Ja jestem za marudzeniem - takim co ułatwi pieczenie i gotowanie. Dla Autorki znającej przepis, to nie problem podać ilość i w gramach i łyżkach, dla czytających to wielka niewiadoma, a czasami skuteczny odstraszacz. Wagi też nie mam, jak trafię na taką jak megi65, to kupię, byle cena była 'wyważona' :))). Pozdrawiam.
Ponieważ zawsze miałam i mam wagę, nigdy nie odliczałam ile to łyżek czy łyżeczek. Jeśli chodzi o przepisy to w większości podawane są gr lub dag. Łyżka czy łyżeczka to pojęcie względne, ja mam małe łyżki i łyżeczki w porównaniu z tym jakie ma moja mama i dlatego nigdy nie będę przeliczała wagi na łyżki. Jeżeli są przepisy z "łyżkami" to z kolei ja mam z tym problem z powodu j.w. A wagi nie są znowu takie drogie. Ja sobie zafundowałam elektroniczną na moje urodziny za ok 50 zł i jestem z niej bardzo zadowolona, bo oprócz gr waży ml i można ją w dowolnym momencie wyzerować, tak że nie trzeba każdego produktu ważyć osobno, tylko stawiam michę na wadze i po kolei wrzucam produkty poprzedzając każdy z nich wyzerowaniem wagi, pozdrawiam.
Obsługa wagi jest powszechnie znana, ale i za ten wywód dziękuję - gorzej z kolejną szafką/półką na kuchenne akcesoria...
Również dziękuję za ten przydługi wykład - bardzo pomocny. Jak się domyślam, basiu19, nie będziesz ubolewać nad tym, że właśnie wywaliłam przepis z ulubionych. Pozdrawiam.
Dodam jeszcze, że różnica między wielkością łyżeczek jest tak samo względna jak między 21 a 20 dkg. Ale o ileż bardziej profesjonalnie wygląda!
Rzeczywiście nie ubolewam.