Ja również się skusiłam i ,,, te bułeczki nie należą do bardzo dobrych,,, nawet mój mąż który lubi wszystko stwierdził że są nie zbyt!!! Pozdrawiam
No to nie wiem co, ale coś musiało Wam się nie udać... Ja robiłam je już kilkanaście razy i zawsze znikają w oka mgnieniu. O tym, że sa pyszne najlepiej świadczy własnie to, że często do nich wracam :)
Zrobiłam próbę upieczenia tych kajzerek. Ciasto było zbyt rzadkie, musiałam dodać mąki. Sprawdziłam na innych przepisach pieczywa, proporcje składników ciekłych do suchych wynoszą 1 do 2-2,5. Czyli na pół szklanki wody co najmniej szklanka mąki, oczywiście zależne to jest od tego jaka jest mąka. Pieczywo piekę już od jakiegoś czasu, nie jestem ekspertem ale taka praktyczna uwaga: ciasto po wyrobieniu powinno dać się uformować w kulkę, nie rozlewać się po naczyniu. Zachęcam do pieczenia, ten przepis może slużyć do tego. Oprócz składników proszę "włożyć serce" a efekt będzie napewno dobry.
Autorka powołuje się na przepis z innego bloga. Mam wrażenie porównując te dwa przepisy, że teklunia źle dobrała proporcje ... Za mało mąki w stosunku do wody .
Mimo trudności bułeczki mam zarobione. Teraz odpoczywają, by podrosnąć i podwoić objętość.
Po upieczeniu dam znać jak wyszły ...
Robiłam je dwa razy.
Po raz pierwszy tak jak podaje to teklunia - ciasto było bardzo rzadkie, musiałam dosypywać mąki.O dziwo po upieczeniu bułeczki były bardzo dobre ale nie wyrosły za wysokie.
Po raz drugi pieklam w/g orginalnego przepisu z blogu Dorotus76. Nie miałam problemu z konsystencją ciasta. Ilość składników dobrana właściwie ... Zapomniałam je zostawić do ponownego wyrośnięcia po ich uformowaniu. Mimo to upiekły się i wyglądały tak:
autorka miala na mysli chyba 3 szklanki tz. ok 0.5kg maki tak jak w innych przepisach taka ilosc maki odpowiada ilosci uzytych drozdzy