Landrynki po upieczeniu i ostygnięciu są twarde, chrupią - jak szybki :)
Dziękuję Ewelinko_inko, ale pomysł z landrynkami podpowiedzieli mi wiele lat temu... forumowicze Żarłoczki. Na próbę upiekłam wtedy pierniczki serduszka z szybkami, o takie właśnie:
Hmm, jajka dadzą wilgoć, ale i sprawią, że ciasto pierogowe będzie twardawe. Sama nie polecam przepisu na ciasto z takich składników i proporcji, ale jak to mówią, co gęba to smak - dobrze, że jesteśmy inni, bo nudno by było :)
Śmiesznie się składa, bo dziś właśnie robiłam pierogi na obiad. Na ciasto zużyłam 300g mąki, 150ml ciepłej wody, 3 dag masła oraz szczyptę soli. Wyszło miękkie, elastycznie, łatwe w wałkowaniu i sklejaniu.
pozdrawiam
Kurza melodia, tylko skąd ja wiadro czasu na dodatkowe realizacje rękodzielniczych fanaberii znajdę. Przed zbliżającym się Bożym Narodzeniem w planach jeszcze tutoriale na: betlejemską gwiazdę origami, łeb mikołaja z papieru, papierowego przestrzennego bałwana, gwiazdki papierowe przestrzenne, laleczki wachlarzowe na choinkę... i pewnie jeszcze parę innych głupotek :)
Upiecz koniecznie - nasz lampion, który był robiony z dwa lata temu, rozświetlał wieczory przez cały miesiąc, a potem mieliśmy problem, jak tu wytłumaczyć dziecku, że przestał był jadalny z powodu nałapania kurzu :D Koniecznie więc trzeba piec więcej niż jeden - jeden świeci - reszta jest pożerana :D
Po przeczytaniu tytułu zrobiło się domowo, bożonarodzeniowo, ciepło i smakowicie :)
Pierwszy komentarz na stronie i jakże trafiony ;P Acia, toż w przepisie stoi jak byk, że z podanych składników można wykonać albo pierogi albo uszka :)
Ha, właśnie czekoladowy lukier trzyma się doskonale, wielogodzinne testy zostały przeprowadzone - piernikowy lampion dzięki temu, że jest bez dachu nie nagrzewa się prawie wcale i konsystencja lukru niezmiennie jest stała :) Równolegle do testów ustawiłam domek klejony na czekoladę (bo skoro bez dachu, to może zaryzykować i nie popłynie), ale czekolada oczywiście nie przetrwała.
Wniosek jest jeden - lampiony kleimy na lukier, czekoladowy lub zwykły, z barwnikami lub bez :)
pozdrawiam wszystkich "dłubiących" z niespokojnymi głowami, po których wciąż wędrują pomysły
Może kiedyś uda mi się poczytać ponownie Twój artykuł w celu posadzenia marchewki na własnej działce - chciałabym :)
ewka63, Ty masz złote ręce - ja się kilka razy sadziłam do takiej bombki, ale zawsze kończyło się na plaskatej śnieżynce :}
Ale śliczna!
Chciałabym, żeby ktoś mi upiekł taki tort w starym stylu! :)