Stawiam na tego wyżej, dwa klapnięte "ucha" i cztery, białe podkolanówki
Aż się uśmiałam, patrząc na szczenięce zdjęcia Pana Morelka :D Teraz to Pan Morel przez głębokie gardłowe... wszystkie litery. Zadziora i rozbójnik. Czuły i dzielny towarzysz wszystkich wypraw, któremu nawet dziki nie straszne (głupek, nie wie, że zginąłby marnie...).
No zgadnijcie, który to na zdjęciu ;)
Właśnie dziś zaglądałam do galerii Twojej suni i bałam się pytać, czy wciąż jest z Wami. Pięknego wieku dożyła! Nie zwlekaj z otwarciem progów dla nowego zwierzaka - to powolny, ale skuteczny lek na smutki po poprzednim.
dobra ,jak zwykle za szybka ....nie to klawiatura za wolna ...winno być malinowa ha ha
fantastyczny ...my dopiero dochodzimy do siebie po odejściu naszej Sary....jeszcze nie zdecydowaliśmy czy będzie następny...
A ja przeczytałam "melonowej pychoty", poleciałam do Twoich przepisów i nie mogłam jej znaleźć :D
Każda malinowa wersja zupełnie inna ;) Bardzo lubię maliny.
Teraz w lasach dojrzewa mnóstwo jeżyn - może uda mi się wyskoczyć i popełnić jakąś jeżynową pychotę.
Pyszne są też jeżynowe koktajle mleczne, tylko trzeba owoce przetrzeć przez sito ze względu na wredne pestki.
świetny i mniej kaloryczny od mojej malonowej pychoty ....
Jedna warstwa jabłek, a też pięknie Ci wyszła! Dziękuję bardzo za komentarz, w dodatku z apetyczniastymi fotkami! :)
Niby tak, ale w tym roku tyle kurek naznajdywałam, że w domu już patrzono z lekkim obrzydzeniem na kolejne dania z kurkami :D Na 7 obiadów w tygodniu 5 było z kurkami ;)
Wspaniała sprawa!
Bo tych ziółek wcale tak mocno nie czuć ;)
Cieszę się, że młodej smakowało! :)
Niezawodne, najprostsze i super. Ostatnio skorzystałam z przepisu tylko do sosu dodałam pieczarki. Nawet aga nie narzekała choć trochę się bałam czy nie będzie marudzić o ziółka .. ale nie :)
Koniecznie! Kurek życzę!
A ja odmeldowuję się ze swojego kurkowego nadmiaru robić jajka faszerowane kurkami na kolację :)