Już w necie odszukałam ten przepis, niedługo upiekę i dam znać jak wyszło.
Chyba już pokapowałam, ale przepis autorka powinna poprawić. Chyba chodzi o to, że po podzieleniu ciasta kruchego, tę białą część wykładamy na blachę,smarujemy powidłami i ze składników które są w przepisie podpisane pod ciastem jasnym, czyli tam gdzie są orzechy, kokos itd białka trzeba ubić i dodać bakalie i nałożyć to wszystko na jasne ciasto z powidłami i tak to upiec. Jest tylko jedno pytanie , Ile białek trzeba ubić, 4 czy 8, bo z kruchego zostaną 4 białka.
wg. przepisu są trzy a nie dwa ciasta; kruche, które dzieli się na 2 (jasne i ciemne), potem jest ciasto jasne z bakaliami i następne ciasto ciemne, więc dalej nie rozumie, a chciałabym je zrobić bo wygląda super. Przepis napisany chaotycznie.
Jak na razie najlepszy przepis na pączki.
a u nas to są "dymfki"
ja dodałam 350 gr (zważone na wadze) i to było za dużo.
Ciasto wygląda super, ale z opisu prawie nic nie wiem, zagnieść ciasto, potem ciasto jasne.?????????????????? a co z bakaliami?
ale wielki przepis!
Dziś zrobiłam te bułki, ale chyba za dużo wody, bo moje raczej przypominają placki, no może nie tak dokładnie placki, ale jakby ktoś na nich usiadł. Jeszcze raz spróbuję i dam mniej wody, może wtedy będą bardziej podobne do bułek. Wyszło mi ich 8 sztuk i są bardzo dobre w smaku, dlatego jeszcze raz je zrobię. Tylko nie wiem dlaczego przy tak dużej temperaturze nie chcą się przyrumienić. Drugą porcję (bo piekłam po 4 szt.) posmarowałam mlekiem z cukrem i te dopiero się zarumieniły, ale za to jeszcze bardziej się spłaszczyły.
Rzeczywiście nie ubolewam.
Ponieważ zawsze miałam i mam wagę, nigdy nie odliczałam ile to łyżek czy łyżeczek. Jeśli chodzi o przepisy to w większości podawane są gr lub dag. Łyżka czy łyżeczka to pojęcie względne, ja mam małe łyżki i łyżeczki w porównaniu z tym jakie ma moja mama i dlatego nigdy nie będę przeliczała wagi na łyżki. Jeżeli są przepisy z "łyżkami" to z kolei ja mam z tym problem z powodu j.w. A wagi nie są znowu takie drogie. Ja sobie zafundowałam elektroniczną na moje urodziny za ok 50 zł i jestem z niej bardzo zadowolona, bo oprócz gr waży ml i można ją w dowolnym momencie wyzerować, tak że nie trzeba każdego produktu ważyć osobno, tylko stawiam michę na wadze i po kolei wrzucam produkty poprzedzając każdy z nich wyzerowaniem wagi, pozdrawiam.
A ja fasolkę robię w szybkowarze i jest gotowa po 1/2 h, oczywiście też ją moczę całą noc, ale gotuję już tylko 1/2 h.
Brzmi ciekawie, niedługo zrobię i dam znać. Ciekawe czy będą miękkie.
Tym razem powiedziałam sobie "robię po raz ostatni makaroniki, jak nie wyjdą to trudno, już więcej ich nie zrobię". Zrobiłam co prawda z innego przepisu, tam trzeba było białka zostawić na 2-4 dni w temperaturze pokojowej i.............nareszcie się udało, choć nie całkiem tak jak chciałam, ale jak to mówią praktyka czyni mistrza. Masa wyszła mi trochę za gęsta i makaroniki nic się nie rozlały i nawet pozostały "czubki". Spróbuję jeszcze raz zrobić z tego przepisu, bo być może poprzednio za mało ubiłam białka i za mało zmieliłam migdały, zobaczymy, dam znać jak wyjdą.
Po oponkach został już tylko pusty talerz. Mam pytanie do autorki, w opisie piszesz żeby sodę wymieszać w mleku o którym nie ma mowy w składnikach, myślę że chodzi tu o to żeby dodać tylko troszkę mleka tak żeby się soda wymieszała i tylko nie wiem czy razem z sodą ma być też i proszek do pieczenia w tym mleku, bo przepis można zrozumieć na dwa sposoby (może dlatego mi surowe oponki nic nie wyrosły?). Teraz dopiero się zorientowałam że to mleko to chyba to zsiadłe lub jogurt, a ja oprócz jogurtu, dodałam trochę mleka, ale to i tak chyba nie ma znaczenia.