Dziekuje Aciu za mila wiadomosc i na przyszlosc zycze smacznego !
Zdrowych, radosnych i smacznych Swiat dla Ciebie i Rodzinki !!!
Chyba musisz Agusiu poszukac tu gdzies w przepisach, lub ktos kto robi sie odezwie. Skorka zytniego chleba, czosnek, letnia woda - proporcji nie znam. Moja mama chodzila do piekarni po troche zaczynu i potem tylko dorabiala ze zytniej maki i letniej wody. Ale to bylo dawno - a obecnie tu dostepny moj powszedni " zytni " chleb napompowany Mendelejewem splesnieje - a nie ukisi sie. Pozdrawiam !
Tak naprawde to nie wiem Aciu jaka temperatura piekarnika - kotlet jest usmazony, pieczarki tez, - tu chodzi tylko o rozpuszczenie sie zoltego sera, a stopi sie on szybko - 120 - 150 st. Natomiast nigdy nie probowalam w mikrofali. Po prostu tak jak jest w przepisie - wlacz piekarnik, wloz gotowe kotlety z pieczarkami i serem - i juz mozesz piekarnik wylaczyc. Serek sie stopi. Pozdrawiam i zycze smacznego.
Ja tez Madinko przyzwyczailam sie do takiego zurku, i raczej innego nie gotuje bo taki pamietam z domu - pachnacy wedzonka. Ale jesli gdziekolwiek jestem zurkiem poczestowana, tez mi smakuje - w wersji " skrajnie postnej " rowniez. Dziekuje za przemily komentarz i odwzajemniem najlepsze zyczenia dla Ciebie i Twoich najblizszych !
70 gram to takie maciupkie przecierki - to moze byc troche malo ....... albo po prostu zapiekanka bedzie troszeczke bledsza i nic sie nie stanie. Ja mialam troche wiekszy - chyba to bylo 100 gram ( nie mam w domu zeby porownac ) - a jesli przecieru ze sloiczka wyda sie Tobie zbyt duzo, to z reszty mozna na wierzchu zrobic kleksiki. Kilka gram +/- nie ma wplywu ani na smak, ani na zwartosc zapiekanki. Smacznego i pozdrawiam !
No to wszystko jasne - dziekuje ! Jak zrobie, to na pewno wstawie fotke z pieczonka w moim wykonaniu. Dziekuje za wymiane korespondencji i pozdrawiam !
Oj - " bogaczka " ci ja ! Jesli kamioneczka o srednicy 10 cm. kosztuje u mnie 2,99 e. (1 duzy chleb) - a w przeliczeniu 12 zl. - to faktycznie sobie zaszaleje ! Ale najwazniejsze ze przepis jest fajny i z kazda godzina nabieram wiekszej ochoty..... nie wiem tylko co to czubrica - ale poszukam . Dzieki ze wstawilas ten przepis.
Zamiast skupic sie na przepisie, to ja zaczelam od obrobki kamionek przed uzyciem - a dobowe moczenie i wypalanie, to z pewnoscia jest zalecenie producenta, a nie Twoj wymysl - prawda ? Widocznie rozne sa kamionki. Przede wszystkim przepis jest bardzo ciekawy i zacheca do kupna kilku " garczoszkow ", a poki co poszedl do ulubionych, bo taka kamionka stwarza b. wiele mozliwosci i kombinacji.
Wracajac w kilku slowach - dwie fotki reklamy z mojego poprzedniego komentarza to chyba jednak kamionki, bo na stronie www.rynekAGD.com widze identyczne - srednica 10 cm. pojemnosc 1/4 l. - tylko cena " z lekka " mnie powalila - 110 i 115 zl /sztuka. Ale na innych stronach i w sklepach na pewno bywaja tansze.
Pozdrawiam !!!
Napisz prosze blizej o jakich garnuszkach mowa w Twoim przepisie - bo bardzo zdziwila mnie wstepna obrobka tychze kamionek - i jeszcze przed kazdym uzyciem moczyc przez 2 godziny. - pierwsze slysze. Sporo juz tego na upominki kupilam - i nie slyszalam, zeby ktorakolwiek moczyla cala dobe a nastepnie wypiekala w piekarniku. Po co ?
Zrobilam zdjecie z reklamy - cena w sklepie od 2,99 euro za kamionke z przykrywka o srednicy 10 cm - prosto do pieca ! Pozdrawiam.
Oczywiscie - wykorzystam tez przepis z pulpecikami.
Ja mam tez w swoich przepisach " Aromatyczne ziemniaczki - orzeszki " - ale nie z rekawa. Pozdrawiam !
Ja tez posylam list pochwalny pod Twoim przepisem - zrobilam ze skrzydelkami w oddzielnym rekawie, na jednej blasze. Mam tez zdjecie " porcyjki " na talerzu, ale wstydze sie pokazac calemu swiatu ile ja potrafie zjesc ..... Wspaniale !
Sprawdzilam, i mam teraz w domu tylko maciupkie puszki koncentratu pom. po 70 gram, - a w skladnikach " duzy przecier " - to chyba byl 140 - 150 gram.
Gotowe - zrobilam pange ok. 60 dkg - reszta skladnikow odmierzylam co do grama w/g przepisu - i zostala mi szklanka zalewy i cala cebula - ( 4 duze cebule u mnie mialy wiecej niz panga ) - ale taki ubytek to drobiazg, bardzo ladnie pachnie, przepis poszedl dalej - dziekuje i pozdrawiam !
mggi63 - no prosze ! nie zazartowalam z Ciebie ani nie zbylam Cie niegrzeczna odpowiedzia - ale ja naprawde osiemnascie lat nie kupowalam w mojej Ojczyznie sledzi ani zadnych innych ryb - i naprawde wtedy staly w sklepie rybnym na ladzie wiaderka ok. 5 - 6 litrowe, i kupowalam na wage czysciutkie, tluste i w sam raz slone platy sledziowe, bez skorki i osci - ktore wystarczylo tylko dobrze wyplukac. A w beczkach byly sledzie cale - z glowami i w srodku mialy mlecz albo ikre - to takie trzeba bylo oczyscic i wymoczyc. Kupowalam tez sledzie korzenne - cale - do obrobki. Myslalam ze nadal tak jest .....
Pozdrawiam Cie - a jesli odebralas moja odpowiedz " nie tak " - to przepraszam .
Lexi27 - zachecona apetycznym zdjeciem i komentarzami, Twoja rybka bedzie u mnie na Wigilii i chcialabym najwierniej trzymac sie przepisu - ale bardzo nie lubie oliwy.
Robilas z olejem? Salatkowym / slonecznikowym? Pozdrawiam i Wesolych Swiat