A jakaż to kuchnia ma królować na polskich stołach ? Ważne jak przygotujemy dania, aby były zdrowe. Jak się nie stosuje polepszaczy i innych wynalazków to nasza kuchnia jest zdrowa - należy jeść małe porcje, dużo się ruszać, wtedy kilogramów nie przybędzie .
Tak małemu dziecku ja bym nie podała. Pozdrawiam !
Przygotowując te kotlety masło układam wzdłuż rozbitego fileta i zwijam je na kształt wrzeciona. To sposób " profesjonalny", w wersji uproszczonej mielę filety i "polędwiczki" na średnim sitku maszynki do mielenia mięsa, dobrze wyrabiam z odrobiną zimnej wody, solą i pieprzem. Dzielę mięso na równe porcje, z każdej robię "placuszek",nadziewam zmrożonym masłem i formuję kształt wrzeciona, reszta jak w Twoim przepisie. Kotlety są jednakowe i nie ma problemu z "resztkami". Domowi "zjadacze" kotletów nie widzą różnicy.
Moja ulubiona zupa sezonowa, dotąd bez kaszy /zupa kurkowa/, teraz muszę wypróbować z kaszą. Drobno usiekany koperek doda jej smaku.
A ja, jako człowiek "starszej daty", dodaję jeszcze czerwoną paprykę w proszku, szczyptę cukru i małą łyżeczkę dobrej musztardy.
Buraków, tak jak i ziemniaków nie je się surowo.
Taka ilość sztuczności i chemii, że wolałabym poczęstować gości samą herbatą. Zapobiegliwa Pani Domu ma w zamrażarce kawałek upieczonego ciasta domowego, albo kruche ciasteczka w puszce.
A majeranek ?, do mielonych ?
Jak zwykle świetny artykuł. Właśnie stosuję jagody codziennie jako lek na dolegliwości trawienne. Pozdrawiam !
Nazwa potrawy powinna chyba brzmieć "drobiowy kopiec z keczupem i serem" ?
Mam podobny przepis w swojej ksążce, jest tam wiecej jaj. Mam tylko jedno zastrzeżenie - masę czekoladową mieszam z mąką, a dopiero potem dodaję pianę z białek, a konfiture morelową zawsze podgrzewam i taką gorącą przekładam placek /musi być zimny/ i smaruję po wierzchu, dopiero po zastygnęciu polewam czekoladową polewą.
Przepraszam Zuzanna 248, przeczytałam przepis pobieżnie, zwracając większą uwagę na olej !
Nie widzę potrzeby poprawki, bo autorka wyraźnie pisze jajka i tak z przepisu wynika.
Ja mam problem z olejem, ile ma go być,bo 2 szklanki na 0,5 kg mąki to chyba trochę za dużo ?
Wszystko zależy od warunków przechowywania. W zimnej piwnicy tak jak podobne przetwory - do 6 m-cy. W lecie zwykle krócej.
Sos robię identyczny, ale większą ilość i zapasteryzowuję w słoikach, później wystarczy usmażyć rybę i podgrzać sos - to dla leniwych i zapracowanych.