Pozwolę się wtrącić do Waszych wypowiedzi.Właśnie dzis mam zamiar nastawić barszczyk do kiszenia wg tego przepisu (robiłam zazwyczaj tylko z czosnkiem,a dla przyspieszenia fermentacji dodawałam skórkę razowca).Mam świeży chrzan i oczywiscie dodam go,ale w przypadku braku takowego nie eksperymentowałabym ze słoiczkowym.Rzecz w tym,że warzywa muszą fermentować,a chrzan słoikowy jest zakwaszany octem lub kwaskiem i nie wiem,czy nie zakłóciłby fermentacji.Do niektórych pseudozdrowych kiszonek "przemysłowych" producenci dodają np ocet,aby przerwać proces fermentacji (np kiszona kapusta czy żurek).
Jeśli chcesz,możesz chrzan ze słoika dodać po zakończeniu fermentacji,dla smaku.
Czyżby ode mnie,hi,hi?Czasem robię taki makaronik,a przepis pochodzi z którejś ze stron internetowych (pierwowzór?).W oryginale podsmażało się surowy brokuł,ale ja też go lekko obgotowuję.
Koleżankom z pracy też czasem podrzucam jakieś sprawdzone przepisy.
Aby bliny nie wyrastały za dużo w czasie smażenia,trzeba ciasto przygotować nawet kilka godzin wcześniej.Za kazdym razem,jak urośnie,"skłócamy"je np widelcem,aż opadnie.Tę czynność należy powtarzać co jakiś czas,aż przestanie rosnąć,a jedynie lekko fermentuje. Ciasto,które rosło krótko,po usmażeniu da nam racuchy-też smaczne,ale jednak inne.Róznica jest zauwazalna-blinki są cienkie,bardziej delikatne i nie mają tak wyrażnego posmaku drozdży.
Bardzo smaczne bliny robi się z mąki gryczanej-to prawdziwy rarytas.
Przepraszam,a co to znaczy pokrychać?
Sądzę,że:utłuc,zmielic,przecisnąć przez praskę itp,ale nigdy nie spotkałam się z takim określeniem.
Nie,to kawałek schabu.
Zgłaszam się z częsciowymi przeprosinami,gdyz faktycznie nazw "polędwiczka"jest podawana jako prawidłowa.W starszych żródłach jest "polędwica".Co do reszty,to nadal schab nie jest polędwicą.
Aha,tak jak nie ma "karkowiny",tylko "karczek" (inaczej mówilibyśmy również "boczkowina",a nie boczek,"szynkowina" zamiast szynka itp.(została jedynie "słonina").Końcówka "-ina" odnosi się do rodzaju mięsa pod względem gatunku,czyli np cielęcina,wołowina,wieprzowina.
Ewa,naprawdę nie wiesz, o czym piszesz.Nie ma czegoś takiego jak "polędwiczka"-jest to tylko zdrobnienie od "polędwicy",czyli prawidłowej nazwy handlowej.Przepis,który podałaś jest interesujacy,ale tytuł mylący.Schab bez kosci jest nadal schabem,a nie polędwicą (polędwica to wąski pasek mięsa przylegający do schabu i karczku).Poczytaj coś o rozbiorze mięsa,tam będą prawidłowe określenia.
Dzieki.
Jakie pesto-czerwone czy zielone?Pewnie czerwone,skoro dodajesz bazylie?
Czy cukinia nie rozleci sie po godzinnym pieczeniu?Dosc czesto w ''sezonie cukiniowym'' zapiekam ja z podobnym farszem,ale nigdy tak dlugo,chyba ze bylaby juz stara (ale takie sa niesmaczne). Wspaniala jest tez faszerowana brokulami.
Zauwazylam w podobnych przepisach,ze wiekszosc osob podsmaza lub gotuje mieso przed zrobieniem farszu-ja daje surowe i zawsze sie upieklo z cukinia.a
Ulla,możesz dodawać je do wielu potraw:sosów mięsnych,spaghetti,surówek,zup,sałatek,past do chleba.Dodaję je m.in do fasolki"po bretońsku"-wspaniale odmieniły jej smak.
Wyprobowalam ten przepis,nieco modyfikujac-nie obieralam cukinii ze skorki,natomiast kawalek jednej z nich zmiksowalam po ugotowaniu i dodalam do sosu.Zagescil sie bez dodatku maki (oczywiscie mozna ja dodac).Poniewaz mialam za malo sera zoltego,a ''czas mnnie gonil'',dodalam do sosu serek topiony,a serem zoltym tylko posypalam przed podaniem.Ten przepis ma trzy zalety-potrawa smaczna,szybka w przyrzadzeniu i niedroga.
Robię bardzo podobną sałatkę,tylko że cebulę drobno kroję,a paprykę troszkę podsmażam na oleju,ale tylko do zmiękczenia.Aha,cukru daję również mniej lub wcale,gdyz zależy to od słodkości buraków (poza tym wiadomo,że każdy daje przyprawy wg swojego gustu)
Chyba wyprobuje.Jadlam kiedys u kuzynki podobna marynowana fasolke (ze sloika) i bardzo mi smakowala.