta przełożone zostały tradycyjnie moją masą orzechową i powidłem z dodatkiem czekolady.
Jeden z pierników został mniej tradycyjnie oblany pomadą pomarańczową z miąższu świeżej pomarańczy z dodatkiem soku z cytryny i odrobiny likieru pomarańczowego. Pycha...:)))
Oto moja staropolska para :
I kto powiedział, że jak mazurek - to od razu wielkanocny.....:)))))))))))
Oto moje pierniki tygodniowe - choinki z powidłem i marcepanem a dzwony z masą grysikową i powidem...:)))
Pyszny jak zawsze i ... niezawodny...:))) Potrafi dostosować się do każdych świąt...
Ubranko świąteczne ma trochę ascetyczne ale z nadmiaru obowiązków takie już chyba zostanie.
Jeszcze raz polecam wszystkim łasuchom i amatorom kajmakowych słodkości ...:)))
i trochę mniejsze - na wynos i do próbnej degustacji...:)))
Milunia, Ty jednak jesteś niezawodna...:)))
Ten sernik jest najlepszy jak się już kończy. Pozdrawiam i Wesołych Świąt Ci życzę...:)))
Gitan, zapewniam Cię, że nie smażę wody otaczającej rybę a ryby kupuję także w Rzeszowie i nigdy takich zlodowaciałej ryb nie kupiłam. I przepisu na to jak usmażyć lód nie mam...:))) Napisałam "smażyć lekko zamrożone" - tzn., że ryby przed smażeniem należy szybko opłukać zimną wodą, wysuszyć z nadmiaru wody papierowym ręcznikiem, posypać przyprawami, opanierować i smażyć.
Poza tym możesz smażyć po swojemu - to akurat nie decyduje o smaku tej ryby. Pozdrawiam...:)))
Miło czytać słowa zadowolenia i mieć świadomość, że moje rady na coś się przydały. Powiem tak: a mówiłam, że wszystko będzie dobrze ? Mam nadzieję, że po degustacji nie zmienisz swojej opinii o pierniku...:)))
Adam, piernik po upieczeniu powinien być twardy. Trzeba dać mu kilka dni czasu żeby zdążył trochę zmięknąć. Można to przyśpieszyć
wkładając do worka z upieczonymi plackami piernikowymi kawałek świeżego chleba lub skórki z jabłka.Poczytaj sobie wątek
pt. "Pierniki...:)))" w dziale "Gawędy o jedzeniu".Ta lektura wyjaśni wszystkie Twoje wątpliwości (mam nadzieję)...:)))
W Twoim przypadku radziłabym przyspieszyć "zmiękczanie" piernika czyli : zaparz ok. pól szklanki kawy rozpuszczalnej ( ok. 1,5 łyżeczki), dodaj 50 -kę wódki, ponakłuwaj placki piernikowe wykałaczką i nasącz placki piernikowe ciepłym naparem kawy z wódką.
Każdy placek przełóż papierem śniadaniowym żeby się nie posklejały, zawiń w ściereczkę, włóż do podziurawionego lub niezbyt szczelnie zamkniętego worka foliowego i zostaw przynajmniej do jutra.
Jutro możesz przełożyć piernik powidłami ze śliwek i masą. Nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc : masa maślana...
Typowa masa maślana nie przyspieszy Ci zmiękczania piernika. Może zdecydujesz się na moją masę orzechową lub masę grysikową, która również do piernika doskonale się nadaje. Piernik przekładamy jeszcze ciepłą masą i ciepłymi powidłami.
Po przełożeniu i oblaniu polewą należy go zawinąć w folię aluminiową i dać mu ok. 2 dni czasu.
Jeśli skorzystasz z moich podpowiedzi, to masz szansę w święta cieszyć się jego smakiem czego Ci serdecznie i świątecznie życzę....:)))))))
P.S. Ten instruktaż dotyczy tylko przypadków awaryjnych - w pozostałych obowiązuje normalna procedura postępowania z piernikiem...:)))
W ramach uzależnienia zwanego ciasteczkomanią świąteczną upiekłam także i te ciasteczka.Wyszły kruchutkie i pyszne
i tak kokietują, że trudno im się oprzeć....:)))
Kuszą nie tylko smakiem ale i urodą ...
Till, Twoje kruche ciasta są bezkonkurencyjne....:))))
Strasznie wysuszyło te Twoje żurawiny...:)))
Myślę, że większa ilość alkoholu nie zaszkodzi. Twoja nalewka będzie może trochę mniej żurawinowa w smaku.
W tej sytuacji może powinnaś dodać trochę mniej spirytusu. Takich kombinacji nigdy nie robiłam z żurawinami.
Na końcu powinnaś tę nalewkę spróbować, ocenić jej moc i ewentualnie dosłodzić jak trzeba (to już w/g Twojego gustu).
Nie bardzo chyba opłaca się teraz kupować żurawiny; przypuszczam, że są drogie.
Udanych eksperymentów życzę...:)))
Bunia, radość z tego faktu jest lekka jak piórko...:))) Można by nawet rzec, że to masa bez granic...:)))))))))
Moim zdaniem najbardziej odpowiednim spodem do sernika jest ciasto kruche (nawet nie półkruche), na samych żółtkach, bez dodatku śmietany. Wtedy wszystko gra w takim duecie - góra szlachetna i dół nie gorszy...:)))
Takie krucho drożdżowe ciasto najbardziej (poza drobnymi wypiekami) nadaje się do ciast z nadzieniem makowym, orzechowym z delikatnym dodatkiem dobrych konfitur.
Ja kiedyś dawno temu z czystego lenistwa wykorzystałam kawałek ciasta z mojego placka krucho-drożdżowego na spód do sernika i myślałam, że zaoszczędzę czas a uzyskam podobny efekt. To był błąd - sernik był dobry ale spód od sernika zostawał na talerzykach i jakoś nie było im razem po drodze.....:))))
Superka, nigdy nie roztapiałam czekolady w mikrofalówce ale myślę, że możesz. Ja wolę mieć "na oku" to, co robię ...:)))
Swoją drogą, to expresowo potraktowałaś ten piernik - nie dałaś mu poleżeć ani przed ani po pieczeniu....:)))
Teresko, jak najbardziej możesz jutro upiec te ciasteczka. Do świąt nic nie stracą na smaku i świeżości.
Pozdrawiam...:)))
Tak wyglądają moje piernikowe choinki - są w trzech rozmiarach. Właśnie skończyłam je ubierać w świąteczne ubranka...:)))
tutaj duże...
średnie i malutkie...:)))