Do nalewki z jeżyn nigdy dotąd nie dodawałam koniaku.Czasami jednak warto poeksperymentować...:)
Koniak natomiast świetnie się sprawdza w domowej produkcji likieru z pigwy, wyraźnie poprawia smak...:)))
Wiśnie wazymy przed drylowaniem...:)
Danutelko, w przepisie jest napisane w jakiej temp.piec ciasto.
Moim zdaniem jednak kazdy piekarnik ma swoje kaprysy i trzeba znaleźć klucz do własnego ...:)
Ja piekę to ciasto w piekarniku elektrycznym na termoobiegu w temp.160 C.
Fajnie, że to ciasto zaczyna "żyć"...:))) Ilość cukru zawsze można trochę zmniejszyć (ja też tak robię), należy jednak pamiętać, że używając wiśni z dodatkiem czerwonych porzeczek ciasto może wyjść trochę kwaśne. Czereśnie są słodkie same w sobie i potrzebują niewiele cukru. Poza tym polewa z gorzkiej czekolady "łamie" słodycz i doskonale komponuje się z wiśniami i aromatem
namoczonych w rumie rodzynków.
Jeszcze jedno; jeśli ktoś skusi się na to ciasto ze śliwkami zamiast wiśni, to proponowałabym rodzynki namoczyć w amaretto i dodać trochę płatków migdałowych. I wtedy mniej cukru...:)
Dzięki za wszystkie dobre słowa pod adresem tego kremu...:)
Daneczko, alkohol nie jest koniecznym dodatkiem (chociaż poza smakiem również konserwuje masę). Możesz dodać trochę soku z cytryny i też będzie pyszny...:)
Ja także jutro mam zamiar zrobić to ciasto. Tak na pożegnanie sezonu rabarbarowego...:) Tym razem dodam na wyłożony budyń z rabarbarem całe świeże truskawki (niezbyt gęsto). Taka wersja jest bardzo smaczna...:)
Amie, Aniu..:) Masa może stracić zwięzłość w przypadku zbyt długiego mieszania kremu budyniowego lub zbyt długiego
ubijania mikserem masy. Budyń zostanie rozbity i masa będzie półpłynna.
Krem budyniowy po ugotowaniu należy zostawić w spokoju aż wystygnie (ewentualnie lelikatnie przemieszać aby nie zrobił się kożuch.Po wystudzeniu dodawać do utartego masła, wymieszać mikserem - jak krem zostanie wchłonięty przez masło - dodawać następną porcję... Po dodaniu kremu i połączeniu z masłem wyraźnie widać, że masa staje się puszysta ale zwarta. Nie wolno "miksować" zbyt długo bo efekt niepożądany sami sobie wypracujemy.
Mam nadzieję, że po zaliczeniu "wpadki" następny raz będzie udany...;)))
justynko, takie słoiczki z musem mogą przetrwać bardzo długo - rok to minimum...:) Cukier ma być zwykły kryształ.
Jeśli jednak zrobisz ten mus bez dodatku cytryny, to już nie będzie ten mus a zwykłe prażone czy smażone jabłka. Też smaczne ale jednak zupełnie inne. W tym wypadku dodatek sporej ilości soku z cytryny stanowi o jego smaku.
Dla dzidziusia, którego jeszcze nie ma, poczekałabym z robieniem przetworów przynajmniej do czasu gdy będą świeże, soczyste jabłka z jesiennych zbiorów. Pozdrawiam...:)))
Danusiu, tak przyrządzona ryba może być podana również na ciepło chociaż u mnie funkcjonuje w wersji na zimno. Miałam jednak gośći, którym podgrzewałam i dopiero podobno była "jak należy"...:)
Urszulko, nigdy nie przyrządzałam w ten sposób szczupaka ani pstrąga. Myślę, że szczupak mógłby się obrazić...:)))
Skusiłam się na tę babeczkę i wyszła całkiem smaczna...:))) Dodałam kisiele cytrynowe, startą skórkę i sok z połowy cytryny.
Pulchna, wilgotna - następnym razem wolałąbym jednak dodać jeden kisiel i dwa pozostałe zamieniłabym zwykłą mąką ziemniaczaną.
Dzięki temu posmak kisielu zostałby zneutralizowany a na pozostałe walory babki nie powinno to mieć wpływu. To jednak tylko takie moje małe dziwactwa - babka bez tych moich ulepszeń jest i tak smaczna...:)))
A oto adresatka tego komentarza:
Marylko...:))) Dzięki Tobie moja nalewka robi międzynarodową karierę...:)))
A podstawa do masowej produkcji jest - w końcu skrzynka spisytusu i to prawdziwego a nie byle młodzieżowego to jest już jakaś inwestycja, poczekasz do jesieni na żurawiny a potem...jak trzeba, to się poświęcę i ...przylecę na degustację...:))) Ktoś w końcu musi ocenić czy mocą i smakiem dorównuje oryginałowi. Wierz mi, podobno jestem w tym dobra...:)))
Serdecznie pozdrawiam.:)
Alman, nie bardzo wiem, co mogłoby być przyczyną tego, że ciasto było trochę twarde. Ja do takiego półkruchego ciasta zawsze dodaję trochę amoniaku, dzięki niemu ciasto jest bardziej "sypkie". Przy każdym kruchym lub półkruchym cieście dobrze jest także część margaryny zastąpić smalcem. Taka zamiana korzystnie wpływa na kruchość ciasta.
Mam nadzieję, że następnym ciasto wyjdzie bez zastrzeżeń...:))) Można też użyć własnego, sprawdzonego przepisu np.na szarlotkę...
Ja często korzystam tylko z części nowego przepisu...:)))
A Lman, jeżeli soku będzie mniej niż 1 l (a będzie...), to uzupełnij wodą do pełnego litra. I na tej ilości płynu ugotuj
3 budynie dr. Oetkera. Może ociupinkę płynu więcej.... Gramatura budyniu moim zdaniem na przestrzeni ostatnich lat uległa zmianie i 2 budynie na pół litra dzisiejsze to nie to samo co te sprzed lat. Są rzadsze i tyle...:) Bez wchodzenia w szczegóły dlaczego....:)
Ja tak ostatnio robiłam 3 budynie i ciut płynu więcej. Wyszło jak trzeba.
Cieszę się, że placek razem z sezonem rabarbarowym wrócił do łask...:)))
Malinko, ślicznie wygląda to ciasto w Twoim wydaniu...:)))
A ja od zawsze ogórki do zupy podsmażam na maśle.To jest w/g mnie ten "myk", który stanowi o jej smaku...:)))
Zosiek, przepraszam ale przeoczyłam Twoje pytanie. Mój sos nie tylko na zdjęciu był ciemny, w rzeczywistości także...:)))
Nie potrafię odpowiedzieć dlaczego Twój był blady. Poza grzybami nie dodawałam żadnych, specjalnych przypraw na poprawę koloru , może jedynie grzybów było trochę więcej niż parę...:)))