Chleb delikatny czeka cierpliwie w kolejce, ponieważ zrezygnowaliśmy w domu na kilka tygodni z węglowodanów i cukrów - przerzuciliśmy się na mięso, ryby, nabiał, owoce oraz duże ilości warzyw. Potem wracamy do naszych ukochanych pieczyw, ciast, makaronów i pyrek :) Na razie jednak basta, jednak fajnie mieścić się w ulubione spodnie i kiecki. Jutro z samego rana tez piekę chleb ze sprawdzonej już wielokrotnie receptury, ale jeden bochen wędruje w darze do rodziców, a drugi do przyjaciół :)
Ale... co się odwlecze, to nie uciecze! Tylko potraktuję po swojemu Twoje 230g zakwasu do wyrobu chleba delikatnego :D
Zaczynam się zastanawiać, czy pisząc 300g zakwasu nie masz na myśli zaczynu powstałego z ożywienia małej ilości zakwasu mąką i letnią wodą. Gdy patrzę na proporcje pozostałych składników, to myślę, że dodając 300g zakwasu, otrzymalibyśmy wściekle kwaśny chleb. Czy coś pomyliłam?
Biała jest mniej cierpka, jaśniejsza i ma przyjemny, mniej intensywny zapach. Ale robiłam też tę galaretkę, używając wyłącznie zielonej herbaty - wychodziło bardzo smacznie, tylko polecam parzyć z liści, nie z torebki, i najlepiej z. drugiego zalania, a jeśli z pierwszego, to nie przekraczać 7-minutowego czasu parzenia, aby herbata nie nabrała niepożądanej goryczki. I oczywiście nie zalewać wrzątkiem, tylko odczekać kilka minut od zagotowania :)
Malino, w wielu wypiekach sztuczny miód sprawdza się bardzo dobrze, dodanie go do placków korzennych, które następnie przekładamy kremem może pozytywnie wpłynąć na ich konsystencję - są bardziej miękkie. Oczywiście są zwolennicy i przeciwnicy miodu sztucznego, ale nie ma żadnych przeciwskazań, aby zastąpić go leistym miodem naturalnym, np. nektarowym lipowym :)
Mąka żytnia 720 przeznaczona do wypieków już zakupiona - rzeczywiście żurkowa była inna. Jajko pewnie tylko po to, żeby chleb zrumienił się podobnie do drożdżowych ciast lub ciastek. Tradycyjnie spryskam go wodą :)
Witaj,
przepis na zakwas znajdziesz tutaj: http://www.wielkiezarcie.com/article69501.html
albo np. tutaj: http://www.wielkiezarcie.com/recipe68486.html
Tylko trzeba się uzbroić w nieco cierpliwości, ponieważ najlepiej udają się chleby na dojrzałym zakwasie (starszym niż kilka tygodni) - młodego trzeba zwykle dodawać nieco więcej, aby zdołał unieść ciężar ciasta, przez to pieczywo wychodzi kwaśniejsze. Ale myślę, że warto pobawić się w hodowanie zakwasu - domowe pieczenie pachnącego chleba to coś wspaniałego - uzależnia :)
O, dziękuję, że odpisałaś - z zakupieniem żurkowej nie będę mieć żadnych problemów, jest w niemal każdym lepiej zaopatrzonym sklepie - już nie mogę się doczekać piątkowego pieczenia. Mam tylko nadzieję, że stanę na wysokości zadania i mój chleb będzie równie smakowity co Twoje bochny :)
Z przyjemnością skorzystam z przepisu - jestem wielką fanką chlebów na zakwasie. Muszę tylko zapolować na mąkę żytnią nierazową :)
Kuchacik ma rację, na zdjęciu efektu końcowego prezentowany jest nie klasyczny de volaille, lecz roladka zwinięta z roklepanego fileta. Chodziło mi raczej o przedstawienie początkującym techniki rozbijania mięsa i szczelnego panierowania, aby farsz, w którego skład wchodzi masło, nie uciekał.
A czy kotlet szwajcarski nie jest czasem bardziej płaski niż roladki i des volailles? Wydawało mi się, że w kotlecie szwajcarskim farszem wypełnia się kieszonkę utworzoną w wyniki nacięcia fileta?
To prawda, nawet miałam o tym napisać, ale po drodze gdzieś mi umknęło. Pewnie dlatego, że stosowałam obie metody i wolę tę na rozcieńczony wodą wikol :)
Bardzo się cieszę, że również tam zawitałaś - warto ruszyć pupę i obejrzeć wysiłki innych, którzy prezentują swoje umiejętności :)
Wklejam jeszcze zapomniane zdjęcie
darai, trochę się spóźniłaś ze swoim komentarze, natychmiast gdy zauważyłam wpis Rzymianki, skorygowałam przynależność do grup.
Masz całkowitą rację, do roladek najlepiej wkładać wałeczek z farszem, natomiast do de wolaille'a lepiej nadają się wrzecionka farszu :)
Fajnie, że pojawia się moda na pieczenie chlebów w domu :) Też zaczynałam od przepisów na drożdżach - świetna odmiana od sklepowych wypieków. A jaka satysfakcja, że własnoręcznie zrobiło się chleb!
Zapowiada się wyśmienicie. Udziec z indyka lubi taką intensywną marynatę.